Nawiązywanie bliskiej
więzi z Panem Bogiem może odbywać się na różne sposoby w
zależności od naszej emocjonalności, duchowości, ale także od
zaangażowania i potrzeb. Trudno oczekiwać od Pana Boga
emocjonalnego zbliżenia do nas, jeśli sami tą bliską więzią nie
emanujemy. W zakładce „Jak ożywić swoją wiarę” podajemy
różne sposoby na ożywianie swojej wiary, które można stosować w
zależności od potrzeb. Dziś podajemy kolejny sposób.
Poza bezpośrednim
zwracaniem się do Pana Boga i modlitwą na początku naszej drogi
innych obszarów ekspresji swoich uczuć i myśli względem Pana Boga
nie mamy. Nie zawsze zresztą zwracamy się do Niego z tej prostej
przyczyny, że nie wiemy, co mielibyśmy mówić. Czasami wręcz
odczuwamy jakąś taką psychiczną blokadę, aby mówić (obojętnie
czy na głos, czy w myślach) w próżnię do pustego pokoju.
Nawiązywanie bliskiej
więzi z drugą osobą, także z Bogiem to jednak stała bliskość
tych dwojga, jak nie emocjonalna to przynajmniej mentalna. Na
początku naszych starań, gdy wychodzimy z mroków martwej wiary,
możemy być wobec Boga emocjonalnie obojętni – żadne uczucia
względem Niego nie będą się rodziły. To normalne i częste
zjawisko u początkujących. Trudno, aby nasze serce nagle rozpaliło
się, gdy do tej pory Pan Bóg był dla nas bardziej postacią
mityczną, kimś odległym, niż żywą, bliską istotą.
Ożywianie swojej wiary
polega więc między innymi na tym, aby nie tylko nasz umysł zapalił
się do Boga, ale także serce. Bliskość emocjonalną uzyskamy
wtedy, gdy Bóg dla naszej mentalności i emocjonalności przestanie
być odległy, a stanie się bliski, a będzie to możliwe wtedy, gdy
nie tylko często będziemy o Nim myśleli, ale także często
zwracali się do Niego i to nie bynajmniej po to, aby o coś prosić,
ale tak po prostu jako poruszenie naszego serca, które pragnie
miłości.
Metoda, jaką
proponujemy, polega na słuchaniu biblijnych psalmów wypowiadanych
przez lektora, które bez problemu możemy kupić lub znaleźć w
internecie. Jest to przydatna metoda dla tych, którzy chcieliby Bogu
uzewnętrznić swoje myśli i uczucia, ale nie potrafią wyrazić
tego słowami, choć świetnie nada się także dla innych jako
poszerzenie swoich mentalnych i emocjonalnych obszarów odczuwania.
W metodzie tej nie chodzi
tyle o siedzenie i słuchanie w skupieniu psalmów, ile o zatopienie
się w słowa wypowiadane przez lektora i to do tego stopnia, aby
stały się one wyrazem naszych własnych uczuć i myśli. Otwórzmy
swe serce i umysł na oścież i zaakceptujmy, że słowa te
zawierają wszystko to, co do tej pory było w nas niewyartykułowane.
To naprawdę świetny sposób, aby rozbudzić nasze uczucia względem
Pana Boga i zbliżyć się emocjonalnie do Niego. To może być jeden
ze sposobów na budowanie bliskiej więzi z Panem Bogiem.
Jeśli chodzi o samą
praktykę, to każdy musi dopasować ją do swoich indywidualnych
potrzeb, ale zazwyczaj najlepsze efekty daje słuchanie nagrania w
pomieszczeniu cichym, może być lekko przyciemnionym, w czasie gdy
nic nas nie goni i nikt nie będzie nam przeszkadzał. Do tego
zatopienia się w słowa psalmu potrzebny jest spokój i skupienie.
Możemy siedzieć w fotelu, leżeć na łóżku, obojętnie.
Najważniejsze, aby pozycja była dla nas komfortowa, najlepiej
jednak – pamiętając, do kogo się zwracamy słowami psalmu –
aby była to pozycja pokorna, a więc lepiej siedząca lub klęcząca.
Przed użyciem tej metody
dobrze jest wpierw przeczytać sobie psalmy na spokojnie w Piśmie
świętym i wybrać te, które najlepiej oddają to, co chcielibyśmy
powiedzieć. Wtedy wiedząc, z czym się spotkamy, będziemy mogli
lepiej się w te słowa zatopić.
Warto także spróbować
z tymi psalmami, które do nas przy czytaniu nie przemówiły, bo
inaczej odbiera się je czytając, inaczej słuchając, a jeszcze
inaczej zatapiając w nie, stosując tę metodę. Te same słowa,
które wcześniej czytaliśmy, potrafią nabrać zupełnie
niezwykłego wymiaru. Niejednokrotnie poczujemy wtedy na moment moc
żywej wiary.
Powiedzenie mówi, że
„praktyka czyni mistrza”. Wyzwalając w sobie przebłyski żywej
wiary podczas stosowania tej metody, łatwiej nam będzie tę moc
wyzwalać później, także świadomie, bo będziemy mieli już w tej
materii jakieś doświadczenie.
Na koniec przestrzegamy
wszystkich, aby z tej metody nie uczynili sobie polowania na doznania
duchowe, bo szybko zejdą z właściwej drogi, a ich łakomstwo duchowe nie tylko nie przybliży do nich Boga, ale wręcz przeciwnie
– odsunie ich od Niego.
Będą to często
pierwsze doznania duchowe, z jakimi się spotkacie, dlatego tak ważne
jest, aby nie ugrzęznąć w ich słodkościach, tylko stale i
niezmiennie mieć przed sobą najważniejszy cel, czyli samego Pana
Boga i zmierzać wprost do Niego.
Doznania żywej wiary
potrafią dać niezłe przyśpieszenie w drodze do Pana Boga, ale
potrafią też takiego człowieka na tej drodze zatrzymać, jeśli
ten – oczarowany niezwykłymi doznaniami – zatrzyma się przy
nich lub do nich przylgnie. Jest to jedna z pułapek duchowych żywej
wiary, o których należy stale pamiętać.
Na koniec przedstawiamy
kilka propozycji psalmów, które świetnie nadają się do
stosowania w tej metodzie.
Biblijne psalmy
Psalm 3
Panie, jakże wielu jest
tych, którzy mnie trapią,
jak wielu przeciw mnie
powstaje!
Wielu jest tych, co mówią
o mnie:
„Nie ma dla niego
zbawienia w Bogu”.
A jednak, Panie, Ty,
jesteś dla mnie tarczą,
Tyś chwałą moją i Ty
mi głowę podnosisz.
Wołam swym głosem do
Pana,
On odpowiada ze świętej
swojej góry.
Kładę się, zasypiam i
znowu się budzę,
bo Pan mnie podtrzymuje.
Wcale się nie lękam
tysięcy ludu,
choć przeciw mnie dokoła
się ustawiają.
Powstań, o Panie! Ocal
mnie, mój Boże!
Bo uderzyłeś w szczękę
wszystkich moich wrogów
i wyłamałeś zęby
grzeszników.
Od Pana pochodzi
zbawienie.
Błogosławieństwo Twoje
nad narodem Twoim.
Polecane artykuły:
- Wolna wola jako źródło zasług
- Jak zbliżyć się do Pana Boga – 5 pierwszych kroków
- Moje ożywianie modlitw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz