poniedziałek, 11 kwietnia 2016

O czym Pan Bóg rozmawia ze świętymi cz 2

     Nawet święci nie są wolni od błędów i uchybień, dlatego też w rozmowach z nimi Bóg lub Jezus upominają ich, lub instruują, jak mają postąpić w danej sytuacji. Pisze o tym wspomniana już św. Teresa z Avilla: "Bywam bardzo często karcona za moje uchybienia, w sposób dominujący aż do wnętrzności; słyszę również często rady i przestrogi, ile razy w tym, co czynię, jest albo może być jakie niebezpieczeństwo. Przestrogi przyniosły mi wielki pożytek, przywodząc mi często na pamięć dawne moje grzechy, co mię mocno pobudza do żalu i skruchy", oraz: "Gdy w czasie pobytu mego w klasztorze w Toledo radzono mi, bym nie dawała w nim miejsca pogrzebu jeno szlachetnie urodzonym, Pan rzekł do mnie: Mocno pobłądzisz, córko, jeśli będziesz zważała na prawa i obyczaje świata. Zwróć oczy na mnie, który byłem ubogi i wzgardzony przez świat. Czy mniemasz, że wielcy tego świata wielkimi będą przede mną? Albo, że wedle rodu ma się oceniać wartość wasza, a nie według cnót?". 

 Rozmowy z Bogiem

 
     W rozmowach niebiańskich często też poruszane są tematy związane z samą wiarą lub Boskim planem względem człowieka. Oto słowa skierowane do mistyczki Eugeni Ravasio: "Dawniej, w Starym Testamencie, ludzie postępowali jak zwierzęta, nie dbali o żaden znak, który wskazywałby na ich godność dzieci Boga, ich Ojca. Tak, więc, aby dać im poznać, iż chciałem ich podnieść do wielkiej godności dzieci Bożych, musiałem niekiedy okazać się przeraźliwie surowy. Później, – kiedy zobaczyłem, że niektórzy z nich są dostatecznie rozumni, aby w końcu pojąć, że trzeba ustanowić jakieś różnice między nimi a zwierzętami – zacząłem ich napełniać Moimi dobrodziejstwami i zezwalałem, by odnosili zwycięstwa nad tymi, którzy nie potrafili jeszcze poznać i zachować swojej godności. Ponieważ ich liczba wzrastała, posłałem do nich Mojego Syna ozdobionego wszystkimi Boskimi doskonałościami – był bowiem Synem Boga doskonałego. I to On wytyczył im drogi doskonałości. Przez Niego zaadoptowałem was w Mojej nieskończonej Miłości, jako prawdziwe dzieci i później nie nazywałem was już zwykłym imieniem ‘stworzenia’, ale imieniem ‘dzieci’". Bóg tłumaczy też zawiłości wiary lub swej natury, jeżeli święty nie do końca je rozumie, jak na przykład bardzo często dopuszcza duszę człowieka do poznania, czym jest Trójca Święta, w jaki sposób Bóg może występować w trzech osobach. 

Bliskość z Panem Bogiem


     Będąc w wielkiej zażyłości z człowiekiem Pan Bóg lub -częściej- Pan Jezus dopuszcza umiłowane dusze do swego wnętrza, do swojej wrażliwości i bólu. Czytając dzienniki mistyków i świętych, w których Jezus odsłania swoje serce, przenika nas smutek i żałość. Z miłości bowiem do ludzi przyszedł na świat, aby poprzez poniżenie i męczeńską śmierć wykupić ludzi z grzechu, a teraz oni nie tylko, że nie są Mu za to wdzięczni, ale nawet nie myślą w ogóle o Nim. Jak mówi Jezus polskiej mistyczce Zofii Nosko: "Pragnę, byś częściej rozważała Moją Świętą Mękę. Tyle jest minut i tyle jest godzin każdego dnia. A któż pamięta wśród tych minut i godzin o Mojej męce i cierpieniu? Kto z was pragnie pocieszyć Moje Serce osamotnione, zbolałe? Ach, czekam dzień i noc, ciągle czekam. Tak, jak wówczas w ogrodzie Getsemani, tak dziś jestem sam ze swoim bólem i cierpieniem. A kogóż to z was obchodzi? Grzechy wasze ponownie wciskają na Moje Skronie cierniową koronę. Boleść nie do opisania. [...] Przybliżcie się i powiedzcie te słowa: ,,Przez świętą Mękę Twoją, Panie Jezu, udziel nam łaski zbawienia wiecznego". Proszę was, powtarzające te słowa święte idąc do pracy, przy warsztacie, gdziekolwiek jesteście. To tak niewiele, a tak wiele dla zbawienia waszej duszy.

 < Wstecz    2/6    Dalej >






Polecane artykuły:


2 komentarze:

  1. Dzięki ks.Stryczkowi jestem u Ciebie,
    Dawać samemu a nie oczekiwać że ktoś to zrobi za mnie.
    Niestety ale ks. Stryczek egzystuje dzięki bogatym a samemu?
    Nie wiem co sam daje:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za kontynuację tematu i za Twój komentarz. Jako odpowiedź posłuży mi parafraza Twojej wypowiedzi: patrzmy na siebie, nie na innych... :) - to jest właściwa postawa chrześcijańska. W moim przypadku jest mi to obojętnie co ks. Stryczek czy inni robi lub daje. Ja odpowiadam za siebie, bo "taką miarą, jaką ty odmierzysz, będzie tobie odmierzone...", żeby zacytować Pismo, choć jest to tylko wybieg z mojej strony. Tak naprawdę to postępuję tak, jak mówi mi Miłość, a ta mówi mi, żeby nie patrzeć na innych, tylk na siebie. Pozdrawiam :)

      Usuń

Reklama

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły