Modlitwa za żywych
Naturalnym
następstwem modlitw za zmarłych i dopełnieniem swej duchowości są
modlitwy za żywych, o to, aby Pan Bóg wspierał ich, pomagał i
zachował w zdrowiu. Różne mogą być intencje. Pan Jezus zaleca
wręcz, aby szczególnie ochoczo modlić się za swoich prześladowców
i ciemiężycieli, aby Pan Bóg użyczył im światła i mądrości,
żeby mogli zrozumieć swoje złe zachowanie.
W
modlitwie za żywych generalnie proszę Pana Boga o zdrowie dla tego,
za kogo się modlę, o przychylność, o łaskę, światło, aby mógł
bardziej poznać i pokochać Pana Boga. Nie chcąc jednak stawać
ponad Bogiem, na końcu dodaję: niech się stanie wszystko, według
Twojej woli. Po wypowiedzeniu prośby mówię, że chciałbym odmówić
modlitwę w intencji tej osoby i odmawiam „Ojcze nasz” (w liczbie
mnogiej). Gdy modlę się za kilka osób, wtedy prośbę swą kończę
słowami: „Użycz każdemu z nich wszystkiego, czego potrzebują,
zgodnie z Twoją wolą i łaskawością”.
Modlitwa uwielbienia
Modlitwa
uwielbienia jest to rodzaj szczególnej modlitwy do Pana Boga, w
której zawarte są nasza miłość i podziw dla Jego wielkości i
miłości. W mistyce chrześcijańskiej jest to najwyższy,
najważniejszy typ modlitwy, ważniejszy od modlitwy „Ojcze nasz”,
gdyż modlitwa uwielbienia nie jest modlitwą roszczeniową jak ta
pierwsza. Naszym jedynym celem jest tylko okazanie Panu Bogu
uwielbienia i podziwu nad tymi wszystkim wspaniałościami, które
dla nas przygotował.
Oparcie
w tego typu modlitwie mamy w słowach samego Pana Jezusa, który
zapytany o to, jakie jest największe przykazanie, odpowiedział:
„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą
swoją duszą i całym swoim umysłem” (Mt. 22,36-38).
Początkowo
odmawiałem modlitwę uwielbienia nieregularnie, ale w trakcie
rozwijania duchowości i rozsmakowywania się w słodkościach
duchowych, które Pan Bóg mi użyczał, stało się to dla mnie nie
do pomyślenia, abym nie wyraził swej wdzięczności w modlitwie
uwielbienia. Zawsze przystępuję do niej z radością i miłością
(jak zresztą i w przypadku pozostałych modlitw), gdyż wiem, że
już do tej pory otrzymałem więcej, niż kiedykolwiek zdołam się
odwdzięczyć. Szczególnie upodobałem sobie następującą modlitwę
uwielbienia i na co dzień stosuję właśnie ją: Modlitwa uwielbienia Pana Boga.
Prośba Pana Jezusa
Modlitwa
za zmarłych nie jest jedyną modlitwą, jaką wprowadziłem do swego
duchowego życia, po przeczytaniu przekazu z Nieba. Drugim takim
ważnym przekazem, który pomógł mi w duchowości były „Orędzia
zbawienia” polskiej mistyczki Zofii Nosko. Pod datą czerwiec 1985
zapisuje następujące słowa Jezusa: „Pragnę,
byś częściej rozważała Moją Świętą Mękę. Tyle jest minut i
tyle jest godzin każdego dnia. A któż pamięta wśród tych minut
i godzin o Mojej męce i cierpieniu? Kto z was pragnie pocieszyć
Moje Serce osamotnione, zbolałe? Ach, czekam dzień i noc, ciągle
czekam. Tak, jak wówczas w ogrodzie Getsemani, tak
dziś jestem sam ze swoim bólem i cierpieniem. A kogóż to z was
obchodzi? Grzechy wasze ponownie wciskają na Moje Skronie cierniową
koronę. Boleść nie do opisania. [...] Przybliżcie się i
powiedzcie te słowa: ,,Przez świętą Mękę Twoją,
Panie Jezu, udziel nam łaski zbawienia wiecznego".
Proszę was, powtarzające te słowa święte idąc do pracy, przy
warsztacie, gdziekolwiek jesteście. To
tak niewiele, a tak wiele dla zbawienia waszej duszy. Pocieszajcie
Moje Serce. Pragnieniem Moim jest zbawić wszystkie dusze”.
Powyższa
króciutka formułka jest doskonałym narzędziem do pogłębienia
swej duchowości, gdyż z jednej strony nie pozwala nam zapomnieć o
wielkiej ofierze, jaką Pan Jezus złożył za nas, a z drugiej,
pozwala w ciągu dnia nie stracić z oczu naszego głównego celu,
czyli Pana Jezusa, a wraz z nim Jego Ojca, Pana Boga.
Z
uwagi na bardzo niski poziom, z jakiego rozpoczynałem swą drogę do
Boga, jak i na dość nieprzychylną naturę, która ogranicza moje
dążenia do Niego, sam, osobiście wolę używać innej, podobnej
formułki, mianowicie: „Któryś
za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami”. Jest
ona bardzo bliska memu sercu i to właśnie ją powtarzam sobie w
ciągu dnia wielokrotnie. Bardzo boleję nad tym, że moja natura nie
pozwala mi na bycie tym, kim chciałbym być. Stąd ta prośba, aby
Pan Jezus nie zważał na moje błędy i potknięcia, lecz na szczerą
chęć stawania się coraz lepszym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz