Cechą charakterystyczną
osób posiadających martwą wiarę jest ich lenistwo duchowe oraz
półsen, w jakim trwają. Chodzą do kościoła, modlą się, jeżdżą
na pielgrzymki, ale jest to z ich strony dosyć płytkie, bardziej
przypomina pielęgnowanie tradycji, a niejednokrotnie po prostu
machinalne powtarzanie pewnych (religijnych) zachowań, niż żywą
relację z Panem Bogiem. Nic dziwnego, że przebywając w takim
stanie, błądzą lub uważają Pana Boga za postać mityczną, która
podobno istnieje, choć do końca nie ma pewności...
Zamknięcie się w kręgu
lenistwa duchowego, spłycenie swego życia tylko do wymiaru
egzystencjalnego to podstawowa przeszkoda w ożywieniu swojej wiary
dla takich osób. Przeszkody te zostały opisane w artykule pt.
„Przeszkody w ożywianiu swojej wiary”.
Wydawać by się mogło,
że osoby, którym udało się ożywić swoją wiarę, wolne są od
przeszkód i ograniczeń w zbliżaniu się do Pana Boga. Niestety nie
jest to prawda. Można nawet powiedzieć, że to właśnie one są
najbardziej narażone, ponieważ osoba śpiąca (czyli ta z martwą
wiarą) nie wie co się z nią dzieje, a żywa wiara daje nam nie
tylko Moc, ale i realną bliskość z Panem Bogiem, a ponieważ, jak
w jednym z przekazów z Nieba mówi Pan Bóg: „Jestem po trzykroć
święty i brzydzę się nawet najmniejszym grzechem”, stąd też o
wiele łatwiej utracić nam przychylność Pana Boga, bo więcej od
nas oczekuje. To, o czym martwa wiara nawet nie pomyśli i nie zrobi,
od nas będzie już wymagane, ponieważ więcej otrzymaliśmy i mamy
większe aspiracje w swojej wierze.
Nie można także
zapominać o szatanie, który zrobi wszystko, aby choć na chwilę
odsunąć nas od Pana Boga. W przypadku osób posiadających martwą
wiarę nie musi wiele robić – wystarczy, że włączy nam
telewizor z pełnym okrucieństwa filmem, abyśmy nasycali się
negatywną energią... Równie łatwo przychodzi mu omamianie ludzi z
żywą wiarą, choć tu musi wykazać się większą przebiegłością,
a nawet subtelnością, aby człowiek się nie zorientował. Warto w
tym miejscu zauważyć, że szatan potrafi przez pewien czas czynić
nawet dobro, jeżeli w dalszej konsekwencji ma to mu pomóc –
poprzez np. niewłaściwą postawę człowieka – odsunąć go od
Pana Boga lub sprawić, aby to Pan Bóg pogniewany, odsunął się od
takiego człowieka.
Opiszemy teraz typowe
błędy i pułapki duchowe, jakie na nas czekają w zbliżaniu się
do Pana Boga i ożywianiu swojej wiary.
Pycha jako główna przeszkoda
Wspominaliśmy już nie
raz, że pycha człowieka, zwłaszcza tego, który cieszy się
bliskością Pana Boga, stanowi chyba największą przeszkodę w tej
bliskości, że postawa ta jest bardzo odrażająca w oczach Pana
Boga i nigdy nie pozostaje bez odpowiedzi z Jego strony.
Przeczytaj osobny artykuł na ten temat: Pycha jako główna przeszkoda w zbliżeniu się do Pana Boga.
Pragnienie Boga
Trudno dostąpić
bliskości z Panem Bogiem nie pragnąc Go. Na początku naszego
ożywiania wiary, możemy nie posiadać w sobie dużej miłości do
Pana Boga lub w ogóle jej nie nie mieć. Nie jest to nasza wina.
Wychodząc z ciemności przyziemnego życia trudno nam kochać
istotę, której nie widzimy, ani w żaden sposób nie doświadczamy,
tym bardziej że prawdziwa chrześcijańska miłość jest dawaną
nam łaską, a jej źródło tkwi w Miłości Boga.
Skoro miłość
chrześcijańska nie jest nasza, jest dawaną nam łaską, więc
jedyne, co możemy zrobić, dać od siebie, to wyrażona wola i
pragnienie Boga. Kiedy Pan Bóg zobaczy, że szczerze Go pragniemy,
że chcemy, aby był dla nas ważny, wtedy odpowie na nasze
pragnienia.
Przeczytaj osobny artykuł na ten temat: Pragnienie Boga, jako podstawa bliskości z Panem Bogiem.
Rutyna – zabójca świeżości
To, co osłabia bliskość
z Panem Bogiem i żywą wiarę to zrutynizowanie swoich działań.
Najlepiej jest to widoczne w modlitwie. Jeżeli modlitwę (np. „Ojcze
nasz”) powtarzamy codziennie lub dwa razy dziennie, to przy
niedostatecznej uwadze z naszej strony łatwo możemy wpaść w
rutynę. Modlitwa jako żywy kontakt z Bogiem zamienia się w martwą
formułkę do odtworzenia.
Innym przykładem
szkodliwego wpływu zrutynizowania jest powtarzanie tych samych
czynności, działań w dłuższym czasie. Za przykład niech posłuży
wolontariat – pomoc potrzebującym. Przy braku należytego
skupienia nad swoją wiarą, bardzo łatwo zatracić w tych
codziennych trudnościach i sprawach miłości – osoba potrzebująca
przestaje być bliźnim, obrazem Boga, a staje się odhumanizowanym
pacjentem, pensjonariuszem, bezdomnym, potrzebującym, kimś, kto
jest na liście do odhaczenia, jako wykonane działanie na ten dzień.
Odbija się to nie tylko na jakości pomocy, ale także wpływa
destrukcyjnie na żywość wiary, bo jeżeli nie ma w nas miłości,
to znaczy, że zmierzamy ze swoją wiarą w złym kierunku.
Zapominanie o Bogu
W pogłębionej wierze,
jako przedsionku do bliskości z Panem Bogiem, przypominanie sobie o
Bogu tylko na czas modlitwy lub uczestnictwa we mszy świętej jest
jednym z głównych powodów zapaści naszej wiary. Nie da się
uzyskać bliskości z Panem Bogiem, nie myśląc o Nim, nie zwracając
się do Niego w różnych sytuacjach i nie pragnąc Go.
Przeczytaj osobny artykuł na ten temat: Zapominanie o Bogu - zabójca bliskości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz