Chcąc wychować dzieci na
wartościowych ludzi, najważniejszą rzeczą, jaką musimy zrobić
to dać przykład sobą. Poprzez naśladownictwo dziecko w sposób
naturalny przyswaja sobie prawidłowe wzorce zachowań. Uzupełnieniem
tej sfery są bajki, które wzmacniają w dziecku przyswojone
zachowania.
Powyższy opis, wspólny
dla osób wierzących i niewierzących, możemy teraz rozszerzyć na
wiarę. Chcąc wychować dziecko na dobrego chrześcijanina, musimy
przede wszystkim dać przykład sobą, a chcąc, aby dziecko było
blisko Boga, sami tę bliskość musimy posiadać. W takich warunkach
wzrastała święta Faustyna, ucząc się od ojca szczególnej uwagi
nad duszami czyśćcowymi czy św. Jan Paweł II, który wzrastał w
żywej wierze ojca, którego wielokrotnie widział (jak sam
wspominał) zatopionego w modlitwie.
Chcąc wprowadzać
dziecko w świat żywej wiary, w bliskość z Panem Bogiem, róbmy to
przede wszystkim poprzez swój przykład. Uzupełnieniem tego mogą
być bajki. Jako że bajka bajce nie równa, zadbajmy więc o to, aby
i w bajkach dziecko mogło poznawać żywą wiarę. W ten sposób
wzmocnimy w dziecku swój przekaz i uzupełnimy jego wiedzę duchową
i postrzeganie Boga jako żywej Istoty – naszego bliskiego Ojca.
Poniżej prezentujemy
przykład takiej bajki, która do wspomnianego wyżej celu doskonale
się nadaje. Poprzez takie bajki możemy nie tylko rozwijać wiarę
dziecka, ale umacniać je w przekonaniu, że żywa bliskość z Panem
Bogiem nie jest niczym niezwykłym.
Góra Zapomnienia
W
niewielkim miasteczku, gdzie życie płynie spokojnie, mieszkał wraz
z rodzicami chłopczyk o imieniu Tomuś, którego jednak wszyscy
nazywali Dziwadło. Przezwisko to nie miało nic wspólnego z jego
wyglądem, jak by się mogło wydawać, lecz z odmiennym zachowaniem
Tomeczka. W przeciwieństwie bowiem do innych bardzo kochał on Pana
Boga i starał się być zawsze dobry i uprzejmy dla innych ludzi.
Nigdy też nie zapominał o dobrych uczynkach, które z wielką
ochotą wykonywał. Wszystkich obdarowywał szerokim uśmiechem i
miłym słowem. Pan Bóg cenił za to Tomeczka i zawsze towarzyszył
mu w jego poczynaniach.
Ludzie
nie rozumieli zachowania Tomcia, ponieważ nie kochając Pana Boga
zbyt mocno, często o Nim zapominali, przez co postępowali w swoim
życiu niewłaściwie. Ich problemy i kłopoty narastały, stawały
się coraz większe, a to z kolei wywoływało smutek i złość,
które nieustannie im towarzyszyły. Kiedy więc Tomcio uśmiechał
się do nich i życzył miłego dnia, wpadali w jeszcze większą
złość, bo to im przypominało, jak nieszczęśliwe wiodą życie.
Wielu
z tych ludzi co prawda twierdziło, że kocha Pana Boga, a nawet
chodziło co tydzień do kościoła, ale swoim zachowaniem tylko
sprawiali przykrość Panu Bogu. Nie było dnia, aby nie zrobili
czegoś złego lub niewłaściwego: a to krzyczeli na kogoś, a to
komuś coś ukradli lub brzydko się odzywali... Wyglądało to tak,
jakby w ogóle nie znali Pana Boga. Tomeczek był inny. Miłość,
jaką darzył Pana Boga, sprawiała, że nie do pomyślenia było dla
niego zrobienie cokolwiek, co mogłoby zasmucić jego Przyjaciela.
Postępował więc w swoim małym życiu tak, jak nakazał to w
Piśmie Świętym Pan Bóg. Dzięki temu nigdy nie miał żadnych
kłopotów, a wiara, jaką żywił, dawała nieustannie wciąż nowe
radości.
Ludzie,
z którymi Tomcio się stykał, nie znali tych radości, więc
patrząc przez pryzmat swoich cierpień, nie rozumieli jego
zachowania, dlatego wywoływało ono gniew w ich sercach. Stąd też
złośliwie nazywali go „dziwadło”. Często też dokuczali i
wyśmiewali się z niego, a nawet – znając jego dobre serce –
wykorzystywali, ale Tomcio nic sobie z tego nie robił, gdyż
najważniejsza dla niego była miłość do Pana Boga i chęć
niesienia pomocy innym. Co by to było, gdyby – zrażony
zachowaniem złych ludzi – odmówił pomocy komuś naprawdę
potrzebującemu? Nawet nie dopuszczał do siebie takiej myśli.
Lepiej więc przeboleć głupie żarty dziesięciu złych ludzi, niż
odmówić jednemu potrzebującemu. Takie zachowanie bardzo podobało
się Panu Bogu, który pozwalał na te wszystkie zdarzenia, ponieważ
dzięki temu Tomuś w sposób praktyczny pokazywał, jak wielka jest
jego miłość. Oczywiście Pan Bóg, korzystając ze swojej boskiej
Mocy, często wynagradzał te przykrości i obsypywał Tomcia wieloma
łaskami.
W
miasteczku była grupa chłopców, która szczególnie mocno nie
lubiła Tomeczka. Uważali go za maminsynka i niedorajdę, ponieważ
zamiast bić się z chłopakami, próbował rozmawiać z
przeciwnikiem, przez co zazwyczaj wracał do domu z podbitym okiem.
Często też robili sobie z niego różnorakie żarty. Właśnie
szykowali się do następnego. Kiedy tylko Tomeczek pojawił się na
drodze prowadzącej do domu, jeden z chłopców wyszedł mu naprzeciw
i zaczął udawać, że płacze. Tomcio zaraz podbiegł do niego i
próbował dowiedzieć się, co się stało. Ten opowiedział mu
zmyśloną bajeczkę o tym, jak jego tata poszedł na Górę
Zapomnienia i do tej pory jeszcze nie wrócił. Prosi więc Tomcia,
aby poszedł szukać jego taty, a on biegnie zawiadomić mamę.
Poszedł więc Tomcio na Górę Zapomnienia, choć najchętniej by
tam nie szedł.
Góra
Zapomnienia posiadała bardzo złą sławę, przekazywaną wśród
mieszkańców miasteczka z pokolenia na pokolenie. Opowiadano, że
kto przekroczy granice Góry, ten już nigdy z niej nie wraca.
Wszelkie informacje, jakie na jej temat ludzie posiadają, pochodzą
od nielicznych osób, które stamtąd po kilku, czy kilkunastu latach
wróciły. To, co powtarza się w tych opowieściach to fakt, że
Górę spowija gęsta mgła i człowiek, który w tę mgłę wejdzie,
zapomina o wszystkim: jak się nazywa, gdzie mieszka, znikają
wszystkie jego wspomnienia i uczucia. Żadne myśli nie pojawiają
się w głowie takiego człowieka. Stąd też nazwa tej groźnej góry
– Góra Zapomnienia. Człowiek, który przekroczy jej granice, z
braku myślenia nic nie wie. Nie wie, skąd przyszedł, nie wie,
dokąd idzie, nawet patrząc na drzewa, czy swoją rękę nie wie, co
to jest, jak się to nazywa. Zapomina o wszystkim, co widział i
czego się do tej pory nauczył. Góra, dostawszy pod swoją władzę
takiego człowieka, wysysa z niego wszelkie myśli, które zostają
wtopione w mgłę, która tu zawsze spowija drogę i drzewa. Z każdą
nową zdobyczą mgła staje się coraz bardziej gęsta i
nieprzenikniona. Człowiek kroczący w jej mrocznościach staje się
bezwolny i w swoim półśnie idzie bez celu przed siebie, zazwyczaj
krążąc dokoła góry. Czasem któryś z tych bezwolnych ludzi
przypadkiem wyjdzie poza jej granice, wtedy znajdują go, ale nie
sposób porozumieć się z nim. Góra razem z pamięcią wyssała z
niego także słowa. Dopiero po jakimś czasie, jak nauczy się znowu
mówić i myśleć może wrócić do normalności. Takie właśnie
opowieści krążą na temat Góry Zapomnienia, ale nie wszyscy w to
wierzą, gdyż już od dawna nikt nie słyszał, by któryś z
mieszkańców zaginął w pobliżu Góry.
Grupka
chłopców, która wysłała Tomcia na Górę Zapomnienia, nie
wierzyła w te opowieści, ale na wszelki wypadek sami nigdy nie
zapuszczali się w jej granice. Już sama mgła, która w pewnym
momencie pojawia się na drodze, wzbudza strach, a przynajmniej
uczucie niepewności. W ramach więc żartu postanowili wysłać tam
Tomeczka, aby przekonać się, czy w opowieściach na temat Góry
jest choćby odrobina prawdy.
Tomeczek
bardzo bał się, wchodząc w coraz gęstszą mgłę, ale poczucie
obowiązku nie pozwalało mu zawrócić. Nie może przecież zawieść
kogoś potrzebującego pomocy. Gdyby tylko wiedział, że to
wszystko, co usłyszał od kolegi, jest nieprawdą... Sam ze swej
woli nigdy by tu nie przyszedł. Bez względu na to, czy opowieści o
Górze są prawdziwe, czy też nie, nie warto ryzykować. A jeżeli
okaże się, że są prawdziwe? Co wtedy? Tomcio nie długo myślał.
Mgła, która go spowiła, sprawiła, że zaczął tracić myśli.
Nie wiedział już, po co tutaj przyszedł, skąd się wziął, ani
co ma dalej robić.
W
bardzo krótkim czasie Góra opróżniła wnętrze Tomcia ze
wszystkich uczuć i myśli. Zaraz też brak miłości Tomcia zauważył
Pan Bóg, który bardzo lubił przyjmować jego miłość. Była dla
niego jak woń najwspanialszych kwiatów. Kiedy jej zabrakło, bardzo
się zdziwił. Z góry, ze swej niebiańskiej świątyni, spojrzał
swym przenikliwym wzrokiem na ziemię, co to się dzieje z Jego
ulubieńcem. Bardzo zdziwił się, widząc idącego bez celu
Tomeczka, który zatapiał się w coraz gęstszą mgłę. Zaraz też
poznał przyczynę jego postępowania i postanowił natychmiast mu
pomóc. Ze swego tronu wysłał promień iskrzącego się światła,
który przenikając przez mgłę, wskazywał Tomeczkowi, w którą
stronę ma iść. Oczywiście Tomcio tego wszystkiego nie wiedział,
ale w tej swojej bezmyślności szedł tam, gdzie prowadziły go
nogi, a te, nieświadomie kierowały się w stronę, gdzie na tle
mglistej, mlecznej poświaty iskrzył się z nieba promień światła.
Niedługo też Tomcio wyszedł z mgły, a dzięki łasce Bożej
odzyskał też wszystkie swoje myśli i uczucia.
Na
drodze, przy granicy z Górą stali przestraszeni chłopcy, którzy
go tam wysłali. Z jednej strony cieszyli się, że Tomeczkowi nic
się nie stało, ale z drugiej – widząc promień światła
wyprowadzający go z mgły – przeczuwali, że zaraz spotka ich
kara. Pan Bóg odezwał się do Tomcia, aby wyznaczył dla nich karę,
lecz Tomcio, odzyskawszy swoją miłość, nie chciał nikogo karać.
Wręcz przeciwnie. Poprosił Pana Boga o to, aby pomógł im
zrozumieć, że źle postępują i nauczył ich szacunku i miłości
do innych. Taka prośba bardzo spodobała się Panu Bogu, gdyż
świadczyła o tym, jak mądrym chłopcem był Tomcio. Nie w tym
rzecz bowiem, aby karać innych, ale w tym, aby zrozumieli swoje złe
zachowanie. W ten sposób najprędzej poznają, jak wielką mocą
jest miłość Pana Boga i jak wielką radością jest miłość do
Pana Boga. Kiedy człowiek posiądzie tę miłość, wszystko inne
będzie dla niego mniej ważne. Tak, jak dla Tomcia.
Powyższą bajkę można pobrać sobie za darmo w formacie pdf, mobi lub e-Pub z mojego repozytorium na Chomiku: Bajki dla dzieci
Polecane artykuły:
- O niezwykłych cechach miłości chrześcijańskiej
- Pragnienie Boga, jako podstawa bliskości z Panem Bogiem
- Przekonał Boga - opowieść prawdziwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz