Dziś
prezentujemy ciekawy artykuł naszej Czytelniczki, Wioletty Kuchty,
która swoją wiarę i duchowość przeplotła poezją i aniołami.
Właśnie próbuje wydać swój pierwszy tomik poezji, w czym
wspieramy ją wszyscy.
Robert
Trafny
Różne drogi rozwoju duchowego.
Kluczową
kwestią, od jakiej należałoby zacząć poszukiwanie właściwej
drogi, jest samoświadomość. W dzisiejszych czasach propagowane
jest wiele metod kształtowania duchowości. Począwszy od popularnej
medytacji, która obecnie nie jest już utożsamiana z konkretną
religią, lecz traktowana jako forma relaksu. Ćwiczenia duchowe
przybierają kształt zarówno ćwiczeń fizycznych, jak i pracy ze
swoim umysłem. Na kursach rozwoju osobistego uczą różnych
technik. Jednak zapomina się o podstawowej zasadzie rozwoju
duchowego. Jest nią modlitwa!
Ja
swój rozwój duchowy zaniedbywałam przez niemal czterdzieści lat.
Nie zdawałam sobie sprawy, jaka to ważna dziedzina mojego życia.
Wyznawanie religii, w jakiej wychowali mnie rodzice, podtrzymywanie
tradycji, mechanicznie powtarzane rytuały nie wystarczały. Nadal
czułam, że czegoś mi brakuje. Pewnego dnia, po bardzo długim
czasie odmówiłam modlitwę „Aniele Boży”. Sądzę, że wielu
dorosłych już się nie modli do swego Anioła, uważając tę
modlitwę za dziecinną. Ja natomiast czułam, że tego właśnie
potrzebuję. Może w głębi duszy byłam zagubionym dzieckiem.
Odmawiałam tę modlitwę coraz częściej. Któregoś dnia po prostu
wzięłam pióro i napisałam:
List
do Anioła Stróża.
Mój
niebiański przyjacielu,
niedoceniona
nadludzka Istoto.
Trudno
mi sobie wyobrazić Twoje oblicze.
Sądzę,
że jest to widok wręcz niepojęty.
Może
Twoja promienna twarz rozjaśnia pochmurne dni.
Może
Twoje oczy są mi pochodniami w ciemną noc,
a
szelest liści, to zwiewność Twego odzienia.
Może
prowadzi mnie delikatność Twych dłoni,
a
moje kroki, to jedynie echo stąpania Twoich stóp.
Może
to nie moja intuicja mnie ostrzega,
tylko
Twój troskliwy szept, przyjacielu.
Gdy
nadejdzie czas przejścia na drugą stronę,
weź
mnie za rękę, bym nie czuła lęku.
A
dziś
pragnę
zapewnić, że ufam.
Do
zobaczenia.
Od
tamtej pory wiersze stały się ścieżką do rozwijania we mnie
duchowości. Otworzyłam się na świat, wyszłam do ludzi z
pozytywnym nastawieniem. Jestem przekonana, że Anioł nakłonił
mnie to pisania.
Modlitwa
Oddalam
się.
Dokąd
idę i po co?
Od
kogo i czego uciekam?
Może
od siebie samej,
swych
myśli zbłąkanych pomiędzy realną troską,
a
marzeniem.
Od
osób mniej i bardziej mi bliskich,
którym
kiedyś wiele mówiłam,
a
dziś nic.
Od
pracy,
zajęć
domowych,
spraw,
do których miałam kiedyś wiele serca.
Wreszcie
od Boga i istot anielskich,
dla
których nie znajduję minuty przed snem.
Przecież
wcale mi z tym nie jest dobrze.
Aniele
Boży, czyżbym się bała?
Pokory
mi trzeba,
pokory
mądrej.
Zgodzę
się na plany Pana,
w
ciemno,
na
oślep.
Opuszczam
więc powieki,
by
nie widzieć oczami lecz duszą.
Panie!
Pokory
mi trzeba.
***
Proście,
a będzie wam dane – pisali,
ale
właściwie co, gwiazdka z nieba?
Tego
oczekujemy błagając o pomoc,
tego
pragniemy w porywach serca.
Prosimy
o karetę, bo inni też mają,
taką
z szoferem w złotych pantoflach.
Dostajemy
lichy drewniany powóz,
musimy
się nauczyć powozić to licho.
Prosimy
więc mocno o zdolność nauki,
by
koła nie urwało na wyboistej drodze.
Dają
nam bat do ręki i każą prowadzić,
rozgoryczenie
i żal w tym nie pomagają.
Prosimy
o litość, wciąż pytamy dlaczego,
tak
trudno zrozumieć oczywistą kwestię.
Nie
prośmy nigdy o karetę i złote pantofle,
lecz
o mądrość i powóz, dalej damy radę.
***
Zamykam
oczy,
słyszę
anielski głos.
Może
to jednak nie anioł,
tylko
płacz duszy.
Wołanie
o zrozumienie,
akceptację.
Targają
mną nieopisane emocje,
zawiłe
uczucia.
Za
serce łapią
i
nie wiem sama,
łzy
wzruszenia czy smutku.
Zamykam
oczy,
słyszę
anielski śpiew.
To
jest jednak anioł.
Wyrywa
się z głębi duszy wołanie:
Wszyscy
Aniołowie świata!
Nie
chylcie się nad moją umęczoną osobą.
Jeden
mi tylko anioł potrzebny,
niech
dotknie mnie swym aksamitem,
muśnie
przelotnie skrzydłem,
zostawi
zapach miłości,
a ja
w
swej duchowej ślepocie,
nawet
tego nie dostrzegę.
O
ironio!
***
Nieidealna
modlitwa.
Nie
ma ideałów,
szkoda.
Nie
miałabym rozterek,
dylematów.
Nie
trwałabym w niepewności,
w
ciągłym poczuciu niewiadomej.
Życie
byłoby prostsze.
Nieskomplikowany
perfekcyjny świat,
poukładany
jak książki na półce,
chronologicznie,
alfabetycznie.
Tymczasem
ja nieidealna,
znowu
Was zaniedbałam anielskie istoty,
a Wy
wierne tkwicie przy mnie niewiernej.
Czym
sobie zasłużyłam na takie szczęście.
Zapewne
życiem zwyczajnym,
istnieniem
po prostu.
Jakież
to wyróżnienie
mieć
anioła stróża nad sobą.
Niby
tak niewiele,
a
tak ogromnie dużo.
Dzięki
Wam anielskie istoty, że trwacie przy mnie.
Obecnie wydaję tomik wierszy pt.
„Refleksje pisane piórem anioła”. Jest on formą dzielenia się
z innymi doświadczeniem w rozwoju duchowym. Pragnę wskazać
zabłąkanym właściwą drogę, zaślepionym przetrzeć oczy,
upadającym pomóc wstać.
Wioletta Kuchta
PS.
Pani Wiola stała się już szczęśliwą posiadaczką swojego pierwszego zbioru poezji. Zapraszamy na stronę książki: Refleksje pisane piórem anioła
Robert Trafny
PS.
Pani Wiola stała się już szczęśliwą posiadaczką swojego pierwszego zbioru poezji. Zapraszamy na stronę książki: Refleksje pisane piórem anioła
Robert Trafny
Polecane artykuły:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz