W planie
bożym, nakreślonym przez naukę Jezusa Chrystusa, bardzo ważne
jest, abyśmy modlili się za innych, nawet za swoich krzywdzicieli.
Skoro nawet za krzywdzicieli, więc tym bardziej za osoby nam
bliskie, które są dla nas ważne. W żywej wierze chrześcijańskiej
cechującej się miłością chrześcijańską warunek ten wypływa
bezpośrednio z miłości jako odruch serca, wręcz potrzeba serca...
Co to jest związek modlitewny?
Związek modlitewny to czuły związek dwojga lub więcej osób, które codziennie modlą się wzajemnie za siebie i będą modlić się tak długo, jak długo będą żyć, nawet gdy ta druga osoba umrze – wtedy będą modlić się za jej duszę.
Związek modlitewny to doskonałe rozwiązanie dla osób, które chcą dzielić się z innymi swoją miłością chrześcijańską, to także idealna odpowiedź na potrzeby osób samotnych, takich, które nie mają bliskich, którzy modliliby się za nich teraz w życiu i potem po śmierci. Wejście w związek modlitewny z drugą osobą daje pewność, że pozostaną w czyjejś pamięci, nawet wtedy, gdy umrą, a modlitwa, która będzie płynąć w ich intencji, skieruje na nie czułą uwagę Pana Boga.
Związek modlitewny dwojga osób powinien wypływać albo z miłości, albo z sympatii do tej osoby, albo z życzliwości. W końcu jest to związek. Nie jest on może takim związkiem jak związek mężczyzny z kobietą, z całą tą sferą seksualną i zawłaszczeniem dla siebie (jesteś tylko mój, a ja tylko twoja), jest to związek oparty na dzieleniu się sobą, na bliskości mentalnej, emocjonalnej lub duchowej, na rozumieniu, że mamy realny wpływ na czyjeś życie. W jednym z przekazów z Nieba czytamy: „Niewielka to zasługa zbawić tylko siebie...”. Związek modlitewny to pielęgnacja w sobie czułej uwagi na drugim człowieku, skupienie nie tylko na sobie...
Z kim można budować związek modlitewny?
Związek modlitewny, jak każdy związek, budować można z każdą osobą, bez względu na płeć, wiek, pokrewieństwo czy status społeczny. Warunek zawsze będzie ten sam: akt woli, akt miłości lub akt życzliwości. Trudno bowiem budować bliski związek, w tym przypadku związek duchowy, jeśli osoba nie chce tej duchowej bliskości budować i nie chce się angażować.
Czy do związku modlitewnego można zaprosić obcą osobę, której w ogóle się nie zna? Oczywiście, że tak – jeśli tylko powyższy warunek jest spełniony. Wiele jest osób życzliwych i wiele jest także osób samotnych i opuszczonych, którym wystarczy tylko dać odrobinę życzliwości, a ich miłość – przydeptana do tej pory przez smutek – rozkwitnie i rozpłomieni się nadzieją i radością.
Czy trzeba być osobą pobożną i religijną, aby utworzyć z kimś związek modlitewny? Nie, nie jest to warunek, aczkolwiek, im osoba bliżej jest Pana Boga, bardziej angażująca się w swoje życie chrześcijańskie, tym moc jej modlitwy jest większa. Każda modlitwa jest jednak ważna, ta duża i ta mała, a każda duża moc, u swych początków, była kiedyś mała. Nie wartościujmy więc w ten sposób ludzi. Przeciwnie: tym chętniej wybierajmy tych słabych i małych, którzy niewiele mogą nam dać w zamian. Bo z tego będziemy mieli chwałę. Mówi przecież o tym Pan Jezus: „bo byłem zgłodniały, a daliście mi jeść, byłem spragniony, a daliście mi pić...”. Uczniowie za zdziwieniem tak patrzą po sobie: „Panie, kiedyśmy to wszystko uczynili? Nic o tym nie wiemy...” I Pan Jezus odpowiada: „Każdemu z tych małych, któremu pomogliście, to tak jakbyście mnie pomogli...”.
Największą wartość i moc można uzyskać ze związku modlitewnego, w którym osoby związane są duchową bliskością, emocjonalną czułością lub miłością. Jest to najpiękniejsza woń sprawiająca Panu Bogu przyjemność.
Najmniejszy skutek przyniesie zaś związek modlitewny osób (osoby), która podchodzi do tego w sposób bardziej biznesowy: ja tobie – a ty mnie, bez emocji, bez czułości, bez bliskości, bez miłości. Tylko handlowa wymiana. To nie jest właściwa droga. Z ludzkiego punktu widzenia wydawałoby się, że należy unikać wchodzenia w związek z takimi osobami, ale ponieważ niezbadane są ścieżki Pana, więc nie odrzucajmy takich osób. Może przyjść bowiem taki moment, że dzięki Twojej modlitwie, albo dzięki jej codziennej modlitwie, ta osoba z czasem zmieni się, odnowi swoją wiarę. Staniesz się wtedy siewcą, który zasiał w tym człowieku nowego „ja”. Nagroda z tego będzie wielka...
Jak się modlić w związku modlitewnym?
W związku modlitewnym dwojga osób modlimy się wzajemnie za siebie. Nie ma tutaj narzucania, w jaki sposób się modlić, gdyż ma to być odruch serca. Największą wartość ma szczera i autentyczna modlitwa, nawet jeśli nie jest ubrana w ładne słowa. Rodzice wyżej cenią wyznanie swego pięcioletniego dziecka typu „bardzo was kocham” niż ściągnięty z internetu i wyklepany z kartki (bo nawet nie chciało się nauczyć na pamięć) przepiękny wierszyk wypowiedziany przez starsze dziecko.
Pierwsze co przychodzi na myśl w odruchu serca to modlitwa o zdrowie i „wszystkiego najlepszego”. Można także pomodlić się o potrzebne łaski i o wszystko to, co ta osoba będzie w życiu potrzebować, zgodnie z wolą i łaskawością Pana Boga. Można zacząć od słów: „Chciałbym teraz pomodlić się w intencji tej osoby...”. Następnie możemy skonkretyzować, o co chcemy się pomodlić i przejść do odmówienia modlitwy. Może być na przykład modlitwa „Ojcze nasz”. Zwracamy uwagę, iż modlitwa intencyjna nie jest łączona z naszą, indywidualną modlitwą. Jeśli więc wieczorem odmawiamy „Ojcze nasz”, to odmawiamy ją za siebie. Jeśli do tej wieczornej modlitwy dołączamy modlitwę intencyjną, to odmawiamy modlitwę „Ojcze nasz” drugi raz, tym razem jednak z intencją dla tej osoby. Jest to taki dar, ofiara dla Pana Boga, aby życzliwie spojrzał na tę osobę.
Polecane artykuły:
- Msza wieczysta jako pomoc duchowa
- O niezwykłych cechach miłości chrześcijańskiej
- Moje ożywianie modlitw
Dziękuję za ten inspirujący wpis. Tak naprawdę całe życie może być modlitwą.
OdpowiedzUsuń