wtorek, 5 października 2021

Czy osoba bezrobotna podlega grzechowi lenistwa część 2

<<-- Przejdź do części 1

Tyle mamy codziennie możliwości, aby być częścią lepszego życia drugiego człowieka, zazwyczaj nic nas finansowo nie kosztujące, że tylko nasz półsen nie pozwala nam tego dostrzec. Zacznijmy od życzliwego uśmiechu do drugiej osoby, zapytajmy, jak leci, co słychać, może w czymś pomóc? Martwisz się, że masz pod opieką dzieci i nie masz kiedy pomóc twojej sąsiadce, starszej osobie? Weź dzieci ze sobą, pokaż im wspaniałość chwili spędzonej razem na pomaganiu innym. Niech każde z dzieci zrobi to, co jest w stanie, nawet niech to będzie coś niewielkiego, niech zrozumie, że jego niewielkie działanie, połączone z działaniem pozostałych dało wyraźny efekt. Trudno o lepsze pokazanie dziecku wiary chrześcijańskiej. W szkole ani na lekcji religii tego się nie nauczą.

Na koniec taki oto obraz-pytanie: Jaka jest metoda polowania lwa czy tygrysa? Otóż atakują w pewnym oddaleniu stado i próbują odłączyć od niego jedną sztukę. Kiedy już będzie sama, rozdzielona ze stadem wtedy jej los jest już przesądzony, nie umknie przed kłami sprytniejszego i silniejszego drapieżnika. Podobną metodę (jedną z wielu) stosuje szatan. Najpierw stara się oddzielić człowieka od społeczności, rodziny, znajomych, męża, żony, rodziców itd., wmawia mu, że nikogo nie potrzebuje, że nie musi nikogo szanować ani być częścią lepszego życia drugiego człowieka. W końcu w tym świecie obowiązuje prawo buszu – liczy się tylko moje dobro. Skłócanie ze sobą ludzi, sprawianie, że nie odzywają się do siebie latami (nawet brat z bratem – jakże częste) to część planu szatańskiego. Póki człowiek jest w społeczności (tak jak zwierzę w stadzie) póty jest w jakiś sposób chroniony (chociażby wsparciem, dobrym słowem czy realną pomocą ze strony innych). Kiedy pozostaje sam, nikt za nim nie stoi, wtedy staje się łatwą zdobyczą dla szatana, choć zazwyczaj nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, bo szatan działa wolno (aby się człowiek nie zorientował), ale nieustannie, sukcesywnie niszcząc kolejne obszary życia człowieka i jego samego.

czy bezrobocie to grzech


Czy brak pracy jest grzechem?

Wątpliwości Czytelnika koncentrują się wokół pytania, czy brak pracy zawodowej może być uznane przez Pana Boga za grzech lenistwa. Przy tak postawionym pytaniu nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko bowiem zależy. Jeśli nie podejmujemy pracy zarobkowej, bo nam się nie chce, wolimy być utrzymankiem rodziców, żony, kochanki, wtedy niewątpliwie jest to grzech lenistwa. A co, jeśli człowiek pracuje zawodowo, ale po pracy nic w domu nie zrobi, tylko cały wolny czas siedzi w fotelu przed telewizorem, nierzadko z piwem w ręku, bo „on pracuje i teraz odpoczywa...”? To także niewłaściwa postawa. Mamy tu bowiem do czynienia z próżnowaniem. Posiadanie pracy nie jest tutaj żadnym argumentem, dlatego że rozliczeni będziemy przez Pana Boga za cały swój czas, który mieliśmy w życiu do wykorzystania.

Wiara chrześcijańska wymaga zaangażowania i podjęcia trudu, nie tylko w kwestii wiary, ale także w budowaniu swojego życia, relacji z drugim człowiekiem, lokalną społecznością, ale także w budowaniu relacji z Panem Bogiem. Trzeba to dobrze zrozumieć – podobnie jak na wojnie, order dostaje się nie za deklaracje, pobożne życzenia, ale za realne działanie na polu walki. U Pana Boga jest podobnie. Będziemy rozliczeni z tego, co zrobiliśmy, ale także z tego, czego nie zrobiliśmy, choć mogliśmy zrobić. Jest o tym mowa w Piśmie świętym: „Kto może pomóc, a nie pomaga, grzeszy”. Ten warunek obowiązuje w każdej sferze wiary i życia chrześcijańskiego: Jeśli mogliśmy coś zrobić, ale nie zrobiliśmy, będzie nam to policzone jako grzech zaniechania.

jaką pracę wykonywać

Powróćmy do wątpliwości Czytelnika, czy zajmowanie się domem, bez pracy zawodowej, a więc i zarabiania na swoje utrzymanie, będzie zaliczone jako grzech lenistwa. Tu także wiele zależy od konkretnego przypadku. Życie składa się przecież nie tylko z pracy zarobkowej. Trzeba także zająć się domem i dziećmi. Trzeba sprzątać, gotować, prać, pielić ogródek, różne rzeczy. Opieka nad dziećmi, zwłaszcza małymi, to ciągła uwaga i obecność przy nich. Samo to wszystko się nie zrobi.

Rozważmy przypadek, w którym oboje rodziców zajmuje się pracą zawodową. Obowiązki związane z domem i dziećmi dzielą między siebie lub wynajmują gosposię czy opiekunkę do dzieci. Osoby te będą zajmowały się domem lub dziećmi, za co otrzymają wynagrodzenie. Będzie to więc dla nich praca zarobkowa. A jeśli zamiast płacić komuś jedno z rodziców zostaje w domu i samo zajmuje się domem i dziećmi to czy coś się zmienia? W końcu żadnych pieniędzy nie zarabia. Ale czy na pewno? Gdyby nie jej poświęcenie trzeba by komuś zapłacić za to, co ona robi, a więc oni jako rodzina zaoszczędzają te pieniądze. Można pójść do pracy, zarobić pieniądze, a potem zapłacić opiekunce lub za żłobek/przedszkole i te pieniądze wydać. Można także nie pójść do pracy, samemu zająć się domem i dziećmi i nikomu nic nie płacić – wyjdzie na to samo. Możemy więc śmiało uznać, że zajmowanie się domem i dziećmi jest pewną odmianą pracy zawodowej.

opieka nad dziećmi a praca

W życiu nie tylko pieniądze i sukces zawodowy się liczą. Świadoma rodzina może uznać, że jedno z małżonków będzie pracowało zawodowo i zarabiało na utrzymanie rodziny, a drugie zajmie się domem i – przede wszystkim – wychowaniem dzieci, co samo w sobie jest przecież wartością, także dla poprawnego rozwoju psychologicznego dziecka. Nie trzeba koniecznie się materialnie dorabiać. Są w życiu, zwłaszcza chrześcijańskim, także inne wartości i inne cele.

Zwróćmy jeszcze uwagę na właściwe rozumienie pracy w życiu człowieka. Nie chodzi tylko o pracę zawodową, w której zarabia się pieniądze na utrzymanie. W życiu chrześcijańskim według oczekiwań Pana Boga mamy się zaangażować i podjąć trud działania. Dzięki temu trudowi możemy właściwie budować swoje życie, rozwijać duchowość i budować relacje z innymi osobami, również z Panem Bogiem. W tym ujęciu grzech lenistwa i próżnowania nabiera ogromnego znaczenia. Niech nasz trud i zaangażowanie będzie wielozadaniowym traktorem, a nasze życie polem uprawnym. Jeśli traktor cały czas stoi w stodole, bo z niego nie korzystamy, pole, które mogłoby rodzić coś pożytecznego, będzie zarastać chwastami i to z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej. I za to właśnie będziemy przez Pana Boga rozliczeni – czy na polu naszego życia wyrosło coś dobrego (pożytecznego) czy przy śmierci oddajemy je Panu Bogu zaniedbane i pełne chwastów.

Nie po to mamy do dyspozycji traktor, aby stał nieużywany. Na to musimy zwrócić szczególną uwagę, jak wykorzystujemy swój czas i swoje talenty, umiejętności.


Ciąg dalszy artykułu -->>







Polecane artykuły:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Reklama

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły