środa, 27 kwietnia 2016

Pozostań ze mną, Panie - modlitwa Ojca Pio

Pozostań ze mną, Panie,
Twoja bowiem obecność jest mi konieczna,
abym o Tobie nie zapomniał.
Ty wiesz, jak łatwo opuszczam Ciebie.

Pozostań ze mną, Panie,
bo jestem słaby
i potrzebuję Twojej mocy,
abym tak często nie upadał.

Pozostań ze mną, Panie,
bo Ty jesteś moim życiem,
bo bez Ciebie popadam w zniechęcenie.

Pozostań ze mną, Panie,
bo Ty jesteś moim Światłem,
bo bez Ciebie pogrążam się w ciemności.

Pozostań ze mną, Panie,
aby mi wskazać Twoją wolę.

Pozostań ze mną, Panie,
abym mógł słyszeć
Twój głos i iść za Tobą.

Pozostań ze mną, Panie
bo bardzo pragnę Ciebie miłować
i zawsze być z Tobą.

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Nowy gratis - e-book

    Miło mi poinformować, że w zakładce Gratisy pojawił się pierwszy gratis do pobrania: e-book pt. "Joanna d`Arc". 

    Jest to opis życia niezwykłej świętej, Joanny d'Arc, za pomocą której Pan Bóg w sposób chyba najbardziej jawny objawił swoje działanie w dziejach świata. Historię jej życia czyta się jak dobrą opowieść przygodową, więc chociażby z tego powodu warto ją przeczytać.

darmowe e-booki do pobrania

 Zapraszam do pobierania.

Przejdź do zakładki Gratisy.

piątek, 22 kwietnia 2016

O czym Pan Bóg rozmawia ze świętymi cz 6

 Objawienia Boże


     Nie tylko o sprawach bieżących Bóg rozmawia ze świętymi, ale także objawia im rzeczy przyszłe, które dopiero mają nastąpić. Tego typu informacje zapisane przez świętych, które potem, po pewnym czasie sprawdzają się, są dużym argumentem, nie tylko do tego, aby uznać prawdziwość mistycznych wizji świętych, ale także są przecież dowodem na istnienie samego Pana Boga, jeżeli ktoś miałby jakieś wątpliwości co do Jego istnienia. Świętej Faustynie na przykład było objawione, że zostanie świętą na kilkadziesiąt lat naprzód. Została nią przecież dopiero sześćdziesiąt klika lat po śmierci, więc w żaden sposób nie mogła tutaj nic oszukać. Warto tutaj przedstawić jedną z kilku jej niebiańskich rozmów na ten temat: Zauważyłam, że od samego wstąpienia mojego do klasztoru czyniono mi jeden zarzut, to jest, że jestem święta; lecz ta nazwa była zawsze z przekąsem. Z początku bolało mnie to bardzo, ale kiedy się wzniosłam wyżej, nie zwracałam uwagi na to; ale kiedy w pewnej chwili z powodu mojej świętości została dotknięta pewna osoba, wtenczas zabolało mnie bardzo, że z mojego powodu inni mogą mieć jakieś przykrości, i zaczęłam się żalić Panu Jezusowi, czemu tak jest, i odpowiedział mi Pan: - smucisz się z tego? - Przecież jesteś nią, niedługo okażę to Sam w tobie i będą wymawiać to samo słowo – „święta” - tylko że już z miłością”. W tego typu przypadkach mamy też argument przeciwko tym, którzy twierdzą, że święci to ludzie psychicznie chorzy, ponieważ doznają wizji. Takie zarzuty miałyby sens, gdyby właśnie nie fakt, że słowa, które w ich wizjach kierują do nich Bóg, Jezus, Matka Boska, czy inni święci sprawdzają się. W tym miejscu trzeba pamiętać jeszcze o udokumentowanych cudach dokonywanych przez nich lub za ich pośrednictwem oraz o całym ich pobożnym życiu. Dzięki tej żywej Mocy otrzymywanej od Boga wiara w Niego rozprzestrzeniła się przecież na cały świat i gromadzi największą ilość wiernych na całej kuli ziemskiej od dwóch tysięcy lat. Warto się nad tym zastanowić.

 < Wstecz    1...6/6






Polecane artykuły:


poniedziałek, 18 kwietnia 2016

O czym Pan Bóg rozmawia ze świętymi cz 5

 Polecenia Boga


    Nie tylko swoje życzenia na temat nowych świąt Bóg przekazuje Kościołowi za pośrednictwem świętych, ale także inne ważne informacje ostrzegając przed czymś lub zwracając na coś uwagę. Siostra Aniela na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych uprzedniego wieku opisuje taki właśnie przypadek: „Przed telewizorem słucham przemowy Ojca św. O pokoju, gdy nagle przemówił Jezus: << Jesteśmy u początku świtu nowego Zmartwychwstania. (Potem dodał) – Mobilizujcie siły Kościoła >> Chciałam prosić o wytłumaczenie tych słów, ale Jezus powiedział: << To, czego ty nie rozumiesz, zrozumie Ojciec Święty >>”. Czasami też Pan Bóg używa świętych do przekazania informacji osobie świeckiej, podając na przykład adres, gdzie ma się udać, aczkolwiek takie przypadki występują dosyć rzadko. Tak było między innymi w przypadku bł. Anieli Salawy: "Kilka razy było żądane, ażeby pójść do jednego pana i wskazane było gdzie i powiedzieć, że on ma fundować ołtarz Serca Bożego, i o godzinie szóstej ma tam co dzień być na mszy świętej, i to stanowczo, bo tylko w ten sposób będzie zbawiony, a z tego obrazu będzie wielka chwała Boża”.

faustyna św. Faustyna
  
Święta Faustyna oraz obraz namalowany na polecenie Jezusa


piątek, 15 kwietnia 2016

O czym Pan Bóg rozmawia ze świętymi cz 4

 Objawienia Boże


     Ta skarga na ludzi jest obecna na każdym kroku. Święta Faustyna opisuje takie zdarzenie: Widziałam, jak niechętnie Pan Jezus szedł do niektórych dusz w Komunii świętej i powtórzył mi te słowa: - Idę do niektórych serc, jakoby na powtórną mękę”. Czaru goryczy dodaje fakt, że duża część kapłanów i osób zakonnych także bardzo oddaliła się od Boga, o czym wielokrotnie Bóg wspomina w rozmowach z różnymi świętymi. Bardzo żali się w nich na brak miłości do Niego, ufności w Jego słowa i ogólne zobojętnienie na Jego Miłość. Mówi o tym błogosławionej Anieli Salawie: Czy myślicie, że Moi kapłani mają czas, by rozmawiać ze Mną? Ja przychodzę do ciebie nie po to, by poprawić twe wady, lecz dla wzajemnej miłości, by otworzyć przed tobą Me Serce, jak przed prawdziwą zakochaną, która żyje tylko dla swego Umiłowanego. Myśli tylko o Nim, szuka tylko Jego Miłości. Jego niepokoje i problemy, zajmują ją tylko. Przychodzę, jako przyjaciel do przyjaciółki, brat do siostry, oblubieniec do oblubienicy”. 

środa, 13 kwietnia 2016

O czym Pan Bóg rozmawia ze świętymi cz 3

    Pocieszajcie Moje Serce. Pragnieniem Moim jest zbawić wszystkie dusze". Ludzie trwają w grzechu, budując swoje życie bez Niego i Jego boskiego Ojca. Oczywiście mają do tego prawo, gdyż posiadają wolną wolę, jednak On zna ich straszny koniec, kiedy zostaną strąceni do Piekła. W innym miejscu Pan Jezus mówi do Zofii Nosko tak: "Każdy może sobie myśleć, co chce. Czynić co chce, lecz za każdą myśl, czyn, za każde zbędne słowo, będzie musiał zdać rachunek na Sądzie Bożym. Ja was tyle razy upomniałem i uprzedzałem przez słowa apostołów, proroków i małych, pokornych dusz Bożych, które nie są ani świętymi, ani prorokami piórem Moim i listem Moim do wszystkich dzieci ziemi. Nie drwijcie, że to są kłamliwi prorocy, że to paplanina niedorozwiniętych, bowiem tym małym duszom rozkazuję Ja, Jezus Chrystus, Syn Boga wiecznie żyjącego głosić, co nastąpi", albo do świętej Faustyny: Są dusze, które gardzą Moimi łaskami i wszelkimi dowodami Mojej miłości; nie chcą usłyszeć wołania Mojego, ale idą w przepaść piekielną. Ta utrata dusz, pogrąża Mnie w smutku śmiertelnym. Tu duszy nic pomóc nie mogę, chociaż Bogiem jestem, bo ona Mną gardzi; mając wolną wolę może Mną gardzić, albo miłować Mnie”. To wywołuje w Nim ogromne cierpienie. 


Cierpienie w wierze chrześcijańskiej


    Bardzo często święci przekonują się o tym sami, kiedy Jezus pozwala im zakosztować cierpienia, jakie wywołuje każdy grzech, uchybienie, czy najmniejsza nawet niedoskonałość. Oto jak opisuje to bł. Aniela Salawa: "Raz jeden ukazał mi się Pan Jezus i niesłychanie mnie upominał o mój porywczy gniew. I następnie dał mi uczuć całą zniewagę i ból Jego Serca. I dał bardzo wielki żal za grzechy, tak że jeszcze nigdy tak nie byłam rzucona do stóp Jego i niesłychanie płakałam. Dał też odczuć delikatność Swojego Serca i całą zniewagę, jaką Mu wyrządziłam swoim postępowaniem".  

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

O czym Pan Bóg rozmawia ze świętymi cz 2

     Nawet święci nie są wolni od błędów i uchybień, dlatego też w rozmowach z nimi Bóg lub Jezus upominają ich, lub instruują, jak mają postąpić w danej sytuacji. Pisze o tym wspomniana już św. Teresa z Avilla: "Bywam bardzo często karcona za moje uchybienia, w sposób dominujący aż do wnętrzności; słyszę również często rady i przestrogi, ile razy w tym, co czynię, jest albo może być jakie niebezpieczeństwo. Przestrogi przyniosły mi wielki pożytek, przywodząc mi często na pamięć dawne moje grzechy, co mię mocno pobudza do żalu i skruchy", oraz: "Gdy w czasie pobytu mego w klasztorze w Toledo radzono mi, bym nie dawała w nim miejsca pogrzebu jeno szlachetnie urodzonym, Pan rzekł do mnie: Mocno pobłądzisz, córko, jeśli będziesz zważała na prawa i obyczaje świata. Zwróć oczy na mnie, który byłem ubogi i wzgardzony przez świat. Czy mniemasz, że wielcy tego świata wielkimi będą przede mną? Albo, że wedle rodu ma się oceniać wartość wasza, a nie według cnót?". 

 Rozmowy z Bogiem

 
     W rozmowach niebiańskich często też poruszane są tematy związane z samą wiarą lub Boskim planem względem człowieka. Oto słowa skierowane do mistyczki Eugeni Ravasio: "Dawniej, w Starym Testamencie, ludzie postępowali jak zwierzęta, nie dbali o żaden znak, który wskazywałby na ich godność dzieci Boga, ich Ojca. Tak, więc, aby dać im poznać, iż chciałem ich podnieść do wielkiej godności dzieci Bożych, musiałem niekiedy okazać się przeraźliwie surowy. Później, – kiedy zobaczyłem, że niektórzy z nich są dostatecznie rozumni, aby w końcu pojąć, że trzeba ustanowić jakieś różnice między nimi a zwierzętami – zacząłem ich napełniać Moimi dobrodziejstwami i zezwalałem, by odnosili zwycięstwa nad tymi, którzy nie potrafili jeszcze poznać i zachować swojej godności. Ponieważ ich liczba wzrastała, posłałem do nich Mojego Syna ozdobionego wszystkimi Boskimi doskonałościami – był bowiem Synem Boga doskonałego. I to On wytyczył im drogi doskonałości. Przez Niego zaadoptowałem was w Mojej nieskończonej Miłości, jako prawdziwe dzieci i później nie nazywałem was już zwykłym imieniem ‘stworzenia’, ale imieniem ‘dzieci’". Bóg tłumaczy też zawiłości wiary lub swej natury, jeżeli święty nie do końca je rozumie, jak na przykład bardzo często dopuszcza duszę człowieka do poznania, czym jest Trójca Święta, w jaki sposób Bóg może występować w trzech osobach. 

piątek, 8 kwietnia 2016

O czym Pan Bóg rozmawia ze świętymi cz 1

święci


Święci i mistycy Kościoła katolickiego

 

    W artykule pt. „Kim byli święci” poznaliśmy bliżej specyfikę bycia świętym, życie i doznania duchowe ludzi, którzy w sposób szczególny doświadczyli Boga. Poza wizjami jednym z częstszych elementów są bliskie, często intymne rozmowy, jakie Pan Bóg lub Jezus prowadzi z takimi ludźmi. Po osiągnięciu pewnej już zażyłości człowiek zostaje dopuszczony w najgłębsze tajemnice wrażliwości swego Mistrza. Co ciekawe, łaskę takiego szczególnego obcowania otrzymują nie tylko święci, czy błogosławieni, ale także ludzie niewyniesieni przez Kościół na ołtarze. Nazywamy ich mistykami. Mogą to być ludzie świeccy, nie koniecznie związani ze stanem duchownym. To, co ich jednak odróżnia od zwykłych ludzi, to gorliwość religijna i pewne cechy wspólne z naturą świętych, jak miłość, czy doświadczanie uświęcających cierpień. 

   Oczywiście podział na świętych, błogosławionych i mistyków jest trochę sztuczny, bardziej uwarunkowany wymogami formalnymi Kościoła, niż rzeczywistymi wartościami duchowymi. Niektórzy przecież byli ogłaszani świętymi dopiero wiele stuleci po swojej śmierci. Część z tych osób pozostawiła po sobie zapiski i dzienniki, w których opisują swoje doznania i codzienne problemy związane z uświęcającym się życiem. Czasami też zapisują swoje duchowe doświadczenia i boskie przekazy na polecenie Nieba, aby potem -po wydaniu- ludzie czytając, mogli odnieść z nich duchowy pożytek. Warto tu zacytować opis zdarzenia z życia świętej Teresy z Avilli: "Jednego razu Pan użyczył mi światła ku poznaniu pewnej rzeczy, której zrozumienie ucieszyło mię. Lecz zaraz, czy wkrótce potem, tak mi to wyszło z pamięci, iż żadną miarą nie mogłam natrafić w myśli, co to było. Gdy tedy siliłam się, aby sobie tę rzecz widzianą przypomnieć, usłyszałam te słowa: Wiesz o tym, że nieraz mówię do ciebie, nie zaniedbuj spisywać co słyszysz, bo choćby stąd nie było pożytku dla ciebie, może być pożytek dla innych".

 Przekazy z Nieba 

 

     Szczególną wartość dla katolika mają te publikacje, które zawieraj tzw. imprimatur. Jest to urzędowe, kościelne przyzwolenie na czytanie przez wiernych bez szkody dla swej wiary i duszy. Jednym słowem imprimatur daje pewność, że z daną treścią zapoznał się Kościół i nie znalazł niczego, co byłoby sprzeczne z nauką Kościoła katolickiego. Informację o tym znajdziemy na początku danej książki. Przy czytaniu różnych publikacji z boskimi przesłaniami i objawieniami warto więc na ten szczegół zwrócić uwagę. Inna sprawa jest z pismami świętych, bo te, przed ich kanonizacją musiały być obowiązkowo zbadane przez Kościół i uznane za prawdziwe. Inaczej Kościół nie ogłosiłby takiej osoby świętą.

środa, 6 kwietnia 2016

Wiersze Roberta

***
Kiedy wkroczę w świat Ducha,
boskiego natchnienia,
ten świat przestanie istnieć
od dawna już nic nie znaczy.

Wpierw jednak muszę umrzeć,
mój martwy człowiek musi odejść,
puścić musi duszę wyżej
z dala od ludzi, ich spraw

spotkać się z Bogiem
na aksamitnie nieskończonym rąbku Tajemnicy
tylko tyle...





 
Moja modlitwa

Boże mój, który jesteś we mnie
wybacz mi moją słabość
i woli walki, której często brak.
Nie pozbawiaj mnie miłości
samotność moją pozwól znieść.
Otocz mnie swym miłosierdziem
nie doświadczaj już więcej
lecz do siebie czym prędzej weź.

 

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Świadectwo Roberta cz 5

    Wracając do tematu, kiedy zacząłem analizować to wszystko, przypomniały mi się sytuacje, w których Bóg już wcześniej spełniał moje prośby, a nawet pomagał mi sam od siebie, w sytuacjach, które wydawały mi się beznadziejne, kiedy wydawało się, że już znikąd nie ma szans na ratunek, a tu nagle niespodziewanie, ze strony, z której bym się nawet nie spodziewał, przychodziła pomoc. W tych momentach byłem przekonany, że było to działanie Boga. Choć takich sytuacji było wiele w całym moim życiu, to jednak dawniej były one na tyle rzadkie, że po jakimś czasie zapominałem o nich i o Bogu. W tym ostatnim czasie, o którym piszę, zdarzeń takich, razem ze spełnionymi prośbami było tak dużo, że w połączeniu z otrzymanym światełkiem, na gruncie czysto logicznym nie sposób było wyciągnąć innego wniosku, jak tylko taki, że Bóg istnieje naprawdę.

sobota, 2 kwietnia 2016

Świadectwo Roberta cz 4

    Ataki zła w postaci wielorakich złych zdarzeń w jednym czasie nie ustawały. Czasami były dla mnie bardzo powalające. Podczas właśnie ostatniego takiego zmasowanego ataku, kiedy myślałem już, że zło zwycięży, że mnie pokona, postanowiłem w akcie ostatniej nadziei zwrócić się do Boga o pomoc. Najpierw przedstawiłem swoją prośbę o pomoc, potem złożyłem deklarację wiary, że chcę należeć do Boga, być po stronie Światłości i nic tego nie jest w stanie zmienić, a następnie odmówiłem z głębi serca modlitwę „Ojcze nasz”. Ponieważ czułem, że to jest jakby niewystarczające, więc zaraz powtórzyłem całą procedurę jeszcze raz. Nie upłynęło kilkanaście sekund, gdy duchowo poznałem, że w miejscu, gdzie — według wierzeń dalekowschodnich — mieści się siedlisko energii życiowej Ki (kilka centymetrów poniżej pępka), został mi umieszczony mały lampion ze światełkiem. Nie czułem przy tym jakiś szczególnych rzeczy, poza tym przekonaniem, że prośba ma została przyjęta. Rzeczywiście, w ciągu kilku dni wszelkie złe sprawy w moim życiu ustąpiły i już więcej tych zmasowanych i jawnych ataków zła nie miałem. Od tamtej pory minęło cztery lata, a ja, choć czasem potykam się w drodze do Boga, to jednak cały czas rozwijam swoją duchowość i „wiarę” wiedząc, że otrzymałem od Boga więcej, niż na to zasłużyłem.

     Jeżeli chodzi o to światełko, z początku myślałem, że ma to być dla mnie taki papierek lakmusowy, który będzie wskazywał poziom mojego rozwoju duchowego. Wyobrażałem sobie, że to małe światełko będzie w miarę moich duchowych postępów jaśniało coraz bardziej, że zacznie rozświetlać mnie od środka, a potem wyleje się na zewnątrz i cały będę emanował takim pozytywnym, niewidzialnym, boskim światłem. Niestety następnego dnia światełko zaczęło zanikać, by w kolejnym dniu zniknąć zupełnie. Zacząłem więc interpretować sobie, że był to może rodzaj zesłania Ducha Świętego. W tej chwili myślę jednak, że był to chyba po prostu znak, taki stempel potwierdzający przyjęcie mojej prośby. Zresztą nie wnikam w to. Liczy się dla mnie tylko to, że odzyskałem swoje życie i Boga.

piątek, 1 kwietnia 2016

Świadectwo Roberta cz 3

    Zaczęło się od tego, że nosząc przy sobie nóż, spodziewany atak ze strony „złych” ludzi nie następował. W końcu uznałem irracjonalność takiego zachowania. Przecież na co dzień ludzie nie atakują się nawzajem w biały dzień. Co innego wieczorem jak są napici. Czasem ktoś może nas zaczepić. Drugim czynnikiem, po tych kilku latach zła w moim życiu, było zmęczenie tym wszystkim. Był to najwyższy czas, aby w końcu zrobić coś ze swoim życiem. Po apogeum tego okresu zacząłem zastanawiać się, co mogę zrobić, aby poprawić swoje życie. Szybko okazało się, że w dużej mierze także i siebie muszę zmienić. Na moje szczęście fascynacja wiedzą ciągle trwała i poszerzała się o kolejne tematy i działy nauki. Często też w ciężkich chwilach, zamiast upić się jak „każdy normalny człowiek” rzucałem się w odmęty nowej, trudnej wiedzy, jak chociażby teoria względności, czy chromodynamika kwantowa, aby tylko nie myśleć o tym złu, które doświadczałem. Bez problemu więc znalazłem sposoby i metody na realizację swoich celów. W tym czasie nie myślałem jednak o Bogu. Zależało mi przede wszystkim na poprawie swojego życia. Zauważyłem jednak, że te „ataki zła” nie tylko, że nie zmniejszyły się, ale wręcz nasiliły. Szatan czuł, że wymykam mu się z rąk. Z uwagi na moje poprzednie doświadczenia, było to dla mnie bardzo niepokojące.

Reklama

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły