Daj świadectwo swojej
wiary lub opisz, w jaki sposób wiara wpłynęła na Twoje życie.
Pokażmy niedowiarkom swoim przykładem, że Pan Bóg istnieje i
bierze aktywny udział w naszym życiu. Szczegóły współpracy
można znaleźć w zakładce „Zaproszenie do współpracy”.
*************************************************************
1. Świadectwo Roberta
2. Przekonał Boga - opowieść prawdziwa
Zaciekawiło mnie świadectwo Roberta. Zwłaszcza fragment: "Nie odczuwam wiary jako takiej, a to, że wiem, że Bóg istnieje, wynika tylko z doświadczenia. Zawsze więc rozbraja mnie pytanie „Czy wierzy pan w Boga?”, bo wierzyć można w coś, czego się nie widziało, ale jest się przekonanym, że to coś istnieje. Ja natomiast nie wierzę w to, tylko WIEM z doświadczenia". Trochę się z tym fragmentem identyfikuję. Pamiętam gdy dawniej mając kryzys wiary postanowiłam porozmawiać o tym z księdzem. Wybrałam takiego, który miał opinie gorliwego, z powołania. Przedstawiam mu swój dylemat, mówię m.in że nie czuję Boga, że chciałabym zrozumieć Jego istnienie przez poczucie, duchowość. A ksiądz mi na to, że nie trzeba Boga czuć, ze wystarczy uwierzyć, po prostu uwierzyć w tajemnice Zmartwychwstania. Jak można się domyślić to jedynie pogłębiło mój kryzys. Odebrałam to bowiem, że mam ślepo w coś uwierzyć, ot tak po prostu. Jednocześnie zrobiło mi się żal tego księdza, bo najwyraźniej nie czuł Boga, czyli swojego powołania. Wspomniany fragment skojarzył mi się właśnie z tą sytuacją. Ale nie ma tego złego... gdyż tamta rozmowa z księdzem dała mi do zrozumienia, że nie mam szukać Boga wśród ludzi, że jeśli chce Go poczuć to muszę sie z tym zwrócić do Niego. Dziś mogłabym zacytować w.w. słowa jako swoje rozumienie wiary. Dziś ja po prostu wiem, że Bóg istnieje...
OdpowiedzUsuńTrudno wierzyć w coś, czego się nie widzi i nie czuje, dlatego tak dużą wartość ma "ślepa" wiara. A propos księdza, z którym rozmawiałaś, to przypomniał mi się cytat z bł. Honorata Koźmińskiego: "Kto nie płonie, nie może zapalać innych", co ja parafrazuję: "Nie da się zapalić innych do Boga, jeśli się samemu nie płonie". Niestety zdarza się tak, że ksiądz zamiast pomóc, tylko pogorszy sprawę, dlatego lepiej wtedy szukać praktyka w społeczności chrześcijańskiej, co "z niejednego pieca chleb jadł" i zna takie rzeczy z doświadczenia, bo sam przez to przechodził. Ksiądz niestety często ogranicza się do wygłoszenia pustych banałów, które - choć prawdziwe - nie są w stanie pomóc człowiekowi z problemem, zwłaszcza duchowym.
Usuń