Miłość chrześcijańska a nasza grzeszność
Miłość chrześcijańska jako podstawa chrześcijańskiego życia to także najlepszy sposób na niegrzeszenie. Wszystkie nakazy i zakazy dekalogu stają się bezzasadne, jeśli posiadamy miłość chrześcijańską. Skoro nasza miłość nie dopuszcza do wyrządzenia krzywdy drugiemu człowiekowi, zatem takie przykazania jak „nie kradnij”, „nie zabijaj”, „nie cudzołóż” (itd.) nie mają miejsca bytu, i bynajmniej nie robimy tego, bo tak trzeba, ale dlatego, że jest to dla nas niewyobrażalne, aby coś takiego zrobić – w ogóle nie ma w nas takiego myślenia. To tylko martwa wiara musi o tym pamiętać, że ma tego nie robić, dla żywej wiary jest to coś oczywistego i w sposób naturalny niemożliwego do uczynienia.
Posiadając w sobie
miłość chrześcijańską, stajemy się wolni od wielu negatywnych
uczuć i emocji takich jak zawiść, gniew, nienawiść itp. Jeśli
ktoś twierdzi, że jest dobrym katolikiem, a jednocześnie z pogardą
odnosi się do niektórych ludzi, mówiąc lub pisząc o jakimś
lewactwie czy zaprzaństwie (szczególnie dużo na Twitterze spotykam
takich ludzi), to z pewnością osoby te posiadają martwą wiarę,
nawet jeśli chodzą codziennie do kościoła.
Miłosierdzie i wyrozumiałość
Miłość chrześcijańska
w ogóle nie ma takiego podejścia do drugiego człowieka. Nawet
jeśli taki człowiek źle się zachowuje, źle postępuje lub ma
inny światopogląd niż my, to nasza miłość przyjmuje go z
życzliwością, próbując po pierwsze zrozumieć jego punkt
widzenia, a kiedy uznamy, że się myli, że zachowuje się
niewłaściwie, z pełną miłością i szacunkiem zwracamy mu na to
uwagę. Jeśli nie zgadza się z naszymi argumentami, szanujemy to,
pozostawiając taką osobę w spokoju. Wszelkie ataki, czy to
fizyczne, czy słowne, są zaprzeczeniem miłości chrześcijańskiej,
a zatem niezgodne z wiarą chrześcijańską. Zawsze warto w takiej
sytuacji zadać sobie pytanie: „A jak w mojej sytuacji postąpiłby
Pan Jezus?” – zaraz uzyskamy świadomość czy postępujemy
dobrze, czy źle. Najpełniejszy chyba opis miłości
chrześcijańskiej dał św. Paweł w swoim „Hymnie o miłości”
(1 Kor 13,1-13), więc za bardzo nie ma się co tu rozpisywać.
Miłość do Pana Boga
Pisząc o miłości
chrześcijańskiej, nie sposób nie wspomnieć o miłości do Pana
Boga. Miłość chrześcijańska jako (tylko) emanacja, musi się bez
przerwy karmić Miłością Bożą, a więc być w stałej bliskości
z Panem Bogiem, stąd też mówimy, że źródłem miłości, z
którego czerpiemy, jest Pan Bóg.
Przebywając w tej
bliskości, nasza miłość zaczyna coraz bardziej nakierowywać się
na Pana Boga. Coraz więcej w ciągu dnia o Nim myślimy i pragniemy
Go. Nie martwy się więc tym, że na początku naszej drogi do Pana
Boga, nie odczuwamy w sobie miłości do Niego, bo ta przychodzi wraz
z naszym rozwojem duchowym.
Jak bardzo powinniśmy
kochać Pana Boga? Odpowiedź na to, jako największy praktyk, daje
nam Pan Jezus, odpowiadając faryzeuszowi na pytanie, jakie jest
największe przykazanie: „Będziesz miłował Pana Boga swego
całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”
(Mt 22,34-38). Słowa te budzą sprzeciw u martwej wiary, która nie
chce, aby jej całe życie wypełniał tylko Pan Bóg, ale słowa te
doskonale wpasowują się w żywej wierze, w której bliskość z Panem Bogiem i moc, jaka się z tej bliskości pojawia, sprawia, że
taki człowiek, oczarowany tymi wszystkimi słodkościami duchowymi,
w sposób zupełnie naturalny sam coraz bardziej oddaje swoje życie
Panu Bogu, wiedząc, że nic na Ziemi nie równa się temu uczuciu
bliskości z Nim. Dobrowolnie więc wyrzuca ze swojego życia, ze
swojej uwagi te elementy, które nie są Bogiem, stąd też i tytuł
mojego bloga „Wiara (czytaj: Pan Bóg) jest super!”.
Miłość chrześcijańska niesie pokój
Kolejną cechą miłości
chrześcijańskiej, o jakiej wspomnimy, jest poczucie pokoju:
uspokojenie i zrównoważenie (psychiczne, mentalne i każde inne).
Mówi o tym Pismo: „Duch pochodzący od Boga jest duchem pokoju.
Każdy, kto wprowadza nieporządek, nie ma ducha pochodzącego od
Boga”. Miłość chrześcijańska jest więc orędownikiem
szacunku, zgody i pojednania. Jeśli ktoś (choćby ksiądz)
propagował jakiekolwiek podziały lub nienawiść, to jest to
najlepszy dowód na martwość jego wiary, a skoro „ślepy
ślepego prowadzi, obaj niechybnie w dół wpadną...” –
musimy więc zwracać uwagę, kogo słuchamy i komu dajemy się w
drodze do Pana Boga prowadzić. Przytoczmy jeszcze jeden cytat: „Nie
odpowiadaj złem na zło, ale zło dobrem zwyciężaj...” – oto
czysta wiara chrześcijańska. Jeśli ktoś obraża innych, bo sam
jest obrażany – źle czyni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz