środa, 9 lutego 2022

Krótkie modlitwy, które warto znać i stosować część 1

W artykule pt. „Moje ożywianie modlitwy” prezentowałem drogę, jaką moja praktyka modlitewna się rozwijała i poszerzała zakres stosowanych modlitw. Jako że żywa wiara chrześcijańska jest wiarą dynamiczną, wciąż rozwijającą się, uzależnioną od zaangażowania, poziomu duchowości i miłości, stąd też moja praktyka modlitewna cały czas jest w przebudowie. Wraz z osiąganiem wyższej samoświadomości i miłości, pojawiają się kolejne poruszenia serca skutkujące kolejną modlitwą włączoną do codziennej praktyki.

krótkie modlitwy znać
 

W niniejszym artykule, będącym niejako kontynuacją artykułu wskazanego we wstępie, prezentuję kilka krótkich modlitw i zawołań, które płynąc z naszej miłości, stają się dla nas źródłem zdobywania bożych łask.

1. Modlitwa wynagradzająca

Pierwszym rozwinięciem mojej praktyki modlitewnej po tym okresie opisanym we wspomnianym wyżej artykule była modlitwa wynagradzająca jako odpowiedź serca na bliskość z Panem Bogiem.

Kiedy już zacząłem codziennie odmawiać modlitwę uwielbienia, która w całości poświęcona jest dla Pana Boga – my niczego nie chcemy w zamian – moja uwaga zaczęła dostrzegać nie tylko siebie, swoje problemy, ale także smutki Pana Boga spowodowane, chociażby niewdzięcznością ludzi lub ich obojętnością wobec Niego. Na myśl o tym moje serce zasmuca się i chcąc pocieszyć Pana Boga woła: „Nie smuć się – ja Ciebie kocham!”. Na tym właśnie polega modlitwa wynagradzająca, na wynagradzaniu Panu Bogu swoją miłością krzywd wyrządzonych przez innych ludzi.

Aby lepiej zrozumieć ideę modlitwy wynagradzającej i łask, jakie z tego płyną, wyobraźmy sobie mamę, która ma dwójkę dzieci: jedno dobre, czułe i kochające, a drugie niedobre, nieposłuszne i ciągle sprawiające przykrość mamie. Kiedy niedobre dziecko znowu źle się zachowało i sprawiło mamie przykrość, tak że aż łzy pojawiły się w jej oczach, widząc to wszystko dobre dziecko, także ma łzy w oczach, współuczestnicząc w smutku mamy, bo tak przecież działa miłość. Co robi wtedy dobre dziecko? Podchodzi zaraz do mamy, przytula się i mówi: „Nie smuć się. Ja ciebie kocham”. Tym samym rozbraja smutek mamy i wywołuje na jej twarzy uśmiech. Dla którego z tych dzieci mama – jeśli będzie mogła – nieba uchyli?

Bądźmy jak to dobre dziecko, które nie chce tylko współuczestniczyć w smutku mamy, ale chce jak najszybciej sprawić, aby się uśmiechnęła, przeciwstawiając obojętność niedobrego dziecka swoją miłość i bliskość.

W żywej wierze chrześcijańskiej nie chodzi o to, aby klepać długie litanie przez wiele godzin, bo jeden krótki, ale szczery odruch serca, jak przekonamy się w kolejnym punkcie, wystarczy za dziesiątki martwych słów.

 

modlitwy wyngradzające
 

Pierwszą modlitwę wynagradzającą zacząłem stosować właśnie jako odruch serca. Jest ona krótka, ale zawiera wszystko to, co jest ważne. Należy ona do zbioru modlitw fatimskich, bo w Fatimie została nam zaprezentowana. Oto jej treść:

O mój Boże,
wierzę w Ciebie,
uwielbiam Cię,
ufam Tobie
i kocham Cię z całego serca.

Proszę Cię o przebaczenie tym,
którzy nie wierzą,
nie uwielbiają Ciebie,
nie ufają Tobie
i którzy Cię nie kochają.


Początkowo odmawiałem te słowa jako osobną modlitwę, jedną z wielu jakie odmawiałem, ale zauważyłem, że stanowi ona doskonały wstęp do modlitwy uwielbienia, dlatego też teraz obie modlitwy traktuję jako nierozerwalny zestaw: Po modlitwie wynagradzającej zaraz odmawiam modlitwę uwielbienia jako wzmocnienie swojego wyznania miłości i pocieszenia.

Druga modlitwa wynagradzająca fatimska

Dostępna jest jeszcze druga modlitwa wynagradzająca fatimska – ją także odmawiam codziennie, trzy razy, tak jak anioł w Fatimie, który się nią modlił, przygotowując dzieci na spotkanie z Maryją. Oto ona:

Przenajświętsza Trójco,
Ojcze, Synu i Duchu Święty!
Z najgłębszą czcią i żalem za moje grzechy,
ofiaruję Tobie drogocenne Ciało i Krew,
Duszę i Bóstwo naszego Zbawiciela,
obecnego w Najświętszym Sakramencie Ołtarza
na całej kuli ziemskiej,
jako zadośćuczynienie za grzechy,
przez które On sam jest znieważany.

Na mocy nieskończonych zasług
Jego Najświętszego Serca
i przez wstawiennictwo
Niepokalanego Serca Maryi,
proszę Cię o nawrócenie
nieszczęśliwych grzeszników
(w tym mnie...).


Ostatni wers modlitwy, ujęty w nawiasie, stanowi mój dodatek, który wprowadziłem na swój użytek. W takiej formie ja odmawiam tę modlitwę, wcale nie uważając się za lepszego od innych, mniej rozwiniętych duchowo osób (pamiętacie przypowieść o arcykapłanie i grzeszniku, którzy obok siebie stali i modlili się do Boga?).

Odmawiając codziennie obie modlitwy, dla chrześcijanina nie jest to wiele. Nie odczuwa bowiem tego jako obowiązek tylko jako potrzebę serca. Będąc z kimś w bliskości, nie chcemy przecież, aby osoba, którą kochamy, smuciła się. Zrobimy wszystko, aby się rozchmurzyła...

 

wynagradzanie Panu Bogu

2. Ufność Bogu równie ważna co miłość

W poprzednim punkcie twierdziliśmy, że od długiej litanii ważniejsza jest szczerość i czystość serca. Jedno krótkie wyznanie serca, ale szczere, więcej dla Pana Boga znaczy niż długie godziny spędzone na martwej, beznamiętnej lub bezmyślnej modlitwie. Takie pouczenie otrzymaliśmy bezpośrednio od Pana Jezusa, choćby za pośrednictwem świętej Faustyny, ale nie tylko. Zgodnie z tym pouczeniem, jedno krótkie zawołanie typu „Jezu, ufam Tobie” wypowiedziane z pełną ufnością i miłością niesie ze sobą większą moc (a przez to i łaski) niż długa modlitwa. Taki też napis przecież Pan Jezus polecił umieścić na obrazie, który za pośrednictwem św. Faustyny miał zostać namalowany.

 

obraz Jezusa miłosiernego

Obraz namalowany na polecenie Pana Jezusa

Cóż warta jest czyjaś miłość, jeśli ta osoba nie ufa nam. Jeśli zastanowicie się nad tym, zrozumiecie, jakie jest to bolesne dla osoby, która kocha bezgranicznie... Miłość bez ufności nie jest wiele warta, a Pan Bóg nie oczekuje, abyśmy rozumieli w pełni, dlaczego akurat wybrał dla nas taką drogę w życiu, a nie inną. Oczekuje zaufania i ma to być ufność bezgraniczna, jak czytamy w jednym z przekazów z Nieba: Choćby się cały świat wokół ciebie walił, nie przestawaj mi ufać...

Przyjmując z miłością i w pokorze wszystko to, co nas w życiu codziennym spotyka, jako część planu bożego, bez pretensji i złorzeczenia, oddajemy Mu tym chwałę. Wtedy słowa typu „Jezu, ufam Tobie” sprowadzają na nas duże łaski, większe od tych uzyskanych przez umartwianie swojego ciała.

 

modlitwy ufności

Wychodząc naprzeciw takiemu ujęciu żywej wiary chrześcijańskiej, możemy włączyć do swojej praktyki kolejną modlitwę, a właściwie kolejne wyznanie, które wypowiadamy rano, po wstaniu z łóżka:

Mój Boże!
Nie wiem, co mnie dzisiaj czeka,
Ale cokolwiek się stanie,
Ufam Tobie.

Życie chrześcijańskie to nie jest zbiór modlitw do odmówienia, ale właściwe umiejscowienie siebie w świecie, życiu i bliskości z Bogiem, gdzie ważniejsze są uczucia niż martwe słowa, za którymi nic nie idzie... Ciąg dalszy artykułu -->>








Polecane artykuły:


4 komentarze:

  1. Witam, jakie modlitwy można odmawiać stosować gdy walczy się z nałogiem/ uzależnieniem? Odmawiałem już koronke do miłosierdzia Bożego, odmawiałem też modlitwa wyzwolenia gdzie się czyni kilka razy znak krzyża. Ta modlitwa stosuje ją co jakiś czas by zwalczyć pokuse szatana bo tam się mówi odejdź szatanie lenistwa pychy obżarstwa gniewu itp i oddaje się Jezusowi powierza się mu. Próbowałem też modlić się codziennie po siedem razy ojcze nasz i siedem razy zdrowaś Maryjo do krwi Jezusa przelanej za nasze grzechy. Ta modlitwa po siedem razy trzeba odmawiać ją przez okrągłe 12 lat. Ja odmówiłem góra 2 miesiące jednak nadal mam pokusy złego i mnie do tego nałogu ciągnie.Odmawiałem już różne modlitwy wyzwolenia od zła czy z mocy szatana.Jednak nadal żyje w uzależnieniu nadal mam pokusy. Koronka do miłosierdzia Bożego starałem się też zawsze odmawiać. Nawet próbowałem mszy o uwolnienie nałogu uzależnienia raz kiedyś znalazłem parafie w okolicy gdzie taka msza się odbywa. Ta modlitwa o uwolnienie teraz odmawiam codziennie bo ciągle mam pokusy i myśli o grzechu. Staram się takie odmawiać gdzie można odgonić albo zwalczyć działania szatana i jego podszepty.Głównie takie szukam żeby móc wyzwolić się z jego mocy i nie poddawać jego pokusom. Czy są jakieś specjalne modlitwy by wyzwolić się z nałogu uzależnienia? Jeśli ktoś jest silnie na działanie złego narażaony i chce od siebie to odciągnąć? Bo ciągle jestem ofiarą pokusy ze strony złego. Jakoś próbuje coś działać by powierzyć się Jezusowi i zmazać te złe zachowania czyny. Czy mogę sam odmawiać modlitwy wyzwolenia z mocy diabelskiej? Bo jeśli chce by zło ode mnie odeszło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się wymodlić całkowitą wolność od pokus, gdyż jako ludzie zawsze będziemy podlegali swojej fizyczności i emocjonalności, a to będzie wykorzystywał szatan, aby nas kusić. Nawet Pan Jezus był kuszony przez szatana. Rozwiązaniem nie są więc same modlitwy (jako lekarstwo przeciwdziałające), ale praca nad sobą: rozwijanie swojej wiary, duchowości, bliskości z Panem Bogiem, ale także rozwijanie swojej mentalności i całego siebie, w każdym aspekcie. Na tym właśnie polega budowanie w sobie twierdzy duchowej i poprzez walkę nabywamy heroiczności cnót. Jeśli chodzi o modlitwy przydatne w pokusie to należy je traktować tylko jako wsparcie duchowe, a nie jako lekarstwo na nasze zmagania. Przede wszystkim praca nad sobą, dbanie o swój rozwój duchowy (chrześcijański, a nie świecki). To jest najważniejsze, nawet jeśli 10 razy upadniemy, liczyć się będzie tylko to, że podjęliśmy trud, że nam zależało i bardzo się staraliśmy, aby przeciwstawić się pokusie. Za to nabywamy u Pana Boga zasługi. Jeśli liczymy na to, że modlitwą pozbędziemy się problemu, bez własnego zaangażowania, działamy na soją niekorzyść, bo na froncie żołnierz otrzymuje order wyłącznie za to, co zrobił na polu walki.

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o samodzielne odmawianie modlitw wyzwolenia, zalecane są do odmawiania modlitwy o uwolnienie (wyzwolenia, różnie są nazywane). Charakteryzują się one tym, że nie zwracamy się w nich bezpośrednio do szatana lub jego demonów, ale prosimy Pana Jezusa lub Pana Boga (względnie Archanioła Michała), aby nas uwolnił spod ich wpływu. Teoretycznie możemy też jako chrześcijanie odmawiać egzorcyzmy proste, czyli takie modlitwy wyzwolenia, w których zwracamy się bezpośrednio do szatana lub demona, w imię Pana Jezusa, ale obecnie dużo osób jest tak daleko od Pana Boga i ma prawie w ogóle nie rozwiniętą duchowość, że zwracanie się bezpośrednio tonem rozkazującym do demona (złego ducha) podczas takiej modlitwy, będzie dla nich niebezpieczne, dlatego te modlitwy nie są zalecane. Egzorcyzmy proste to potężna modlitwa, ale wymaga mocnej duchowo osoby, za którą stoi wiara (Pan Jezus). Wtedy w Jego imię możemy sami walczyć z demonem, bo Pan Jezus dał nam taką możliwość. Dotyczy to jednak wyłącznie osób, które mają mocną, żywą wiarę i są w bliskości z Panem Bogiem. Pozostałe osoby mogą sobie taką modlitwą zaszkodzić, kiedy demon splunie na nich swoim złem. Zamiast polepszyć, ich sytuacja tylko się pogorszy.

      Usuń
  2. Witam, mam takie pytanie jeśli ktoś nie potrafi wyjść z nałogu uzależnienia ale z nim walczył próbował z tego wyjść to jeśli z tym nie potrafił do końca życia skończyć i umarł to po śmierci może być w piekle jako potępiony? Ktoś nie umie wyjść z nałogu tej masturbacji czy pornografii chciał jednak nie umiał bo był silnie w to uwikłany i jednak to było mocniejsze od niego jego słabość. Czy zatem można taką osobę skazać na wieczne potępienie nawet jak ktoś chciał z tym skończyć wiedział że to co robi to grzech ciężki? Czy jak umrze się nadal ulegając pokusie i robiąc to co złe to jednak nie otworzy się sobie drogi do nieba? Czy ktoś taki nie może być zbawiony bo jednak był słaby uległ grzechowi? Ktoś poddał się nie umiał wyjść z tego co go zniszczyło przez całe życie? Czy w tym przypadku jednak nie będzie litości Boga? Czy jednak można powiedzieć że ktoś okłamuje w ten sposób Boga bo niby chce skończyć tam stara się robi coś by wyjść z tego a jednak nadal to robi? Czy taka osoba jest jej wybaczone bo jednak mimo tego że się nie udało jej to walczyła ta osoba o to by pokonać swoją słabość?
    Nie chodzi tutaj o to że Bóg jest miłosierny dobry to przebaczy zapomni i tam będzie się zbawionym można robić co się chce. Chodzi raczej mnie o zwykłą podatność na grzech jak na złe wpływy że nie umiem od tego się odciąć.
    Czy jednak Bóg może dać po śmierci szansę czy jednak powie że oszukiwało się i wcale nie zależało komuś by skończyć ze swoim nałogiem? Chce się a jak wiadomo nadal człowiek upada jest jednak tam taki że prędzej czy później znowu będzie go ciągnęło do tego co jest złe. Czy Bóg zbawia tego co chciał ale miał słabą siłę walki ze swoimi pokusami i umarł w tym nałogu nadal będąc od niego uzależnionym? Na koniec mówi się że dobrymi chęciami jest piekło uwikłane więc wiele się chce ale mało z siebie daje. Czyli dobre chęci i jakieś decyzja zmiany to za mało gdy się walczy z tym nałogiem?

    OdpowiedzUsuń

Reklama

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły