Modlitwa błagalna
Nie
wszystkie nasze prośby zanoszone do Pana Boga podobają Mu się, o
czym przekonałem się swego czasu. W tamtym czasie, w początkach
mojej drogi duchowej, byłem podzielony jakby na dwie równie silne
istoty. Jedna pragnęła kobiety i założenia rodziny, a druga
chciała iść drogą mistyki. Od czasu do czasu prosiłem w
modlitwie Pana Boga o to, aby dał mi poznać jakąś odpowiednią
kobietę, z którą mógłbym założyć spokojną i w miarę
szczęśliwą rodzinę. Zauważyłem niestety, że zawsze po takiej
żarliwej prośbie, zaczynało się psuć w moim życiu, za każdym
razem działo się coś złego. Tak to odczuwałem, jakby Pan Bóg
gniewał się za to na mnie. Na szczęście znalazłem bardzo dobrą
formułę modlitwy, która w pełni rozwiązała moje problemy. Oto
ona:
Panie
Boże, jeżeli taka Twoja wola i łaska, daj mi to, o co proszę, ale
jeżeli uważasz, że będzie to niewłaściwe dla mnie lub jest
niezgodne z Twoim planem względem mnie, to zabierz mi i to
pragnienie, które we mnie jest.
Po
zawarciu swojej prośby o kobietę, która była bliska memu sercu, w
takiej formie modlitwy i odmówieniu jej kilka razy, wszystko się
wyjaśniło. Nie dość, że to szczególne uczucie względem tej
kobiety znikło, to w dodatku zniknęły wszelkie inne pragnienia
związane z małżeństwem i założeniem rodziny, a cała ta połówka
mojej rozdwojonej duszy scaliła się z tą, która chciała bardziej
zbliżyć się do Boga. Od tamtego czasu, w sposób naturalny mam
jedyny cel w swoim życiu, czyli Pana Boga. Od dawna to przeczuwałem,
teraz jednak miałem niejako dowód w ręku. Trudno mi określić,
jaką drogę i jakie zadanie Pan Bóg przygotował dla mnie. Jedyne
co posiadam to wiedza i umiejętność pisania, więc na razie idę w
tym kierunku.
Jeżeli
chodzi o modlitwy błagalne odnoszące się do mojego życia, to w
tej chwili już ich nie stosuję, z tego prostego względu, że
oddałem się pod kierownictwo Pana Boga, zatem przyjmuję z pokorą
wszystko, co postanowi w sprawie mojego życia. Nie ma tu miejsca na
moją wolę.
Podsumowanie:
Podsumowując
cały ten temat, moja praktyka modlitewna w ciągu dnia wygląda
obecnie następująco:
Rano:
„Ojcze
nasz”,
modlitwa
za zmarłych,
Popołudnie:
modlitwa
uwielbienia,
Wieczorem:
„Ojcze
nasz”,
modlitwa
za żywych,
W
ciągu dnia:
„Któryś
za nas cierpiał rany...”
Nie
jest to aż tak dużo, jak się wydaje, nawet dla osoby świeckiej, a
wszystkie te modlitwy są bardzo ważne i cenne dla nas i będą
zawsze procentować w bliższej lub dalszej przyszłości. Nie należy
jednak akurat tym się kierować. Jedyną naszą motywacją powinna
być czystość serca i miłość. Jeżeli modlitwa nie jest dla nas
czymś przyjemnym, to musimy zastanowić się nad swoją wiarą i
duchowością. W miarę rozwoju duchowego wzrasta nasza chęć
zbliżenia się do Pana Boga, a za nią potrzeba wyrażenia tego
poprzez modlitwę. Proces dochodzenia do tego jest długotrwały, ale
dający wiele satysfakcji i duchowej przyjemności, czego wszystkim
życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz