Wielu
ludzi ma do Pana Boga stosunek neutralny lub obojętny, zastanawiają
się, jaka jest różnica pomiędzy tymi, którzy mocno wierzą w
Boga a tymi, którzy nie wierzą... Przecież niezależnie od poziomu
wiary, każdy człowiek przechodzi przez ten sam proces od narodzin
aż po śmierć. Każdy podlega tym samym prawom w tej
rzeczywistości, jaka go otacza. Niezależnie od tego, jakie ktoś ma
przekonania, to i tak wszystko jest takie samo dla każdego: mocno
wierzący może być tak samo biedny lub bogaty jak niewierzący, czy
tak samo szczęśliwy lub nieszczęśliwy jak niewierzący...
Zastanawiają się, dlaczego te dwie grupy ludzi nieustannie walczą
ze sobą, próbując udowodnić swoje racje, przeciągnąć na swoją
stronę lub przekonać do zmiany zdania.
Nie
będę się tutaj
rozpisywał, podając teoretyczne informacje, bo te można sobie
samemu znaleźć w książkach lub w internecie. Podam tylko swoje
doświadczenia z Bogiem.
Otóż,
od kiedy przekonałem się, że Bóg istnieje i zacząłem świadomie
zbliżać się do Niego, moje życie ZNACZNIE się polepszyło, także
finansowo, choć akurat nie należy się tym sugerować, bo zazwyczaj
Pan Bóg i bogactwo nie idą w parze.
Najwięcej
korzyści i najwięcej radości otrzymałem w formie duchowej. Jest
to taki power, że człowiekowi niczego więcej już nie trzeba.
Lekką ręką wyzbyłem się swego dotychczasowego, przyziemnego
życia, bo w porównaniu z łaskami i słodkościami duchowymi,
których Bóg mi użycza, ziemskie przyjemności i radości mało co
znaczą. Jest to nieustanna Moc, która we mnie tkwi, a która nie
zanika tak szybko, jak ziemskie przyjemności.
Warto
także wspomnieć o realnym udziale Pana Boga w moim życiu, o Jego
pomocy i spełnianiu moich próśb, i nie tylko moich, bo w mojej
rodzinie korzystanie z pomocy Pana Boga w życiu codziennym, nie jest
czymś niezwykłym- wystarczy tylko poprosić.
Pan
Bóg jest bogiem żywym i nie skąpi swej łaski tym, którzy otworzą
się na Niego i zapragną Go ze szczerego serca. To jest warunek:
otwarcie swego czystego serca na Boga. Nie okaże On swej łaski
temu, kto z nieczystą intencją chce tylko sprawdzić, czy On
istnieje naprawdę. Ci, którzy zaufają Bogu i rzucą się w Jego
ramiona, nie będą tego żałowali.
Przeczytaj artykuł uzupełniający pt. "O niezwykłych cechach miłości chrześcijańskiej".
Przeczytaj artykuł uzupełniający pt. "O niezwykłych cechach miłości chrześcijańskiej".
Ogolniki Panie Tomaszu. Zadnych prawdziwych konkretow. Bylem ciekawy odpowiedzi na to pytanie, a nie znalazlem zadnej odpowiedzi w tym poscie.
OdpowiedzUsuńNa wiecej Pana stac.
Zgadzam się z tą krytyką. Jest to pierwszy post na ten temat, dosyć dawno temu napisany. Obiecuję, że pojawi się jego rozwinięcie, ale to za jakiś czas. Po zakończeniu obecnego cyklu artykułów, gdzieś za 2 tygodnie pojawi się właśnie taki artykuł pt. "O niezwykłych cechach miłości chrześcijańskiej". Będzie on częściowo odpowiadał na pytanie zawarte w tytule tego posta.
UsuńA ja bym nawet powiedziała "czyste otwarcie brudnego serca na Boga" :) Bo najpierw potrzebujemy zrozumieć, że On nas KOCHA niezależnie co zrobiliśmy.
OdpowiedzUsuńSuper, ja czuję podobnie to wszystko o czym napisałeś :)