Miłość chrześcijańska
Trudno dostąpić bliskości z Panem Bogiem nie pragnąc Go. Na początku naszego ożywiania wiary, możemy nie posiadać w sobie dużej miłości do Pana Boga lub w ogóle jej nie nie mieć. Nie jest to nasza wina. Wychodząc z ciemności przyziemnego życia trudno nam kochać istotę, której nie widzimy, ani w żaden sposób nie doświadczamy, tym bardziej że prawdziwa chrześcijańska miłość jest dawaną nam łaską, a jej źródło tkwi w Miłości Boga. Poprzez bliskość z Panem Bogiem zaczynamy emanować miłością, której źródłem jest Pan Bóg. Nie jest to zatem nasza miłość – jest to tylko wtórna emanacja, podobnie jak siedząc na biwaku blisko ogniska, nasze twarze zostają rozgrzane. Kiedy na chwilę odejdziemy od ogniska, czujemy, jak z naszej twarzy emanuje ciepło. Nie jest ono jednak nasze – emanujemy tylko ciepłem, którego źródłem było ognisko.
Nie martwy się więc
zanadto, że nie ma w nas miłości do Pana Boga, bo ta przychodzi
wraz z rozwojem duchowym i zbliżaniem się do Niego. Skoro miłość
chrześcijańska nie jest nasza, jest dawaną nam łaską, więc
jedyne, co możemy zrobić, dać od siebie, to wyrażona wola i
pragnienie Boga. Kiedy Pan Bóg zobaczy, że szczerze Go pragniemy,
że chcemy, aby był dla nas ważny, wtedy odpowie na nasze
pragnienia.
Oczekiwania co do wiary
Drugą kwestią, którą
przy okazji tu opiszemy, są nasze oczekiwania co do wiary i Pana
Boga. Pozostając w kręgu pragnień, ale tych podszytych pokorą, a
nie pychą, musimy mieć jasno sprecyzowane oczekiwania i nie zamykać
się na wybiegu dla bożych owieczek – żeby użyć tu obrazowego
porównania. Dobrze to sformułował św. Jan od Krzyża: „Tyle od
Boga otrzymujemy, ile się od Niego spodziewamy”. Jeśli mało
będziemy się spodziewać albo będziemy oczekiwać dużo, ale nie
będziemy do końca wierzyć, że Pan Bóg to nam da, to i mało
otrzymamy, a przecież w przekazach z Nieba Pan Bóg mówi wyraźnie,
że chce nam dawać dużo, choć w zamian chce naszego oddania i
bliskości.
Co ja mogę dać Panu Bogu
W Piśmie Świętym
czytamy słowa Pana Boga: „Niebo jest tronem Moim a Ziemia
podnóżkiem stóp Moich. Cóż takiego możecie Mi dać? Czy nie
Moja ręka to wszystko uczyniła?”, a w jednym z przekazów z Nieba
Pan Jezus dopowiada: „Niebo, Ziemia i wszystko, co w nich przebywa,
jest Moje. Nawet wasze ciała należą do mnie. Jedyne co nie jest
Moje to wasza wolna wola i miłość – i tego właśnie szukam...”.
Jedyną realną wartością, jaką posiadamy, jest nasza wolna wola i
– poprzez nią – nasze szczere pragnienie Boga, aby stał się
dla nas najważniejszy w życiu, stąd też zazwyczaj to my musimy
uczynić pierwszy krok, chcąc zbliżyć się do Pana Boga.
Jeśli pragniemy pogłębić
swoją wiarę, ożywić ją, czy tym bardziej zbliżyć się do Pana
Boga, nie ograniczajmy się w oczekiwaniach, ale oczekujmy dużo, bo
Pan Bóg chce tego. Pamiętajmy jednak, iż ogólna zasada, jaka tu
obowiązuje, mówi, iż dostając od Pana Boga dużo, sami też dużo
musimy dać. To działa zawsze w obie strony, choć ze strony Pana
Boga jest to zawsze więcej od tego, co daje człowiek. Dobrze jest
to ujęte w następujących słowach:
Jeśli ty dasz Mi trochę – Ja dam ci dużo,
Jeśli
ty dasz Mi dużo – Ja dam ci dużo więcej,
Jeśli
ty dasz Mi wszystko – Ja dam ci wszystko.
Na koniec wypada
podkreślić, iż duże oczekiwania co do Pana Boga stosowane są
prawie zawsze na początku naszej drogi, dlatego że w późniejszym
czasie, będąc już bardziej rozwiniętym duchowo i posiadając
pogłębioną pokorę, a tym bardziej po oddaniu się pod
kierownictwo Boga, nasze oczekiwania oddajemy Panu Bogu, niczego poza
Jego uwagą i miłością już nie oczekując. Jedyne nasze
artykułowane pragnienie brzmi: „Niech się stanie wszystko według
Twojej woli...”