Wstęp
„Rękopis z czyśćca”,
który dzisiaj rekomenduję jako wartą przeczytania literaturę
religijno-duchową, jest zapisem rozmów autorki z duszą czyśćcową,
który zawiera ciekawe pouczenia o życiu pozagrobowym, przy czym
pouczenia te są przeplatane licznymi radami z zakresu rozwoju
duchowego. Chociaż rady zawarte w nim kierowane są do konkretnej
osoby, jednak wiele z nich może przyczynić się do rozkwitu życia
duchowego każdego z nas.
Adresatką rad jest
zakonnica z klasztoru w Valogne, siostra Maria od Krzyża, która w
niedzielę 15 lutego 1874 roku usłyszała głos swojej zmarłej
zakonnej towarzyszki, siostry Marii Gabrieli. Zakonnica ta zmarła
trzy lata wcześniej, jako ofiara swego poświęcenia w wieku 36 lat.
Dusza pokutująca oświadczyła swej dawnej towarzyszce, której
radami niegdyś zbyt często pogardzała, że będzie ją z woli
Bożej wielokrotnie odwiedzać, aby dopomóc jej w uświęceniu się.
W ten sposób przez kilkanaście lat trwały między duszą s. Marii
Gabrieli a s. Marią od Krzyża tajemnicze dialogi, które siostra
Maria spisywała od 1874 do1890 roku.
Wybitni teologowie, którzy
badali Rękopis, orzekli jednogłośnie, że nosi on znamiona pełnej
autentyczności, posiada wielką wartość pod względem treści,
oraz że nie zawiera niczego przeciwnego wierze i zasadom życia
duchownego, niczego, co by z natury rzeczy nie miało służyć
zbudowaniu dusz.
Poniżej prezentuję
fragmenty owego Rękopisu, jako próbkę wartości tych zapisków.
Rękopis z czyśćca – siostra Maria od Krzyża
Czyń wszystko wyłącznie
w tym celu, by przypodobać się Bogu. Przed każdą czynnością
skup się przez chwilę i zastanów, czy to, co robisz, będzie Mu
miłe.
Tak, cierpię, ale moim
największym cierpieniem jest to, że nie oglądam Boga. Jest to
nieustanną męką, która o większy ból mnie przyprawia, niż
ogień czyśćcowy.
Ćwicz się w pamięci na
obecność Bożą i w oczyszczaniu intencji. Dobry Bóg poszukuje
dusz Jemu oddanych, które by Go kochały dla Niego samego. Jak mało
ich ma!
Nie, w czyśćcu nie
widzimy Boga. Gdybyśmy Go widziały, byłoby to już niebo!
Kiedy jakaś dusza tak
naprawdę, całkiem szczerze i z miłości szuka Boga w swoim sercu,
On nie pozwoli na to, by spotkał ją zawód.
Żyj zawsze w obecności
dobrego Boga. Mów Mu o wszystkim, jako Przyjacielowi. Czuwaj bardzo
nad swoim wnętrzem.
Żeby się dobrze
przygotować do Komunii świętej, potrzebna jest miłość: miłość
przed komunią, miłość podczas dziękczynienia, miłość zawsze.
Umartwiaj swój umysł,
swoje oczy i swój język. Będzie to milsze Bogu, niż umartwienia
cielesne, które często pochodzą z naszej własnej woli.
Trzeba postępować z
dobrym Bogiem jak z Ojcem, czułym Przyjacielem, umiłowanym
Oblubieńcem.
Trzeba tak kochać
Jezusa, aby znajdował w twym sercu miłe mieszkanie, gdzie by mógł
odpoczywać – jeśli tak rzec można – po tylu doznawanych
wszędzie zniewagach. Powinnaś Go kochać za obojętnych, za
tchórzliwych, a przede wszystkim za siebie samą.
Jeśli będziesz bardzo
kochała dobrego Boga, On ci niczego nie odmówi. Gdy ktoś tak
naprawdę kocha kogoś z sobie podobnych, wiesz przecież, że krąży
wokół niego, żeby od niego usłyszeć „tak” na swoją prośbę,
i zawsze usłyszy... Dobry Bóg tak samo postąpi z tobą: da ci
wszystko, o co Go poprosisz.
Bóg chce, żebyś tylko
Nim była zajęta – Jego miłością i wypełnianiem Jego świętej
woli. Zajmując się Bogiem, trzeba się też zajmować duszami.
Niewielka to zasługa zbawić siebie samego.
Czuwaj bardzo nad swoim
wnętrzem, zachowaj swe małe troski dla samego Jezusa. On może dać
ci wszystko, co ci przedtem zabrał.
Twoje życie powinno się
składać z nieustannych wewnętrznych aktów miłości i umartwień,
lecz znanych jedynie Bogu. Nie trzeba czynić nic nadzwyczajnego:
życie ukryte, zupełnie ukryte, bardzo zjednoczone z Jezusem.
Bądź zawsze bardzo
pokorna, bardzo ukryta. Nie zajmuj się nikim, zajmuj się tylko tym,
co ciebie dotyczy, twoim własnym uświęceniem.
Nie uskarżaj się przed
nikim z byle powodu, nawet przed Przełożoną. Zachowaj te małe
cierpienia dla siebie i dla twego Jezusa, któremu powinnaś mówić
o wszystkim.
Do wielu rzeczy czujesz
niesmak. Dobry Bóg na to zezwala, abyś miała dzięki temu pole do
zasług. Czuwaj, byś nic z tego nie straciła.
W każdej chwili pytaj
swego serca, czy sprawiasz przyjemność dobremu Bogu. Stawiaj sobie
również pytanie, czy czasem nie robisz czegoś, co by mogło Mu
sprawić przykrość. To będzie coraz bardziej przyciągało do
ciebie błogosławiony wzrok dobrego Jezusa.
- O czym Pan Bóg rozmawia ze świętymi
- Pragnienie Boga, jako podstawa bliskości z Panem Bogiem
- Moje ożywianie modlitw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz