Co czyni się w sprawach
Bożych, należy to czynić z gorliwej miłości, a nie ze zwyczaju.
Pan Jezus: Chcę, abyś
częściej oddawała Mi chwałę.
Kundusia: przez co mam to
czynić?
Pan Jezus: Przez
modlitwę, dobre myśli, przez rozmowę o Mnie, przez duchową
Komunię św., Mszę św., przez ofiary choćby najmniejsze i
cierpienia.
Daję ci głęboki pokój
duszy, staraj się go zachować, bądź zadowolona ze wszystkiego, co
ci daję. Niezadowolenie mąci pokój, a Ja mogę przemawiać tylko w
pokoju, a wtedy rozumieć będziesz mogła Moje tajemnice. Unikaj
niepotrzebnych rozmów i myśli. Tak Mnie kochaj, aby życie twoje
było jednym aktem miłości. Wtedy wszystko co czynić będziesz, w
miłość się przemieniać będzie. Wtedy, kiedy zechcesz, będę z
tobą rozmawiał. Bądź mi wierna.
Z duszą, która się
zbliży do Mnie w spokoju i ufności, łączę się, pomimo jej
błędów, ściśle. Jam Bogiem pokoju. Niepokoje są sprawami
szatańskimi.
Dziecko moje, umartwiaj w
poście ciało twoje, czuwaj nad mową, nad słuchem i dozwolonych
rzeczy odmawiaj sobie. Nie pomijaj najmniejszej ofiary, bo Ja tak
bardzo pragnę od dusz Mi oddanych ofiar. Wiele się módl za
grzeszników, pogan i innowierców. Wszystko to czyń z miłości ku
Mnie, a sprawisz Mi radość, sobie zaś zaskarbisz duże zasługi.
Tego pragnę, abyś Mi
ufała. Ufność wspiera wiarę, wiara ufność, a pokój głęboki
jest fundamentem wiary i ufności. Miłość jest światłem i
utwierdzeniem w wierze i ufności. Ufaj Mi dziecko kochane i wierz,
że z tobą wspólnie pracuję, modlę się, cierpię. Bądź zawsze
spokojna i zadowolona ze wszystkiego.
Kundusia prosi, by Pan
Jezus wyrzucił z jej serca wszystko to, co się Jemu nie podoba.
Pan Jezus: Udzielam ci
tej łaski, że coraz więcej Mnie będziesz kochać, ale braki
natury zostawię, abyś miała okazję do przełamywania się, bo to
Mi się podoba, ta walka ze sobą. Słabości i braki zastępuję
moją miłością i miłosierdziem.
Dla dusz, które Mi się
oddają w zupełności, nie mam granic w łaskach. Nie tylko są Mi
miłe, ale rozbrajają mój ból i gniew. Potrafię z nędzy uczynić
największą świętość.
Dziecko moje zawsze miej
swobodę ducha, bo natężenie sprawiłoby, że przestawałabyś
trwać w gorliwości, męczyłoby cię to i nudziło, i mogłabyś
ustać. Tak mnie kochaj jak umiesz. A Ja zadowolony z ciebie jestem.
Bo dzieci nie myślą o tym, jak rodziców kochać, ale jak umieją,
tak kochają i rodzice są zadowoleni. Nie męcz umysłu natężeniem.
Patrzę na twoją wolę i serce twoje.
Córko moja, nawiedzam cię
cierpieniem, bo przyjmując je z ochotą miłość tym większą Mi
okazujesz. Wtedy płacisz Mi miłością za moją miłość. Bo
przecież łączę się ściślej z duszą. Potokiem łask obdarzę
cię za przyjmowanie cierpień.
Duszom, które nie
współboleją ze Mną nie udzielam łask nadzwyczajnych, jak
udzielam tym, co pocieszają Serce moje za grzeszników.
Wiara jest złączona z
ufnością, a miłość jest ogniwem łączącym wiarę z ufnością.
Dołącza się do tego cnota męstwa.
Kundusia ofiaruje się
Jezusowi ze [swymi] słabościami i skłonnościami.
Pan Jezus: Słabościami
Mnie nie zasmucasz. Gdy dzieci kochają rodziców, to rodzice nie
zrażają się słabościami swoich dzieci. W poczuciu słabości
mieści się pokora, a do pokornych tym więcej się zniżam.
We wszystkich sprawach
duchowych działa Duch Święty. Przez Niego udzielam skarbów moich.
Przez moją wszechmoc zamieszkuję w sercu człowieka. Patrzę na
usposobienie człowieka, na jego pragnienie. Uświęcam taką duszę,
bo nie patrzę na ilość uczynków, ale na dobrą wolę,
usposobienie i wtedy udzielam łask ku uświęceniu. We własnej woli
kryje się miłość własna.
Dusza, wynagradzająca za
gardzących łaską i miłością, radość Mi sprawia.
Kundusia ofiarowuje Panu
Jezusowi własną słabość, nicość.
Pan Jezus: Gdy serce
jest opróżnione z miłości własnej, napełniam je łaskami. Nie
należysz już wtedy do siebie, ale do Mnie i będziesz ode Mnie
zależna. Dam ci głęboki pokój. Dobry żołnierz walczy ochoczo i
wódz [jest] z niego zadowolony, a z tego co nie walczy, wódz nie
jest zadowolony. Walka i zwyciężanie siebie sprawia Mi radość,
miłuję taką duszę.
Dziecko, które Mi się w
zupełności oddało, niech się niczego nie boi, bo jest w objęciach
moich. Bo i dziecko w objęciach ojca czuje się bezpieczne.
Pukam do serc ludzkich,
do każdego. Czekam, że otworzą i wpuszczą Mnie do wnętrza. Jakaż
radość dla Mnie i całego nieba, gdy taka dusza otworzy serce swoje
na moje przyjęcie!
W tym radość Mi
sprawiasz, gdy wiele modlić się będziesz za grzeszników.
Kundusia żali się Panu
Jezusowi na swoją słabość.
Pan Jezus: Nie chcę od
ciebie nic innego, jak tylko abyś Mi płaciła miłością za
miłość. Rodzice nie wymagają od słabych dzieci nic, a
szczególniejszą jeszcze troskliwością je otaczają. Tak i Ja. Im
słabszą się czujesz, tym więcej łask udzielam i większą
otaczam opieką i w objęciach moich unoszę. Nigdy nie wyrównasz
tej miłości, jaką Ja miłuję. Wobec mej miłości wasza jest
zawsze słaba. Własną moją miłością umacniam [duszę] i daję
[jej] siłę. Rodzice nie patrzą na słabość dziecka. Jestem
zadowolony [twoim] pragnieniem i usposobieniem.
Z radością znoś, czym
cię nawiedzać będę, a będziesz postępować w miłości. Gdy to
uczynisz, okażesz Mi tym miłość. To jest dowód mej miłości, iż
cierpienia ci daję.
Polecane artykuły:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz