wtorek, 13 grudnia 2016

Rekomendacja: Pójdź ze Mną cz 4

<<-- Czytaj artykuł od początku


Ja: Zapytałam, czy spotkam naszych zmarłych wujów, księży? Odpowiedziała, że tak.
Zapytałam jeszcze: – Powiedz mi, jak się czułaś w swej ostatniej godzinie? Odpowiedziała mi:
Siostra: Tyle razy już ci to mówiłam. Był obok mnie Anioł Stróż i Najświętsza Maryja Panna, która ocierała moje łzy i mówiła: „Odwagi córko! Jeszcze trochę, a potem szczęście wieczne” – Zaprowadziła mnie potem do Jezusa. Widzialnymi Aniołami byli obok mnie…..(wymieniła tu osoby przyjazne). Mam piękne miejsce w niebie (Powtarzała mi to wiele razy) Radości są tu rozsiane pod naszymi stopami.

Ja: Jeśli to ty jesteś siostro, dlaczego nie pokażesz się mi?
Siostra: Nie mogę ci się pokazać, bo byś umarła!
Ja: Dlaczego?
Siostra: Bo nie zniosłabyś mego blasku. Jezus liczy wszystko, nasze trudności, nasze boleści, nasze łzy i pokusy zniesione z uległością i ufnością w Panu. Temu wszystkiemu Bóg wyznacza wielką nagrodę chwały. Łzy moje są drogimi kamieniami na mojej sukni. Tak, w niebie każda chwila jest początkiem nowej radości i naszego zachwytu. Niebo? Już sam uśmiech naszej Królowej, to niebo! Gdy Ona się uśmiecha, jasne promienie emanują od Niej i oświecają ziemię. Nie ma przykrości, nie ma łzy, którą by N. M. P. nie zebrała swoją litosną ręką, by ofiarować to Jezusowi.

Siostra: Gdyby wszyscy ludzie na ziemi mogli ujrzeć szczęście tego Królestwa Niebieskiego, cała ludzkość, dobrzy i źli, zapragnęliby umrzeć w jednej chwili, aby je posiąść.

Siostra: Pan jednych uwielbił za pokorę, innych za miłość bliźniego. Mnie zaś Pan uwielbił za moją wielką nędzę, bo nic innego Mu nie przyniosłam. Przyjął ode mnie nawet to. Widzisz, więc, że nie ma niczego, absolutnie niczego, co mogłoby nas oddzielić od Miłości Bożej. Są to tylko próżne wymówki, gdy się mówi: ja nie mogę, ja nie wiem, nie jestem cnotliwa jak ten, czy inna święta. Takie wymówki są tylko słabą i złą wolą.

Siostra: Mój dzień jest bez końca, bo słońce nie zachodzi nigdy w Królestwie Miłości! Każdej chwili Bóg stwarza nowe radości dla swych wybranych. Tego bym pragnęła, aby mój głos i to wszystko, co zapisujesz dzień po dniu, doszło do wszystkich ludzi. Miłość nie jest kochana! Starajcie się ukochać Miłość!

Ja: Pytam Jezusa, czy ogień czyśćca jest prawdziwym ogniem jak na ziemi? Odpowiedział mi:
GŁOS BOŻY: Nie ma tam drzewa ani węgla, lecz jest to ogień o wiele potężniejszy, niż te materiały palne. Przecież słońce nie jest ani drzewem, ani węglem. Ten ogień jest przeznaczony na wyniszczenie w duszy przez gorące pragnienie posiadania Boga, nawet najmniejsze winy, najmniejsze niedoskonałości, bo świętość Boga jest tak wielka. Gdyby Moi święci i Moi wybrani mogli powiedzieć ludziom na ziemi, że ogień czyśćcowy jest tak wielką męką, to na pewno ludzie przez swoje przykładne życie staraliby się za wszelką cenę, uniknąć tego cierpienia.

Ja: Powiedz mi, czy Jezus jest ze mnie zadowolony? Co mam jeszcze robić?
Siostra: Jezus nie żąda niczego, nad coraz to większą miłość. „Pracować zawsze dla coraz większej chwały Bożej! Jest to wskazówka dla ciebie i dla wszystkich innych”.

GŁOS BOŻY: Mam w ręku kielich rozkoszy. Chciałem go wylać na dusze, ale żadna z nich nie chce go przyjąć. Odmawiają przyjęcia! Wszyscy boją się Mnie i mego Krzyża. Unikają Mnie, jak gdybym to Ja sam był przyczyną zła na świecie.







Polecane artykuły:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Reklama

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły