poniedziałek, 30 maja 2016

Moje ożywianie modlitw cz 4

Modlitwa za żywych

     Naturalnym następstwem modlitw za zmarłych i dopełnieniem swej duchowości są modlitwy za żywych, o to, aby Pan Bóg wspierał ich, pomagał i zachował w zdrowiu. Różne mogą być intencje. Pan Jezus zaleca wręcz, aby szczególnie ochoczo modlić się za swoich prześladowców i ciemiężycieli, aby Pan Bóg użyczył im światła i mądrości, żeby mogli zrozumieć swoje złe zachowanie.

     W modlitwie za żywych generalnie proszę Pana Boga o zdrowie dla tego, za kogo się modlę, o przychylność, o łaskę, światło, aby mógł bardziej poznać i pokochać Pana Boga. Nie chcąc jednak stawać ponad Bogiem, na końcu dodaję: niech się stanie wszystko, według Twojej woli. Po wypowiedzeniu prośby mówię, że chciałbym odmówić modlitwę w intencji tej osoby i odmawiam „Ojcze nasz” (w liczbie mnogiej). Gdy modlę się za kilka osób, wtedy prośbę swą kończę słowami: „Użycz każdemu z nich wszystkiego, czego potrzebują, zgodnie z Twoją wolą i łaskawością”.

Modlitwa uwielbienia

      Modlitwa uwielbienia jest to rodzaj szczególnej modlitwy do Pana Boga, w której zawarte są nasza miłość i podziw dla Jego wielkości i miłości. W mistyce chrześcijańskiej jest to najwyższy, najważniejszy typ modlitwy, ważniejszy od modlitwy „Ojcze nasz”, gdyż modlitwa uwielbienia nie jest modlitwą roszczeniową jak ta pierwsza. Naszym jedynym celem jest tylko okazanie Panu Bogu uwielbienia i podziwu nad tymi wszystkim wspaniałościami, które dla nas przygotował.

     Oparcie w tego typu modlitwie mamy w słowach samego Pana Jezusa, który zapytany o to, jakie jest największe przykazanie, odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem” (Mt. 22,36-38).

     Początkowo odmawiałem modlitwę uwielbienia nieregularnie, ale w trakcie rozwijania duchowości i rozsmakowywania się w słodkościach duchowych, które Pan Bóg mi użyczał, stało się to dla mnie nie do pomyślenia, abym nie wyraził swej wdzięczności w modlitwie uwielbienia. Zawsze przystępuję do niej z radością i miłością (jak zresztą i w przypadku pozostałych modlitw), gdyż wiem, że już do tej pory otrzymałem więcej, niż kiedykolwiek zdołam się odwdzięczyć. Szczególnie upodobałem sobie następującą modlitwę uwielbienia i na co dzień stosuję właśnie ją: Modlitwa uwielbienia Pana Boga.
 

Prośba Pana Jezusa


     Modlitwa za zmarłych nie jest jedyną modlitwą, jaką wprowadziłem do swego duchowego życia, po przeczytaniu przekazu z Nieba. Drugim takim ważnym przekazem, który pomógł mi w duchowości były „Orędzia zbawienia” polskiej mistyczki Zofii Nosko. Pod datą czerwiec 1985 zapisuje następujące słowa Jezusa: „Pragnę, byś częściej rozważała Moją Świętą Mękę. Tyle jest minut i tyle jest godzin każdego dnia. A któż pamięta wśród tych minut i godzin o Mojej męce i cierpieniu? Kto z was pragnie pocieszyć Moje Serce osamotnione, zbolałe? Ach, czekam dzień i noc, ciągle czekam. Tak, jak wówczas w ogrodzie Getsemani, tak dziś jestem sam ze swoim bólem i cierpieniem. A kogóż to z was obchodzi? Grzechy wasze ponownie wciskają na Moje Skronie cierniową koronę. Boleść nie do opisania. [...] Przybliżcie się i powiedzcie te słowa: ,,Przez świętą Mękę Twoją, Panie Jezu, udziel nam łaski zbawienia wiecznego". Proszę was, powtarzające te słowa święte idąc do pracy, przy warsztacie, gdziekolwiek jesteście. To tak niewiele, a tak wiele dla zbawienia waszej duszy. Pocieszajcie Moje Serce. Pragnieniem Moim jest zbawić wszystkie dusze”.

     Powyższa króciutka formułka jest doskonałym narzędziem do pogłębienia swej duchowości, gdyż z jednej strony nie pozwala nam zapomnieć o wielkiej ofierze, jaką Pan Jezus złożył za nas, a z drugiej, pozwala w ciągu dnia nie stracić z oczu naszego głównego celu, czyli Pana Jezusa, a wraz z nim Jego Ojca, Pana Boga.

     Z uwagi na bardzo niski poziom, z jakiego rozpoczynałem swą drogę do Boga, jak i na dość nieprzychylną naturę, która ogranicza moje dążenia do Niego, sam, osobiście wolę używać innej, podobnej formułki, mianowicie: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami”. Jest ona bardzo bliska memu sercu i to właśnie ją powtarzam sobie w ciągu dnia wielokrotnie. Bardzo boleję nad tym, że moja natura nie pozwala mi na bycie tym, kim chciałbym być. Stąd ta prośba, aby Pan Jezus nie zważał na moje błędy i potknięcia, lecz na szczerą chęć stawania się coraz lepszym.

 < Część 3    1...4/5    Część 5 >






Polecane artykuły:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Reklama

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły