Przyzwyczajenie
Przeszkodą pokrewną
rutynie jest przyzwyczajenie. Jak mówi powiedzenie: „Człowiek do
dobrego przyzwyczaja się bardzo łatwo”. Jeden z przejawów
przyzwyczajenia opisywaliśmy w artykule pt. „Łakomstwo duchowe”,
w którym wykazywaliśmy, że pragnienie utraconych łask było dla
nas ważniejsze od samego Boga. Podobna sytuacja w naszym życiu już
się nie powtórzy – jesteśmy teraz duchowo zbyt zaawansowani, ale
poczucie przyzwyczajenia może wprowadzić zawirowanie w naszej
wierze nie raz.
Przyzwyczajenie jest
subtelniejszą formą łakomstwa duchowego. Nie ma co ukrywać, że
żywa wiara daje nam w życiu długie okresy szczęśliwości, kiedy
nic złego w naszym życiu się nie dzieje, a Pan Bóg zapewnia nam
powodzenie we wszystkich naszych poczynaniach. Człowiek zaczyna
przyzwyczajać się do tego, a przy odrobinie nieuwagi zaczyna wręcz
uważać, że to mu się należy, że jest to element wiary: on
wierzy w Pana Boga, a Pan Bóg za to obsypuje go łaskami. Kiedy w
którymś momencie przychodzi zmiana trendu (wspominaliśmy już o
testach wiary robionych co jakiś czas przez Pana Boga) pojawia się
niebezpieczna dla naszej bliskości z Bogiem sytuacja. Rodzące się
w nas negatywne uczucia i emocje mogą odepchnąć nas od Boga lub
sprawić, że Pan Bóg uzna nas za niewdzięcznych i niegodnych Jego
uwagi.
Sytuacja opisana powyżej
występuje często u osób słabo rozwiniętych duchowo lub tych,
którzy zaniedbali swój rozwój duchowy. Najlepszym sposobem na
uniknięcie tego typu zagrożeń jest przyjęcie, iż wszystko, co
nas w życiu spotyka dobrego, jest łaską daną od Boga. Jeżeli coś
dostajemy, to nie dlatego, że na to zasłużyliśmy, ale dlatego, że
Pan Bóg okazał nam swoją łaskę i miłość. Należy więc za
każdym razem podziękować Mu za to w pokorze i nie oczekiwać
więcej. Jeśli pojawi się w nas taka myśl, odpowiedzmy krótko:
„Niech się stanie według woli i łaskawości Pana Boga...”.
Przyjmując taką postawę, pogłębiamy swoją pokorę, co będzie
dla nas ze wszech miar pożyteczne.
Liczenie na siebie
Kontynuując poprzedni temat, dopowiemy jeszcze, że brak obecności
Pana Boga w myślach lub zdawanie się tylko na siebie to częsty
błąd, który zdarza się także przyszłym świętym. Święta
Faustyna opisuje w swoim „Dzienniczku duchowym”, że któregoś
miesiąca więcej razy uległa danemu grzechowi niż do tej pory,
pomimo tego, iż postanowiła sobie wcześniej, że będzie z tym
walczyła. Nie udało się jednak. Otrzymała wtedy odpowiedź od
Pana Jezusa, że więcej razy upadła niż zazwyczaj dlatego, iż za
bardzo polegała na sobie – powinna całą swoją nadzieję i
staranie oprzeć tylko na Bogu. Chcąc zatem pogłębiać bliskość
z Panem Bogiem, nie czyńmy niczego, nawet najmniejszego bez
odwołania się do Niego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz