wtorek, 27 września 2016

O niezwykłych cechach miłości chrześcijańskiej cz 3

<<-- Czytaj artykuł od początku

    Nie sposób na ostatek nie wspomnieć jeszcze o postawie, na którą zwrócił już uwagę św. Franciszek z Asyżu, czyli o szacunku do zwierząt, które święty ten nazywał naszymi mniejszymi braćmi.

wiara

    Miłość chrześcijańska wyzwala w nas szacunek nie tylko do drugiego człowieka, ale także do każdej innej żywej istoty (zwierzęta, rośliny), choćby była najmniejsza – i one są dla nas ważne. Nie zabijamy ich i nie krzywdzimy bez powodu, uważając życie za najwyższą wartość, do której mają prawo wszystkie istoty. Nie chodzi tu bynajmniej o to, aby nie zabijać i nie zjadać zwierząt, bo cała Przyroda jest w ten sposób urządzona, ale o to, aby cenić, dbać i szanować zwierzęta, póki żyją, nie zabijać ich dla rozrywki, nie dręczyć, nie zniewalać i nie niszczyć ich naturalnego środowiska, w jakim żyją. Każda żywa istota ma takie samo prawo do życia i szacunku jak my. Podstawowe przykazanie chrześcijaństwa, czyli „Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe”, w żywej wierze odnosi się nie tylko do ludzi, ale także do zwierząt i roślin – to przecież takie same istoty boże jak my.

jak pogłębić wiarę

czwartek, 22 września 2016

O niezwykłych cechach miłości chrześcijańskiej cz 2

<<-- Czytaj artykuł od początku

 Miłość chrześcijańska a nasza grzeszność


    Miłość chrześcijańska jako podstawa chrześcijańskiego życia to także najlepszy sposób na niegrzeszenie. Wszystkie nakazy i zakazy dekalogu stają się bezzasadne, jeśli posiadamy miłość chrześcijańską. Skoro nasza miłość nie dopuszcza do wyrządzenia krzywdy drugiemu człowiekowi, zatem takie przykazania jak „nie kradnij”, „nie zabijaj”, „nie cudzołóż” (itd.) nie mają miejsca bytu, i bynajmniej nie robimy tego, bo tak trzeba, ale dlatego, że jest to dla nas niewyobrażalne, aby coś takiego zrobić – w ogóle nie ma w nas takiego myślenia. To tylko martwa wiara musi o tym pamiętać, że ma tego nie robić, dla żywej wiary jest to coś oczywistego i w sposób naturalny niemożliwego do uczynienia.

     Posiadając w sobie miłość chrześcijańską, stajemy się wolni od wielu negatywnych uczuć i emocji takich jak zawiść, gniew, nienawiść itp. Jeśli ktoś twierdzi, że jest dobrym katolikiem, a jednocześnie z pogardą odnosi się do niektórych ludzi, mówiąc lub pisząc o jakimś lewactwie czy zaprzaństwie (szczególnie dużo na Twitterze spotykam takich ludzi), to z pewnością osoby te posiadają martwą wiarę, nawet jeśli chodzą codziennie do kościoła. 


Miłosierdzie i wyrozumiałość

     Miłość chrześcijańska w ogóle nie ma takiego podejścia do drugiego człowieka. Nawet jeśli taki człowiek źle się zachowuje, źle postępuje lub ma inny światopogląd niż my, to nasza miłość przyjmuje go z życzliwością, próbując po pierwsze zrozumieć jego punkt widzenia, a kiedy uznamy, że się myli, że zachowuje się niewłaściwie, z pełną miłością i szacunkiem zwracamy mu na to uwagę. Jeśli nie zgadza się z naszymi argumentami, szanujemy to, pozostawiając taką osobę w spokoju. Wszelkie ataki, czy to fizyczne, czy słowne, są zaprzeczeniem miłości chrześcijańskiej, a zatem niezgodne z wiarą chrześcijańską. Zawsze warto w takiej sytuacji zadać sobie pytanie: „A jak w mojej sytuacji postąpiłby Pan Jezus?” – zaraz uzyskamy świadomość czy postępujemy dobrze, czy źle. Najpełniejszy chyba opis miłości chrześcijańskiej dał św. Paweł w swoim „Hymnie o miłości” (1 Kor 13,1-13), więc za bardzo nie ma się co tu rozpisywać.

Miłość do Pana Boga 

 

     Pisząc o miłości chrześcijańskiej, nie sposób nie wspomnieć o miłości do Pana Boga. Miłość chrześcijańska jako (tylko) emanacja, musi się bez przerwy karmić Miłością Bożą, a więc być w stałej bliskości z Panem Bogiem, stąd też mówimy, że źródłem miłości, z którego czerpiemy, jest Pan Bóg.

poniedziałek, 19 września 2016

O niezwykłych cechach miłości chrześcijańskiej cz 1

Żywa wiara


    W żywej wierze chrześcijańskiej cała nasza dotychczasowa wiedza religijna objawia się nam w zupełnie nowy, fascynujący sposób. Pomimo tego, iż od dziecka znamy prawdy wiary, teraz – ożywione – wydają się nam czymś zupełnie nowym. Nie raz już pisałem, że żywa wiara w stosunku do wiary martwej ma się tak, jak niebo do ziemi – zupełnie coś innego.

wiara
O niezwykłych cechach miłości chrześcijańskiej

 Miłość chrześcijańska

    Najwięcej różnic w porównaniu z martwą wiarą odnajdziemy w naszej miłości – w odróżnieniu od miłości zmysłowej – nazywaną miłością chrześcijańską. Nie jest ona nasza – jest dawaną nam łaską, a uzyskać ją możemy najprędzej, będąc w bliskości z Panem Bogiem. Bliskość z Panem Bogiem sprawia, że zaczynamy w życiu codziennym emanować Jego Miłością. Ta emanacja to właśnie miłość chrześcijańska. Wyróżnia się ona tym, że nie podlega naszej woli. Jej źródłem jest Pan Bóg, a my emanujemy tylko tym, co nas przeniknęło.

miłość

 Każdy jest ważny


    Pierwszą różnicę, jaką zauważymy w naszej miłości to fakt, że wszyscy ludzie, bez żadnych wyjątków, są dla nas jednakowo ważni – dosłownie. Każdy człowiek, każda osoba, jaką spotkamy, jest dla nas tak samo ważna, jak nasze dziecko, małżonek czy rodzice, jest dla nas ważniejsza niż my sami. Niesie to ze sobą konkretne postawy i zachowania z naszej strony.

     Po pierwsze, skoro druga osoba, nawet obca jest dla nas ważniejsza niż my sami, zatem chcemy dla niej jak najlepiej, nawet ze stratą dla siebie. Dla drugiej osoby zawsze wybierzemy więc lepsze rozwiązanie, sobie zostawiając te gorsze. Ma to przełożenie dosłownie we wszystkim. Jeśli np. mamy dwie kromki chleba, to dla siebie zawsze wybierzemy tę gorszą, bardziej zeschniętą. À propos kromki chleba, możemy ją wykorzystać do definicji miłości: „Miłość to umiejętność podzielenia się z drugim człowiekiem kromką chleba, choćby się ją miało tylko jedną i była najmniejsza...”

wiara chrześcijańska

czwartek, 15 września 2016

Pułapki duchowe w drodze do Pana Boga cz 2

<<-- Czytaj artykuł od początku


Przyzwyczajenie


     Przeszkodą pokrewną rutynie jest przyzwyczajenie. Jak mówi powiedzenie: „Człowiek do dobrego przyzwyczaja się bardzo łatwo”. Jeden z przejawów przyzwyczajenia opisywaliśmy w artykule pt. „Łakomstwo duchowe”, w którym wykazywaliśmy, że pragnienie utraconych łask było dla nas ważniejsze od samego Boga. Podobna sytuacja w naszym życiu już się nie powtórzy – jesteśmy teraz duchowo zbyt zaawansowani, ale poczucie przyzwyczajenia może wprowadzić zawirowanie w naszej wierze nie raz.

     Przyzwyczajenie jest subtelniejszą formą łakomstwa duchowego. Nie ma co ukrywać, że żywa wiara daje nam w życiu długie okresy szczęśliwości, kiedy nic złego w naszym życiu się nie dzieje, a Pan Bóg zapewnia nam powodzenie we wszystkich naszych poczynaniach. Człowiek zaczyna przyzwyczajać się do tego, a przy odrobinie nieuwagi zaczyna wręcz uważać, że to mu się należy, że jest to element wiary: on wierzy w Pana Boga, a Pan Bóg za to obsypuje go łaskami. Kiedy w którymś momencie przychodzi zmiana trendu (wspominaliśmy już o testach wiary robionych co jakiś czas przez Pana Boga) pojawia się niebezpieczna dla naszej bliskości z Bogiem sytuacja. Rodzące się w nas negatywne uczucia i emocje mogą odepchnąć nas od Boga lub sprawić, że Pan Bóg uzna nas za niewdzięcznych i niegodnych Jego uwagi.

     Sytuacja opisana powyżej występuje często u osób słabo rozwiniętych duchowo lub tych, którzy zaniedbali swój rozwój duchowy. Najlepszym sposobem na uniknięcie tego typu zagrożeń jest przyjęcie, iż wszystko, co nas w życiu spotyka dobrego, jest łaską daną od Boga. Jeżeli coś dostajemy, to nie dlatego, że na to zasłużyliśmy, ale dlatego, że Pan Bóg okazał nam swoją łaskę i miłość. Należy więc za każdym razem podziękować Mu za to w pokorze i nie oczekiwać więcej. Jeśli pojawi się w nas taka myśl, odpowiedzmy krótko: „Niech się stanie według woli i łaskawości Pana Boga...”. Przyjmując taką postawę, pogłębiamy swoją pokorę, co będzie dla nas ze wszech miar pożyteczne.

jak ożywić wiarę

poniedziałek, 12 września 2016

Pułapki duchowe w drodze do Pana Boga cz 1

    Cechą charakterystyczną osób posiadających martwą wiarę jest ich lenistwo duchowe oraz półsen, w jakim trwają. Chodzą do kościoła, modlą się, jeżdżą na pielgrzymki, ale jest to z ich strony dosyć płytkie, bardziej przypomina pielęgnowanie tradycji, a niejednokrotnie po prostu machinalne powtarzanie pewnych (religijnych) zachowań, niż żywą relację z Panem Bogiem. Nic dziwnego, że przebywając w takim stanie, błądzą lub uważają Pana Boga za postać mityczną, która podobno istnieje, choć do końca nie ma pewności...

rozwój duchowy

    Zamknięcie się w kręgu lenistwa duchowego, spłycenie swego życia tylko do wymiaru egzystencjalnego to podstawowa przeszkoda w ożywieniu swojej wiary dla takich osób. Przeszkody te zostały opisane w artykule pt. Przeszkody w ożywianiu swojej wiary.

     Wydawać by się mogło, że osoby, którym udało się ożywić swoją wiarę, wolne są od przeszkód i ograniczeń w zbliżaniu się do Pana Boga. Niestety nie jest to prawda. Można nawet powiedzieć, że to właśnie one są najbardziej narażone, ponieważ osoba śpiąca (czyli ta z martwą wiarą) nie wie co się z nią dzieje, a żywa wiara daje nam nie tylko Moc, ale i realną bliskość z Panem Bogiem, a ponieważ, jak w jednym z przekazów z Nieba mówi Pan Bóg: „Jestem po trzykroć święty i brzydzę się nawet najmniejszym grzechem”, stąd też o wiele łatwiej utracić nam przychylność Pana Boga, bo więcej od nas oczekuje. To, o czym martwa wiara nawet nie pomyśli i nie zrobi, od nas będzie już wymagane, ponieważ więcej otrzymaliśmy i mamy większe aspiracje w swojej wierze.

     Nie można także zapominać o szatanie, który zrobi wszystko, aby choć na chwilę odsunąć nas od Pana Boga. W przypadku osób posiadających martwą wiarę nie musi wiele robić – wystarczy, że włączy nam telewizor z pełnym okrucieństwa filmem, abyśmy nasycali się negatywną energią... Równie łatwo przychodzi mu omamianie ludzi z żywą wiarą, choć tu musi wykazać się większą przebiegłością, a nawet subtelnością, aby człowiek się nie zorientował. Warto w tym miejscu zauważyć, że szatan potrafi przez pewien czas czynić nawet dobro, jeżeli w dalszej konsekwencji ma to mu pomóc – poprzez np. niewłaściwą postawę człowieka – odsunąć go od Pana Boga lub sprawić, aby to Pan Bóg pogniewany, odsunął się od takiego człowieka.

     Opiszemy teraz typowe błędy i pułapki duchowe, jakie na nas czekają w zbliżaniu się do Pana Boga i ożywianiu swojej wiary.

środa, 7 września 2016

Zapominanie o Bogu - zabójca bliskości

 Bliskość z Panem Bogiem


    W pogłębionej wierze, jako przedsionku do bliskości z Panem Bogiem, przypominanie sobie o Bogu tylko na czas modlitwy lub uczestnictwa we mszy świętej jest jednym z głównych powodów zapaści naszej wiary. Nie da się uzyskać bliskości z Panem Bogiem, nie myśląc o Nim, nie zwracając się do Niego w różnych sytuacjach i nie pragnąc Go.

jak pogłębić swoją wiarę

     Pan Bóg chce brać aktywny udział w naszym życiu, chce być nie tylko naszym Ojcem, ale także przyjacielem i powiernikiem naszych spraw. Daje nam to niezwykłą sposobność do uzyskania w krótkim czasie bliskości z Panem Bogiem. Po pierwsze – pragnąc Go często, ułatwiamy sobie wejście w świat duchowy, z którego czerpać będziemy Moc, nie tylko dzięki ćwiczeniom duchowym, ale także z przebywania przy Bogu. Na średnio zaawansowanym poziomie rozwoju duchowego daje to dużego „kopa” – mówiąc językiem narkomanów. Moc, jaka się przy tym wydziela, pcha nas coraz dalej w tej bliskości z Panem Bogiem i w przeciągu kilku lat Pan Bóg staje się wszystkim, czego do życia i szczęścia potrzebujemy.

     Po drugie, kierowanie swoich myśli na Boga w ciągu całego dnia utwierdza nas w drodze, jaką wybraliśmy, mobilizuje do większego zaangażowania i pozwala unikać wielu grzechów i błędów wywołanych bezmyślnym życiem.

Jedność z Panem Bogiem

     Na bardziej zaawansowanym poziomie duchowym stała obecność Boga w myślach jest konieczna do podtrzymywania bliskości z Nim oraz do uzyskiwania wielu łask, dzięki rozważaniu Męki Pańskiej. Pan Jezus mówi o tym wielokrotnie do wielu mistyków, między innymi do św. Faustyny, że jedna godzina rozważania Jego Męki więcej przynosi nam pożytku niż wiele godzin spędzonych na poście i umartwianiu swojego ciała. Mistyczce Zofii Nosko skarży się nawet słowami: „Tyle w ciągu dnia macie godzin i minut, a ile razy spośród tych minut i godzin myślicie o Mojej Męce i ofierze, jaką za was poniosłem...”.

Reklama

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły