piątek, 28 października 2016

Popęd seksualny w żywej wierze

<<-- Czytaj cykl od początku

    W poprzednim poście pt. "Jak walczyć z pożądaniem" przedstawiliśmy sposoby na okiełznanie naszej seksualności. Jest to konieczny element w przejściu z życia przyziemnego do duchowego. Jak już wielokrotnie wspominaliśmy jednak, to co trudne jest dla martwej wiary, dla żywej wiary jest czymś naturalnym i łatwym. Nie inaczej jest z popędem seksualnym. Trzeba tylko na coś się zdecydować: albo na zwykłe, światowe życie, albo na czystość seksualną dla Pana Boga. Wskazówki przekazane w ostatnich trzech postach, jak i pragnienie Boga sprawią, że ujarzmimy swoją seksualność.

seksualność w wierze chrześcijańskiej


     Warto w tym miejscu zaznaczyć, że rozwijając swoją chrześcijańską duchowość i zbliżając się do Pana Boga, otrzymujemy wsparcie, ponieważ na średnio zaawansowanym poziomie bliskości z Panem Bogiem nasza miłość zmysłowa mocno się redukuje na rzecz miłości chrześcijańskiej. W sposób naturalny nasza zmysłowość i seksualność coraz bardziej zanikają, nie przystając po prostu do czystości duchowej średnio zaawansowanych poziomów duchowości chrześcijańskiej. Wystarczy wtedy tylko nie dać się zdekoncentrować, nie dać zwrócić swojej uwagi na tę przyziemną sferę życia i nie dać się wciągnąć choćby na chwilowy kontakt z erotyką, bo ona jak bagno będzie wciągała nas coraz bardziej. Oto dlaczego duchowieństwo (te, które posiada żywą wiarę) oraz święci mogą żyć w celibacie i całe swoje życie zachowywać seksualną czystość. Ta sfera ludzkiej egzystencji została wyparta przez miłość bardziej doskonałą, przez miłość chrześcijańską, której źródłem jest Pan Bóg. 

poniedziałek, 24 października 2016

Jak walczyć z pożądaniem

    Mierząc się z własną seksualnością, nie możemy całej winy zrzucać na Naturę, dużo jednak zależy od nas, od naszego zaangażowania, nastawienia i działania. Na początek kierujemy radę do osób, które nie miały jeszcze okazji współżycia seksualnego, i – mówiąc kolokwialnie – „nie wiedzą jak to jest”. Jeżeli pali was ogień pożądania, to wiedzcie, że jak poznacie smak obcowania cielesnego z drugim człowiekiem i poznacie smak orgazmu, to ten ogień jeszcze bardziej się zwiększy i bardzo szybko was zniewoli, bo jest to siła, której przeciwstawić się wam będzie bardzo trudno. Łatwiej wam będzie walczyć z pożądaniem, nie wiedząc do końca, jak to jest.

jak walczyć z pożądaniem

Jak okiełznać swoją seksualność


    Chcąc okiełznać swoją seksualność, także tę ze skłonnościami homoseksualnymi, musimy przede wszystkim przygotować sobie odpowiedni grunt do walki. Jest wiele czynników zwiększających w nas pożądanie. Rozpoznając je, możemy w sposób znaczący przeciwdziałać im.

     Co wyzwala w nas pożądanie? Oto przegląd najbardziej powszechnych elementów:


Nie myśleć o erotyce

     Wiadome jest, że im więcej o czymś będziemy myśleli, tym bardziej będzie to obecne i aktywne w naszym życiu.


Nie oglądać pornografii

     Wcześniejsza uwaga dotyczy także i tego punktu: jak chcemy walczyć z seksualnością, skoro cały czas dorzucamy drew do ognia? Nigdy się tego ognia pożądania nie uda ugasić.


Nie patrzeć pożądliwym okiem na osobników przeciwnej płci

     Jeśli patrzymy pożądliwym okiem na drugiego człowieka i wyobrażamy sobie go bez ubrania i cobyśmy z nim w łóżku nie robili, gdybyśmy tylko mogli, to tak samo dorzucamy do tego naszego ognia, co w poprzednim przypadku.


Nie wyobrażać sobie nas spółkujących z drugą osobą ani nie wyobrażać sobie innych w sytuacjach erotycznych

     Jeśli będziemy w myślach wyobrażać sobie kogoś w sposób erotyczny, obojętnie czy samego, czy razem z nami, to jak w takiej sytuacji chcemy uwolnić się z tego seksualnego zniewolenia?

Nie masturbować się ani nie współżyć seksualnie

     Jak już zaznaczaliśmy wcześniej, smak zachowań erotycznych czy seksualnych ma bardzo duże właściwości zniewalające i naprawdę trudno potem się powstrzymać i przeciwstawić temu. W skrajnych przypadkach mamy do czynienia nawet z zaburzeniem psychologicznym, czyli z uzależnieniem od seksu.


Walka z pożądaniem


     Powstrzymywanie się od powyższych zachowań to nasze podstawowe działanie, jakie powinniśmy podjąć. Razem z nim powinniśmy rozwijać naszą wiarę i pragnąć Boga coraz bardziej. Myślenie o Nim wielokrotnie w ciągu dnia to świetny oręż w walce z pożądaniem seksualnym. Raz, że zmieniamy w ten sposób swoje wewnętrzne środowisko, kierując je w stronę duchowości, a dwa – jak tylko pojawi się w nas myśli erotyczna, zaraz możemy przywrócić swoje skupienie na Pana Boga i w sposób naturalny zgasić te rodzące się niebezpieczeństwo. Jeślibyśmy pozwolili takiej myśli rozwinąć się, zaraz pobudziłaby naszą wyobraźnię, a ona nasz organizm.

pożądanie a wiara

 Co wpływa na pożądanie seksualne


    Kolejną pomocą w walce z pożądaniem seksualnym są zjawiska wpływające na tę sferę naszego życia. W rozwoju duchowym czy religijnym często na przykład stosuje się dłuższe lub krótsze głodówki, zwane też postami. W świeckim rozwoju duchowym służą one głównie do ćwiczenia woli i charakteru, a w życiu religijnym służą przede wszystkim jako zadośćuczynienie za swoją grzeszność i dobrowolną ofiarę, poprzez którą duchowo łączymy się z cierpiącym Chrystusem. Efektem ubocznym głodówki jest zmniejszenie popędu seksualnego, więc można w ten sposób upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Wystarczy co jakiś czas urządzić sobie kilkudniową głodówkę, najlepiej z jakąś intencją religijną (np. żal za swoje dotychczasowe grzeszne życie, prośba o pomoc w zbliżaniu się do Pana Boga, poświęcenie dla drugiej osoby, aby Pan Bóg okazał jej swoją łaskę itp.), a korzyść z tego będziemy mieli wieloraką, także zdrowotną, bo głodówka świetnie oczyszcza organizm z zalegających nieczystości i toksyn.

     Badania psychologiczne wykazują, że wpływ na popęd seksualny człowieka ma także serotonina, jeden ze związków chemicznych biorący udział w zjawisku snu. Potwierdzeniem tego są święci, którzy często skąpili sobie długiego snu, bo albo szkoda było im czasu, albo mieli dużo zajęć i nie mogli sobie pozwolić na wysypianie się. Święta Katarzyna za Sieny sypiała np. tylko kilka godzin dziennie, bo to uczucie bliskości z Panem Bogiem było tak wspaniałe, że szkoda jej było czasu na spanie i w ten sposób pozbawiać się bliskości z Panem Bogiem.

     Należy w tym miejscu zaznaczyć, że z medycznego punktu widzenia długotrwałe pozbawianie się snu lub jego mocne ograniczenie, negatywnie odbija się na wiele sfer naszej osobowości, z emocjonalnością i świadomością na czele. Regulacja serotoniny w organizmie ma także duży wpływ w przebiegu takich chorób psychiki jak schizofrenia i depresja, co wskazuje, jak ważny jest to związek w naszym organizmie.








Polecane artykuły:


środa, 19 października 2016

Seksualność w pogłębionej wierze

    Poza wyzwalaniem z siebie negatywnej energii (poprzez uczucia, emocje, myśli), drugą z najważniejszych przeszkód w zbliżaniu się do Pana Boga jest seksualność. Współczesny świat bardzo luźno podchodzi do tej naturalnej skądinąd sfery życia człowieka, promując ją wokół jako coś normalnego i niepodlegającego rygorom moralnym.

seksualność w pogłębionej wierze

 Seksualność człowieka


    W ujęciu boskim seksualność człowieka jest przede wszystkim aktem miłości: oddaję ci swoje ciało, umysł i duszę – mówią do siebie małżonkowie, przystępując do współżycia. Pan Bóg innej możliwości ekspresji seksualności człowieka nie dopuszcza, stąd też tak duży nacisk jest kładziony na sakrament małżeństwa i czystość przedmałżeńską.

     Nieco innym tematem jest rozwiązłość seksualna, która bardzo razi Pana Boga. Ktoś, kto chce zbliżać się do Niego, musi rozwijać się duchowo, a nie osiągnie zadowalających efektów, będąc niewolnikiem swego ciała. Wyswobodzenie się z tych pęt jest wspólnym mianownikiem każdego rozwoju duchowego, nie tylko religijnego, ale i świeckiego. Różnią się one celem, ale sens mają ten sam: uwolnić się od zniewolenia, czy to fizycznego (np. pożądania seksualnego, nałogu), czy psychicznego (np. przerośniętej ambicji, niezrównoważenia emocjonalnego).

Czystość seksualna


     Pan Bóg oczekuje od nas absolutnej czystości przed ślubem i ktoś, kto nie jest w związku małżeńskim, nie powinien uprawiać ani tzw. seksu sportowego (jednorazowe współżycie z przygodnie spotkaną osobą), ani seksu przedmałżeńskiego ze swoim wybrankiem czy wybranką, ani nie powinien się masturbować. Ostatnia uwaga odnosi się oczywiście także do pozostałych sytuacji, czyli na przykład do pettingu (wzajemne pieszczoty zmierzające do uzyskania orgazmu) stosowane przez parę zakochanych ludzi.

jak zbliżyć się do Pana Boga

    Pytanie, jakie można sobie zadać, brzmi następująco: Po co Pan Bóg obdarzył nas seksualnością, skoro wymaga od nas czystości aż do ślubu? Przecież to nie nasza wina, że nas w środku pali ogień pożądania i namiętności, to samo się dzieje... Jak to wykażemy w dalszej części cyklu, nie jest to do końca prawda. Musimy zacząć od rzeczy podstawowej, czyli od Natury.

Prawo Życia


     Pan Bóg ustanowił prawa rządzące światem, który stworzył po to, aby mógł on funkcjonować w sposób automatyczny, bez ciągłej kontroli z Jego strony, dlatego też, jeżeli wyskoczymy z okna, spadniemy na ziemię i prawdopodobnie się zabijemy, bo prawo przyciągania ziemskiego, jak i delikatność naszego ciała do tego doprowadzą. Nie będzie to więc wina Pana Boga, tylko nasza, że postąpiliśmy wbrew obowiązującym prawom.

     Głównym celem Natury, zwłaszcza tej ożywionej, jest przedłużenie gatunku. Wystarczy spojrzeć tylko dookoła: rośliny, zwierzęta, ludzie dążą zawsze do wydania potomstwa, a więc do przedłużenia swojego gatunku. Kiedy uzyskają potomstwo (zwłaszcza rośliny i zwierzęta) to następnym razem, kiedy jest dla nich odpowiedni moment, wydają kolejne potomstwo – i tak czynią do ostatnich swoich dni. Takie jest prawo Natury.

środa, 12 października 2016

Dzienniczek duchowy św. Faustyny cz 5

<<-- Czytaj artykuł od początku

Jezus mi każe odprawić nowennę przed świętem miłosierdzia i dziś ją mam zacząć o nawrócenie świata całego i o poznanie miłosierdzia Bożego. – Aby wysławiła wszelka dusza dobroć Moją. – Pragnę zaufania od Swych stworzeń, zachęcaj dusze do wielkiej ufności w niezgłębione miłosierdzie Moje. Niechaj się nie lęka do Mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów, niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia Mojego.

Powiedz, córko Moja, że jestem miłością i miłosierdziem samym. Kiedy dusza zbliża się do Mnie z ufnością, napełniam ją takim ogromem łaski, że sama w sobie tej łaski pomieścić nie może, ale promieniuje na inne dusze.
     Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia Mojego, osłaniam je przez życie całe, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swą obronę, prócz miłosierdzia Mojego, szczęśliwa dusza, która przez życie zanurzała się w zdroju Miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedliwość.
     Napisz – wszystko, co istnieje, jest zawarte we wnętrznościach Mojego Miłosierdzia głębiej, niż niemowlę w łonie matki. Jak boleśnie rani Mnie niedowierzanie Mojej dobroci. Najboleśniej ranią Mnie grzechy nieufności.

Bóg nigdy nie zadaje gwałtu naszej wolnej woli. Od nas zależy, czy chcemy przyjąć łaskę Bożą, czy nie; czy będziemy z nią współpracować, czy też ją zmarnujemy.

[Niech pokładają] nadzieję w miłosierdziu Moim najwięksi grzesznicy. Oni mają prawo przed innymi do ufności w przepaść miłosierdzia Mojego. Córko Moja, pisz o Moim miłosierdziu dla dusz znękanych. Rozkosz mi sprawiają dusze, które się odwołują do Mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam, łask ponad ich życzenia. Nie mogę karać, choćby ktoś był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do Mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym miłosierdziu Swoim. Napisz: nim przyjdę, jako Sędzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na oścież drzwi miłosierdzia Mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia, ten musi przejść przez drzwi sprawiedliwości Mojej...

poniedziałek, 10 października 2016

Dzienniczek duchowy św. Faustyny cz 4

<<-- Czytaj artykuł od początku


Dziś usłyszałam te słowa: – Łaski, których ci udzielam, są nie tylko dla ciebie, ale i dla wielkiej liczby dusz..... A w sercu twoim, jest ustawiczne mieszkanie Moje, pomimo nędzy, jaką jesteś, łączę się z tobą i odbieram ci nędzę twoją, a daję ci miłosierdzie Moje; w każdej duszy dokonywam dzieła miłosierdzia, a im większy grzesznik, tym ma większe prawa do Miłosierdzia Mojego. Nad każdym dziełem rąk Moich, jest utwierdzone miłosierdzie Moje. Kto ufa miłosierdziu Mojemu, nie zginie, bo wszystkie sprawy jego Moimi są, a nieprzyjaciele rozbiją się u stóp podnóżka Mojego.

Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest strasznie wielki obszar jego.
     Rodzaje mąk, które widziałam:
– Pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
– Drugie – ustawiczny wyrzut sumienia;
– Trzecie – nigdy się już ten los nie zmieni;
– Czwarta męka – jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
– Piąta męka – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność; widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
– Szósta męka jest ustawiczne, towarzystwo szatana;
– Siódma męka – jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
     Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza, czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny, i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech każdy grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jako tam jest.
     Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem.

piątek, 7 października 2016

Dzienniczek duchowy św. Faustyny cz 3

<<-- Czytaj artykuł od początku


W pewnej chwili powiedział mi Pan: – Czemuż się lękasz i drżysz, kiedy jesteś ze Mną złączona? Nie podoba mi się dusza, kiedy się poddaje próżnym strachom, kto się śmie dotknąć ciebie, kiedy jesteś ze Mną? Najmilszą Mi jest dusza ta, która wierzy mocno w dobroć Moją i zaufała Mi zupełnie; obdarzam ją Swoim zaufaniem i daję jej wszystko, o co prosi.

Milczenie jest mieczem w walce duchowej; nie dojdzie do świętości nigdy dusza gadatliwa. Ten miecz milczenia obetnie wszystko, co by się przyczepić do duszy chciało. Jesteśmy wrażliwi na mowę i zaraz, wrażliwi, chcemy odpowiadać, a nie zważamy na to, czy jest w tym wola Boża, żebyśmy mówili. Dusza milcząca jest silna, wszystkie przeciwności nie zaszkodzą jej, jeżeli wytrwa w milczeniu. Dusza milcząca jest zdolna do najgłębszego zjednoczenia się z Bogiem, ona żyje prawie zawsze pod natchnieniem Ducha Świętego. Bóg w duszy milczącej działa bez przeszkody.

Zrozumiałam w pewnej chwili, jak bardzo nie podoba się Bogu czyn, chociaż był najchwalebniejszy, ale nie mający pieczęci czystej intencji; takie czyny pobudzają Boga raczej do kary, a nie do nagrody.

Ojciec Niebieski o tyle dusze nasze uwielbi i uzna je, o ile będzie w nas widział podobieństwo do Syna Swego. Zrozumiałam to, że to upodobnienie się do Jezusa jest nam dane tu na ziemi.

Jezu mój, pomimo Twych łask, jednak czuję i widzę całą nędzę swoją. Zaczynam dzień walką i kończę go walką, zaledwie się uprzątnę z jedną trudnością, to na jej miejsce powstaje dziesięć do zwalczenia, ale nie martwię się tym, bo wiem dobrze, że to jest czas walki, a nie pokoju. Kiedy ciężkość walki przechodzi siły moje, rzucam się jak dziecię w objęcia Ojca Niebieskiego i ufam, że nie zginę. O Jezu mój, jak bardzo jestem skłonna do złego i to mię zmusza do ustawicznego czuwania nad sobą, ale nie zrażam się niczym, ufam łasce Bożej, która w największe nędzy obfituje.

środa, 5 października 2016

Dzienniczek duchowy św. Faustyny cz 2

<<-- Czytaj artykuł od początku

W pewnym dniu ujrzałam dwie drogi: jedna szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki i różnych przyjemności. Ludzie idąc tą drogą, tańcząc i bawiąc się – dochodzili do końca, nie spostrzegają się, że już koniec. A na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść, jak szły, tak i wpadały. A była ich wielka liczba, że nie można było ich zliczyć. I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami i kamieniami, a ludzie, którzy nią szli ze łzami w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A w końcu drogi był wspaniały ogród przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach.

Wieczorem, kiedy weszłam do małej kapliczki, usłyszałam w duszy te słowa: córko Moja, rozważ te słowa: a będąc w ciężkości – dłużej się modlił. Kiedy się zaczęłam zastanawiać głębiej, wiele światła spłynęło na duszę moją. Poznałam, jak bardzo potrzeba nam wytrwałości w modlitwie i od takiej ciężkiej modlitwy zależy nieraz nasze zbawienie.

W modlitwie zawsze znajduję światło i moc ducha, chociaż są nieraz chwile ciężkie i bardzo przykre, tak, że nieraz nie można pojąć, że to w klasztorze dziać się może. Dziwnie Bóg dopuszcza, ale to się dzieje zawsze w tym celu, by się okazała w duszy cnota, albo, aby się wyrobiła. Na to są przykrości.

Powiedział mi dziś Jezus: - pragnę, abyś głębiej poznała Moją miłość, jaka pała Moje Serce ku duszom, a zrozumiesz to, kiedy będziesz rozważać Moją Mękę. Wzywaj Mojego miłosierdzia dla grzeszników, pragnę ich zbawienia. Kiedy odmówisz tę modlitwę, za jakiego grzesznika z sercem skruszonym i wiarą, dam mu łaskę nawrócenia. Modlitewka ta jest następująca: O Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła z Serca Jezusowego, jako zdrój Miłosierdzia dla nas – ufam Tobie.

Ukrywać się będę przed wzrokiem ludzkim, cokolwiek czynić będę dobrego, aby przez to Bóg sam był zapłatą moją, a jako mały fiołek ukryty w trawie nie rani stopy ludzkiej, która go depcze, ale wydaje woń, zapominając zupełnie o sobie, stara się uprzyjemnić osobie, przez którą jest zdeptany. Chociaż dla natury jest to bardzo ciężkie, ale łaska Boża przychodzi z pomocą.

Jezus mi powiedział, że najwięcej Mu się przypodobam przez rozważanie Jego Bolesnej Męki i przez to rozważanie wiele światła spływa na duszę moją. Kto chce się nauczyć prawdziwej pokory, niech rozważa Mękę Jezusa.

poniedziałek, 3 października 2016

Dzienniczek duchowy św. Faustyny cz 1

Wstęp

     Pozostając jeszcze w kręgu wartościowej literatury religijno-duchowej, polecam „Dzienniczek duchowy” św. Faustyny Kowalskiej.

św. Faustyna
św. Faustyna
     Rozwijając swoją wiarę i relacje z Bogiem warto ten dziennik przeczytać, gdyż daje on wiele światła i poznania na każdym etapie naszej drogi do Pana Boga. To, co mnie na przykład najbardziej uderzyło czytając ten dziennik, to ogromna miłość św. Faustyny do Pana Jezusa i Pana Boga. Nie sądziłem dotąd, że można aż tak bardzo kochać Boga.

     „Dzienniczek duchowy” jest zapisem rozmów z Panem Jezusem, Jego wskazań, jak i doświadczeń św. Faustyny, zarówno tych wewnętrznych, duchowych, jak i zewnętrznych, związanych np. ze spotkaniem z szatanem. Warto podkreślić, że za autentycznością tego przekazu stoją zapowiedzi Pana Jezusa, które w późniejszym czasie się spełniły, jak chociażby to, że – wtedy jeszcze zakonnica – Faustyna zostanie ogłoszona świętą, co rzeczywiście miało miejsce sześćdziesiąt lat później, czy Jego zapowiedź, że Polak zostanie papieżem, co też było zapowiedziane kilkadziesiąt lat wcześniej.

     „Dzienniczek duchowy” św. Faustyny jest także promowany (w skróconej wersji) przez Kościół katolicki jako literatura duchowa warta przeczytania, która pomaga rozwinąć i ubogacić naszą wiarę.

     Poniżej prezentuję fragmenty owego dziennika, jako jego niepełne streszczenie, gdyż nie zawiera ono wiedzy duchowo zaawansowanej, którą dla przejrzystości przekazu, jak i jego uniwersalności tutaj pominąłem.


Dzienniczek duchowy – św. Faustyna Kowalska


Ujrzałam Anioła Bożego, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednoznacznie, że największym dla nich cierpieniem, to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza”. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział: Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe.

Reklama

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły