środa, 31 sierpnia 2016

Pragnienie Boga, jako podstawa bliskości z Panem Bogiem

 Miłość chrześcijańska

    Trudno dostąpić bliskości z Panem Bogiem nie pragnąc Go. Na początku naszego ożywiania wiary, możemy nie posiadać w sobie dużej miłości do Pana Boga lub w ogóle jej nie nie mieć. Nie jest to nasza wina. Wychodząc z ciemności przyziemnego życia trudno nam kochać istotę, której nie widzimy, ani w żaden sposób nie doświadczamy, tym bardziej że prawdziwa chrześcijańska miłość jest dawaną nam łaską, a jej źródło tkwi w Miłości Boga. Poprzez bliskość z Panem Bogiem zaczynamy emanować miłością, której źródłem jest Pan Bóg. Nie jest to zatem nasza miłość – jest to tylko wtórna emanacja, podobnie jak siedząc na biwaku blisko ogniska, nasze twarze zostają rozgrzane. Kiedy na chwilę odejdziemy od ogniska, czujemy, jak z naszej twarzy emanuje ciepło. Nie jest ono jednak nasze – emanujemy tylko ciepłem, którego źródłem było ognisko.

żywa wiara


     Nie martwy się więc zanadto, że nie ma w nas miłości do Pana Boga, bo ta przychodzi wraz z rozwojem duchowym i zbliżaniem się do Niego. Skoro miłość chrześcijańska nie jest nasza, jest dawaną nam łaską, więc jedyne, co możemy zrobić, dać od siebie, to wyrażona wola i pragnienie Boga. Kiedy Pan Bóg zobaczy, że szczerze Go pragniemy, że chcemy, aby był dla nas ważny, wtedy odpowie na nasze pragnienia.


Oczekiwania co do wiary

    Drugą kwestią, którą przy okazji tu opiszemy, są nasze oczekiwania co do wiary i Pana Boga. Pozostając w kręgu pragnień, ale tych podszytych pokorą, a nie pychą, musimy mieć jasno sprecyzowane oczekiwania i nie zamykać się na wybiegu dla bożych owieczek – żeby użyć tu obrazowego porównania. Dobrze to sformułował św. Jan od Krzyża: „Tyle od Boga otrzymujemy, ile się od Niego spodziewamy”. Jeśli mało będziemy się spodziewać albo będziemy oczekiwać dużo, ale nie będziemy do końca wierzyć, że Pan Bóg to nam da, to i mało otrzymamy, a przecież w przekazach z Nieba Pan Bóg mówi wyraźnie, że chce nam dawać dużo, choć w zamian chce naszego oddania i bliskości. 


Co ja mogę dać Panu Bogu

 

    W Piśmie Świętym czytamy słowa Pana Boga: „Niebo jest tronem Moim a Ziemia podnóżkiem stóp Moich. Cóż takiego możecie Mi dać? Czy nie Moja ręka to wszystko uczyniła?”, a w jednym z przekazów z Nieba Pan Jezus dopowiada: „Niebo, Ziemia i wszystko, co w nich przebywa, jest Moje. Nawet wasze ciała należą do mnie. Jedyne co nie jest Moje to wasza wolna wola i miłość – i tego właśnie szukam...”. Jedyną realną wartością, jaką posiadamy, jest nasza wolna wola i – poprzez nią – nasze szczere pragnienie Boga, aby stał się dla nas najważniejszy w życiu, stąd też zazwyczaj to my musimy uczynić pierwszy krok, chcąc zbliżyć się do Pana Boga.

     Jeśli pragniemy pogłębić swoją wiarę, ożywić ją, czy tym bardziej zbliżyć się do Pana Boga, nie ograniczajmy się w oczekiwaniach, ale oczekujmy dużo, bo Pan Bóg chce tego. Pamiętajmy jednak, iż ogólna zasada, jaka tu obowiązuje, mówi, iż dostając od Pana Boga dużo, sami też dużo musimy dać. To działa zawsze w obie strony, choć ze strony Pana Boga jest to zawsze więcej od tego, co daje człowiek. Dobrze jest to ujęte w następujących słowach:


Jeśli ty dasz Mi trochę – Ja dam ci dużo,
Jeśli ty dasz Mi dużo – Ja dam ci dużo więcej,
Jeśli ty dasz Mi wszystko – Ja dam ci wszystko.


     Na koniec wypada podkreślić, iż duże oczekiwania co do Pana Boga stosowane są prawie zawsze na początku naszej drogi, dlatego że w późniejszym czasie, będąc już bardziej rozwiniętym duchowo i posiadając pogłębioną pokorę, a tym bardziej po oddaniu się pod kierownictwo Boga, nasze oczekiwania oddajemy Panu Bogu, niczego poza Jego uwagą i miłością już nie oczekując. Jedyne nasze artykułowane pragnienie brzmi: „Niech się stanie wszystko według Twojej woli...”






Polecane artykuły:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Reklama

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły