czwartek, 22 grudnia 2016

Oddanie się Opatrzności Bożej

<<-- Poprzednia modlitwa

Boże mój! 
Nie wiem, co mnie dzisiaj czeka. 
Tyle tylko wiem, 
że mnie nic nie spotka, 
czego byś Ty pierwej nie przewidział, 
nie dopuścił lub nie rozkazał od wieków: 
to mnie uspokaja. 

Uwielbiam Twoje odwieczne i niedościgłe wyroki, 
skłaniam czoło stojąc z jak największą 
pokorą przed obliczem Twoim, 
wielbię miłość i dobroć Twoją ku mnie. 
Wszystko przyjmuję, ze wszystkiego złożę 
Ci ofiarę i połączę ją z ofiarą 
Jezusa Chrystusa, Zbawiciela mojego. 

Proszę Cię tylko w Imię Jego 
i przez Jego nieskończone zasługi 
o cierpliwość w przeciwnościach moich 
i o zupełne posłuszeństwo 
woli Twojej we wszystkim. 

Amen








Polecane artykuły:


wtorek, 13 grudnia 2016

Rekomendacja: Pójdź ze Mną cz 4

<<-- Czytaj artykuł od początku


Ja: Zapytałam, czy spotkam naszych zmarłych wujów, księży? Odpowiedziała, że tak.
Zapytałam jeszcze: – Powiedz mi, jak się czułaś w swej ostatniej godzinie? Odpowiedziała mi:
Siostra: Tyle razy już ci to mówiłam. Był obok mnie Anioł Stróż i Najświętsza Maryja Panna, która ocierała moje łzy i mówiła: „Odwagi córko! Jeszcze trochę, a potem szczęście wieczne” – Zaprowadziła mnie potem do Jezusa. Widzialnymi Aniołami byli obok mnie…..(wymieniła tu osoby przyjazne). Mam piękne miejsce w niebie (Powtarzała mi to wiele razy) Radości są tu rozsiane pod naszymi stopami.

Ja: Jeśli to ty jesteś siostro, dlaczego nie pokażesz się mi?
Siostra: Nie mogę ci się pokazać, bo byś umarła!
Ja: Dlaczego?
Siostra: Bo nie zniosłabyś mego blasku. Jezus liczy wszystko, nasze trudności, nasze boleści, nasze łzy i pokusy zniesione z uległością i ufnością w Panu. Temu wszystkiemu Bóg wyznacza wielką nagrodę chwały. Łzy moje są drogimi kamieniami na mojej sukni. Tak, w niebie każda chwila jest początkiem nowej radości i naszego zachwytu. Niebo? Już sam uśmiech naszej Królowej, to niebo! Gdy Ona się uśmiecha, jasne promienie emanują od Niej i oświecają ziemię. Nie ma przykrości, nie ma łzy, którą by N. M. P. nie zebrała swoją litosną ręką, by ofiarować to Jezusowi.

Siostra: Gdyby wszyscy ludzie na ziemi mogli ujrzeć szczęście tego Królestwa Niebieskiego, cała ludzkość, dobrzy i źli, zapragnęliby umrzeć w jednej chwili, aby je posiąść.

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Rekomendacja: Pójdź ze Mną cz 3

<<-- Czytaj artykuł od początku

ROZMOWA MIĘDZY SIOSTRĄ ZAKONNĄ A DUSZĄ Z CZYŚĆCA WSTĘPUJĄCĄ DO NIEBA


Siostra: Kochaj swe powołanie... O, gdybyś mnie zobaczyła!
Ja: Ale czy to ty?
Siostra: Tak, to, ja, ale nie możesz mnie zobaczyć. Jestem duszą błogosławioną.
Ja: Ziemia dała ci tyle cierpienia i cierni.
Siostra: Dziękujmy Panu za to, bo inaczej zbyt przywiązałabym się do przemijających rzeczy tego świata. Jestem teraz w miejscu rozkoszy!
Ja: A więc jesteś w niebie?
Siostra: Nie! Jeszcze nie. Ale się raduję, a cóż to będzie potem w niebie? Raduję się, bo cierpię i cierpię, a im więcej się raduję, tym więcej cierpię.
Ja: A sąd?
Siostra: Właśnie! Miłosierdzie Boże jest jakby mamusia, która mówiła, pieszcząc swe dziecię: „Biedne maleństwo tyś nie zrobiła tego umyślnie”!
Ja: A nasze winy?
Siostra: Pan mówi do diabła: „To twoje dzieło”! Wszystko polega na tym, by z całego serca należeć do Chrystusa przez całe życie.

Ja: Powiedz mi coś napotkała przy swym zgonie?
Siostra: Nieskończone Miłosierdzie, dwie ręce miłosne i Serce bijące Miłością!
(Obudziła mnie w nocy wołając…..)
Siostra: Dlaczego nie kochacie Boga? Ja umieram z miłości!

Siostra: Nie obawiajcie się cierpienia, bo nie jest godne… nie jest godne… Takim jest dobro, które mnie oczekuje, że wszelki trud jest mi miłym! Będę z wami zawsze! Tak wielką łaskę czyni wam Bóg.

wtorek, 29 listopada 2016

Rekomendacja: Pójdź ze Mną cz 2

<<-- Czytaj artykuł od początku

Niech nikt nie lęka się zbliżyć do Mnie, poszukiwać Mnie, a zwłaszcza kochać Mnie. Wszystkim obiecuję Moją przyjaźń i przebaczenie w zamian za szczere uderzenie serca z miłości.

Spójrz córko moja jak źle dusze przyjmują krzyż utrapień. Nie wiedzą one, ile Mnie kosztuje ten widok cierpień całej ludzkości. Wylałbym wszystką Mą Krew, by oszczędzić każdemu z was waszych łez. Chciałbym wziąć na Siebie ciężar ludzkiego bólu i Sam go nieść, jak to już kiedyś uczyniłem. Jednak, gdybyście mogli ujrzeć ten ogrom przyszłej chwały przyznany cierpieniom ludzkim na ziemi, wtedy prosilibyście sami o więcej krzyży i cierpień. Chcę zabrać dusze do Królestwa Ojca Mego i dlatego nawiedzam je bólem. Lecz mało, które nawet wśród dusz zakonnych, umieją zgłębić tę tajemnicę miłości.

Jestem Miłością, a miłość chce zawsze dawać. Lecz któż Mnie rozumie? Jakże mało dusz rozumie Moją Miłość!

Jestem z tobą. Żyję z tobą pod jednym dachem. Jestem przyjacielem najwierniejszym, jaki może istnieć, a ty idziesz daleko, by powierzyć swe trudności jakiemuś obcemu, który wkrótce cię zdradzi. Jakże ty Mnie jeszcze nie znasz. Jestem Jezusem! Wystarczy zawołać Mnie, bym przyszedł! Przychodzę szybko, ratuję i zbawiam to, co zginęło. Nawet gdyby własność była sprzedana obcemu w chwili szaleństwa. Ja odkupię z jego rąk i zwrócę wasze dobra wam. Wystarczy tylko przywołać Mnie o świcie lub w południe albo wieczorem, a nawet o późnej nocy, a Ja przychodzę prędko i nie każę nigdy czekać na Siebie!

GŁOS BOŻY: Obiecuję ci, że żadna dusza nie będzie czytać tego Rękopisu, by nie poczuć się lepszą i bliższą Mego Boskiego Serca. Chcę tym sposobem zaspokoić pragnienie dusz.

GŁOS BOŻY: Chciałbym być przedstawiony obecnemu światu, jak Józef otwierający ludziom spichlerze Faraona i rozdzielający obficie pszenicę, by już nie było głodu na ziemi. Jest to zawarcie przymierza, jak ci powiedziałem, które poprzez ciebie chcę odnowić ze wszystkimi ludźmi i dać je poznać. Chciałbym jeszcze być przedstawiony, jako Ojciec marnotrawnego syna. Zestarzawszy się z tęsknoty za synem, wygląda, co wieczór z ganku, czy nie ujrzy iskierki nadziei na jego powrót. Jestem zawsze pośród was, w powietrzu, którym oddychacie, w wodzie, którą pijecie i w chlebie, który spożywacie. Jestem w wielkim dziele stworzenia, które nigdy nie ustaje. Jestem pośrodku was, żywy, prawdziwy, rzeczywisty, z wieczystą Ofiarą Krzyżową w Eucharystii. Chcę, by świat wiedział najprędzej, że Bóg jest niezmienny. Nie zmienia się nigdy ani się nie umniejsza Jego wiekuista Miłość ku ludziom.
     Chcę, by świat wiedział, że nie kładę granic Memu przebaczeniu, i że nigdy nie zapytam syna marnotrawnego, w jaki sposób roztrwonił Moje dziedzictwo, ani zażądam od niego rachunku z jego występków. Chcę dostosować nowe Miłosierdzie do tego nowego pokolenia. Ludzie zwabieni dobrami materialnymi oddalili się daleko ode Mnie, który jestem Królem zawsze przejrzystym i wszelkiego prawdziwego dobra. Ale zdobywszy takie doświadczenia niechże powrócą do Domu Ojcowskiego, bo godzina jest już późna. Ileż jeszcze czasu będę oczekiwał na tych swoich synów? Uczta gotowa, przygotowana szata i pierścień.

Ja: Co mam uczynić Panie, by odpowiedzieć na Twe niezliczone dary?
GŁOS BOŻY: Kochaj Mnie zawsze więcej i wciąż lepiej! Patrz tylko na Mnie! Słuchaj tylko Mnie! Służ tylko Mnie! Pocieszaj Mnie w trudnościach i podzielaj je ze Mną!

piątek, 25 listopada 2016

Rekomendacja: Pójdź ze Mną cz 1

Wstęp

     Rekomendacja wartościowej literatury duchowej, jaką dzisiaj prezentujemy pod tytułem „Pójdź ze Mną” jest w istocie rzeczy zbiorem dwóch osobnych przekazów z Nieba znanych pod nazwami „Wielkie posłannictwo Miłości” oraz „Posłannictwo z Nieba radości w cierpieniu”. Książeczka otrzymała kościelny imprimatur, czyli zgodę na rozpowszechnianie i czytanie przez wiernych kościoła katolickiego.

     Autorką, a właściwie pośredniczką słów z Nieba była pewna zakonnica, siostra Aniela, która w ostatnich latach swojego długiego życia doświadczyła niebiańskich rozmów. Rozmowy te zaczęły się latem 1967 roku od głosu jej ukochanej siostry, niedawno zmarłej. Potem od czasu do czasu odzywała się Najświętsza Maryja Panna, a następnie prawie wyłącznie Jezus Chrystus. 

     Treść książeczki jest zaczerpnięta z grubego rękopisu liczącego 450 stron, w którym – na polecenie spowiednika – siostra Aniela zapisywała dzień po dniu wszystkie objawienia oraz rozmowy niebieskie. Dzięki tym zapiskom mamy wgląd w sprawy pośmiertne, a więc w to, co się po śmierci dzieje z duszą człowieka oraz wiedzę na temat Miłosierdzia Bożego i żywej wiary. W słowach Jezusa bowiem odnajdujemy bezcenne wskazówki na temat tego, jak żyć i jak praktykować żywą wiarę. Trudno o lepsze uzupełnienie Ewangelii...

     Poniżej prezentujemy przegląd co bardziej wartościowych fragmentów rekomendowanej przez nas książeczki.

literatura duchowa


**************************************


Pójdź ze Mną

Moje rozmowy z Bogiem i duszą czyśćcową

siostra Aniela.


OBJAŚNIENIA:

Siostra – oznacza głos zmarłej siostry
Ja – oznacza słowa samej autorki
N.M.P. – oznacza słowa Matki Najświętszej
GŁOS BOŻY – oznacza słowa Boskiego Mistrza

poniedziałek, 21 listopada 2016

Oczyść mnie, Panie

<<-- Poprzednia modlitwa


Oczyść mnie, Panie,

z grzechów przede mną ukrytych.

Jeśli ponownie popełnię błąd,

przebacz mi jeszcze raz!



Wybacz mi zobowiązania,

jakie podjąłem,

a których nie wypełniłem.



Wybacz, jeśli w mym pragnieniu

zbliżenia się do Ciebie,

moje serce nie było tak żarliwe,

jak moja mowa.



Przebacz niewierność w spojrzeniu,

odstępstwa w słowach,

pokusy, które rodziły się w sercu,

grzechy języka.

piątek, 11 listopada 2016

Bajki katolickie

    Chcąc wychować dzieci na wartościowych ludzi, najważniejszą rzeczą, jaką musimy zrobić to dać przykład sobą. Poprzez naśladownictwo dziecko w sposób naturalny przyswaja sobie prawidłowe wzorce zachowań. Uzupełnieniem tej sfery są bajki, które wzmacniają w dziecku przyswojone zachowania.

bajki katolickie

    Powyższy opis, wspólny dla osób wierzących i niewierzących, możemy teraz rozszerzyć na wiarę. Chcąc wychować dziecko na dobrego chrześcijanina, musimy przede wszystkim dać przykład sobą, a chcąc, aby dziecko było blisko Boga, sami tę bliskość musimy posiadać. W takich warunkach wzrastała święta Faustyna, ucząc się od ojca szczególnej uwagi nad duszami czyśćcowymi czy św. Jan Paweł II, który wzrastał w żywej wierze ojca, którego wielokrotnie widział (jak sam wspominał) zatopionego w modlitwie.

     Chcąc wprowadzać dziecko w świat żywej wiary, w bliskość z Panem Bogiem, róbmy to przede wszystkim poprzez swój przykład. Uzupełnieniem tego mogą być bajki. Jako że bajka bajce nie równa, zadbajmy więc o to, aby i w bajkach dziecko mogło poznawać żywą wiarę. W ten sposób wzmocnimy w dziecku swój przekaz i uzupełnimy jego wiedzę duchową i postrzeganie Boga jako żywej Istoty – naszego bliskiego Ojca.

     Poniżej prezentujemy przykład takiej bajki, która do wspomnianego wyżej celu doskonale się nadaje. Poprzez takie bajki możemy nie tylko rozwijać wiarę dziecka, ale umacniać je w przekonaniu, że żywa bliskość z Panem Bogiem nie jest niczym niezwykłym.


Góra Zapomnienia


bajka katolicka

    W niewielkim miasteczku, gdzie życie płynie spokojnie, mieszkał wraz z rodzicami chłopczyk o imieniu Tomuś, którego jednak wszyscy nazywali Dziwadło. Przezwisko to nie miało nic wspólnego z jego wyglądem, jak by się mogło wydawać, lecz z odmiennym zachowaniem Tomeczka. W przeciwieństwie bowiem do innych bardzo kochał on Pana Boga i starał się być zawsze dobry i uprzejmy dla innych ludzi. Nigdy też nie zapominał o dobrych uczynkach, które z wielką ochotą wykonywał. Wszystkich obdarowywał szerokim uśmiechem i miłym słowem. Pan Bóg cenił za to Tomeczka i zawsze towarzyszył mu w jego poczynaniach.
     Ludzie nie rozumieli zachowania Tomcia, ponieważ nie kochając Pana Boga zbyt mocno, często o Nim zapominali, przez co postępowali w swoim życiu niewłaściwie. Ich problemy i kłopoty narastały, stawały się coraz większe, a to z kolei wywoływało smutek i złość, które nieustannie im towarzyszyły. Kiedy więc Tomcio uśmiechał się do nich i życzył miłego dnia, wpadali w jeszcze większą złość, bo to im przypominało, jak nieszczęśliwe wiodą życie.

piątek, 28 października 2016

Popęd seksualny w żywej wierze

<<-- Czytaj cykl od początku

    W poprzednim poście pt. "Jak walczyć z pożądaniem" przedstawiliśmy sposoby na okiełznanie naszej seksualności. Jest to konieczny element w przejściu z życia przyziemnego do duchowego. Jak już wielokrotnie wspominaliśmy jednak, to co trudne jest dla martwej wiary, dla żywej wiary jest czymś naturalnym i łatwym. Nie inaczej jest z popędem seksualnym. Trzeba tylko na coś się zdecydować: albo na zwykłe, światowe życie, albo na czystość seksualną dla Pana Boga. Wskazówki przekazane w ostatnich trzech postach, jak i pragnienie Boga sprawią, że ujarzmimy swoją seksualność.

seksualność w wierze chrześcijańskiej


     Warto w tym miejscu zaznaczyć, że rozwijając swoją chrześcijańską duchowość i zbliżając się do Pana Boga, otrzymujemy wsparcie, ponieważ na średnio zaawansowanym poziomie bliskości z Panem Bogiem nasza miłość zmysłowa mocno się redukuje na rzecz miłości chrześcijańskiej. W sposób naturalny nasza zmysłowość i seksualność coraz bardziej zanikają, nie przystając po prostu do czystości duchowej średnio zaawansowanych poziomów duchowości chrześcijańskiej. Wystarczy wtedy tylko nie dać się zdekoncentrować, nie dać zwrócić swojej uwagi na tę przyziemną sferę życia i nie dać się wciągnąć choćby na chwilowy kontakt z erotyką, bo ona jak bagno będzie wciągała nas coraz bardziej. Oto dlaczego duchowieństwo (te, które posiada żywą wiarę) oraz święci mogą żyć w celibacie i całe swoje życie zachowywać seksualną czystość. Ta sfera ludzkiej egzystencji została wyparta przez miłość bardziej doskonałą, przez miłość chrześcijańską, której źródłem jest Pan Bóg. 

poniedziałek, 24 października 2016

Jak walczyć z pożądaniem

    Mierząc się z własną seksualnością, nie możemy całej winy zrzucać na Naturę, dużo jednak zależy od nas, od naszego zaangażowania, nastawienia i działania. Na początek kierujemy radę do osób, które nie miały jeszcze okazji współżycia seksualnego, i – mówiąc kolokwialnie – „nie wiedzą jak to jest”. Jeżeli pali was ogień pożądania, to wiedzcie, że jak poznacie smak obcowania cielesnego z drugim człowiekiem i poznacie smak orgazmu, to ten ogień jeszcze bardziej się zwiększy i bardzo szybko was zniewoli, bo jest to siła, której przeciwstawić się wam będzie bardzo trudno. Łatwiej wam będzie walczyć z pożądaniem, nie wiedząc do końca, jak to jest.

jak walczyć z pożądaniem

Jak okiełznać swoją seksualność


    Chcąc okiełznać swoją seksualność, także tę ze skłonnościami homoseksualnymi, musimy przede wszystkim przygotować sobie odpowiedni grunt do walki. Jest wiele czynników zwiększających w nas pożądanie. Rozpoznając je, możemy w sposób znaczący przeciwdziałać im.

     Co wyzwala w nas pożądanie? Oto przegląd najbardziej powszechnych elementów:


Nie myśleć o erotyce

     Wiadome jest, że im więcej o czymś będziemy myśleli, tym bardziej będzie to obecne i aktywne w naszym życiu.


Nie oglądać pornografii

     Wcześniejsza uwaga dotyczy także i tego punktu: jak chcemy walczyć z seksualnością, skoro cały czas dorzucamy drew do ognia? Nigdy się tego ognia pożądania nie uda ugasić.


Nie patrzeć pożądliwym okiem na osobników przeciwnej płci

     Jeśli patrzymy pożądliwym okiem na drugiego człowieka i wyobrażamy sobie go bez ubrania i cobyśmy z nim w łóżku nie robili, gdybyśmy tylko mogli, to tak samo dorzucamy do tego naszego ognia, co w poprzednim przypadku.


Nie wyobrażać sobie nas spółkujących z drugą osobą ani nie wyobrażać sobie innych w sytuacjach erotycznych

     Jeśli będziemy w myślach wyobrażać sobie kogoś w sposób erotyczny, obojętnie czy samego, czy razem z nami, to jak w takiej sytuacji chcemy uwolnić się z tego seksualnego zniewolenia?

Nie masturbować się ani nie współżyć seksualnie

     Jak już zaznaczaliśmy wcześniej, smak zachowań erotycznych czy seksualnych ma bardzo duże właściwości zniewalające i naprawdę trudno potem się powstrzymać i przeciwstawić temu. W skrajnych przypadkach mamy do czynienia nawet z zaburzeniem psychologicznym, czyli z uzależnieniem od seksu.


Walka z pożądaniem


     Powstrzymywanie się od powyższych zachowań to nasze podstawowe działanie, jakie powinniśmy podjąć. Razem z nim powinniśmy rozwijać naszą wiarę i pragnąć Boga coraz bardziej. Myślenie o Nim wielokrotnie w ciągu dnia to świetny oręż w walce z pożądaniem seksualnym. Raz, że zmieniamy w ten sposób swoje wewnętrzne środowisko, kierując je w stronę duchowości, a dwa – jak tylko pojawi się w nas myśli erotyczna, zaraz możemy przywrócić swoje skupienie na Pana Boga i w sposób naturalny zgasić te rodzące się niebezpieczeństwo. Jeślibyśmy pozwolili takiej myśli rozwinąć się, zaraz pobudziłaby naszą wyobraźnię, a ona nasz organizm.

pożądanie a wiara

 Co wpływa na pożądanie seksualne


    Kolejną pomocą w walce z pożądaniem seksualnym są zjawiska wpływające na tę sferę naszego życia. W rozwoju duchowym czy religijnym często na przykład stosuje się dłuższe lub krótsze głodówki, zwane też postami. W świeckim rozwoju duchowym służą one głównie do ćwiczenia woli i charakteru, a w życiu religijnym służą przede wszystkim jako zadośćuczynienie za swoją grzeszność i dobrowolną ofiarę, poprzez którą duchowo łączymy się z cierpiącym Chrystusem. Efektem ubocznym głodówki jest zmniejszenie popędu seksualnego, więc można w ten sposób upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Wystarczy co jakiś czas urządzić sobie kilkudniową głodówkę, najlepiej z jakąś intencją religijną (np. żal za swoje dotychczasowe grzeszne życie, prośba o pomoc w zbliżaniu się do Pana Boga, poświęcenie dla drugiej osoby, aby Pan Bóg okazał jej swoją łaskę itp.), a korzyść z tego będziemy mieli wieloraką, także zdrowotną, bo głodówka świetnie oczyszcza organizm z zalegających nieczystości i toksyn.

     Badania psychologiczne wykazują, że wpływ na popęd seksualny człowieka ma także serotonina, jeden ze związków chemicznych biorący udział w zjawisku snu. Potwierdzeniem tego są święci, którzy często skąpili sobie długiego snu, bo albo szkoda było im czasu, albo mieli dużo zajęć i nie mogli sobie pozwolić na wysypianie się. Święta Katarzyna za Sieny sypiała np. tylko kilka godzin dziennie, bo to uczucie bliskości z Panem Bogiem było tak wspaniałe, że szkoda jej było czasu na spanie i w ten sposób pozbawiać się bliskości z Panem Bogiem.

     Należy w tym miejscu zaznaczyć, że z medycznego punktu widzenia długotrwałe pozbawianie się snu lub jego mocne ograniczenie, negatywnie odbija się na wiele sfer naszej osobowości, z emocjonalnością i świadomością na czele. Regulacja serotoniny w organizmie ma także duży wpływ w przebiegu takich chorób psychiki jak schizofrenia i depresja, co wskazuje, jak ważny jest to związek w naszym organizmie.








Polecane artykuły:


środa, 19 października 2016

Seksualność w pogłębionej wierze

    Poza wyzwalaniem z siebie negatywnej energii (poprzez uczucia, emocje, myśli), drugą z najważniejszych przeszkód w zbliżaniu się do Pana Boga jest seksualność. Współczesny świat bardzo luźno podchodzi do tej naturalnej skądinąd sfery życia człowieka, promując ją wokół jako coś normalnego i niepodlegającego rygorom moralnym.

seksualność w pogłębionej wierze

 Seksualność człowieka


    W ujęciu boskim seksualność człowieka jest przede wszystkim aktem miłości: oddaję ci swoje ciało, umysł i duszę – mówią do siebie małżonkowie, przystępując do współżycia. Pan Bóg innej możliwości ekspresji seksualności człowieka nie dopuszcza, stąd też tak duży nacisk jest kładziony na sakrament małżeństwa i czystość przedmałżeńską.

     Nieco innym tematem jest rozwiązłość seksualna, która bardzo razi Pana Boga. Ktoś, kto chce zbliżać się do Niego, musi rozwijać się duchowo, a nie osiągnie zadowalających efektów, będąc niewolnikiem swego ciała. Wyswobodzenie się z tych pęt jest wspólnym mianownikiem każdego rozwoju duchowego, nie tylko religijnego, ale i świeckiego. Różnią się one celem, ale sens mają ten sam: uwolnić się od zniewolenia, czy to fizycznego (np. pożądania seksualnego, nałogu), czy psychicznego (np. przerośniętej ambicji, niezrównoważenia emocjonalnego).

Czystość seksualna


     Pan Bóg oczekuje od nas absolutnej czystości przed ślubem i ktoś, kto nie jest w związku małżeńskim, nie powinien uprawiać ani tzw. seksu sportowego (jednorazowe współżycie z przygodnie spotkaną osobą), ani seksu przedmałżeńskiego ze swoim wybrankiem czy wybranką, ani nie powinien się masturbować. Ostatnia uwaga odnosi się oczywiście także do pozostałych sytuacji, czyli na przykład do pettingu (wzajemne pieszczoty zmierzające do uzyskania orgazmu) stosowane przez parę zakochanych ludzi.

jak zbliżyć się do Pana Boga

    Pytanie, jakie można sobie zadać, brzmi następująco: Po co Pan Bóg obdarzył nas seksualnością, skoro wymaga od nas czystości aż do ślubu? Przecież to nie nasza wina, że nas w środku pali ogień pożądania i namiętności, to samo się dzieje... Jak to wykażemy w dalszej części cyklu, nie jest to do końca prawda. Musimy zacząć od rzeczy podstawowej, czyli od Natury.

Prawo Życia


     Pan Bóg ustanowił prawa rządzące światem, który stworzył po to, aby mógł on funkcjonować w sposób automatyczny, bez ciągłej kontroli z Jego strony, dlatego też, jeżeli wyskoczymy z okna, spadniemy na ziemię i prawdopodobnie się zabijemy, bo prawo przyciągania ziemskiego, jak i delikatność naszego ciała do tego doprowadzą. Nie będzie to więc wina Pana Boga, tylko nasza, że postąpiliśmy wbrew obowiązującym prawom.

     Głównym celem Natury, zwłaszcza tej ożywionej, jest przedłużenie gatunku. Wystarczy spojrzeć tylko dookoła: rośliny, zwierzęta, ludzie dążą zawsze do wydania potomstwa, a więc do przedłużenia swojego gatunku. Kiedy uzyskają potomstwo (zwłaszcza rośliny i zwierzęta) to następnym razem, kiedy jest dla nich odpowiedni moment, wydają kolejne potomstwo – i tak czynią do ostatnich swoich dni. Takie jest prawo Natury.

środa, 12 października 2016

Dzienniczek duchowy św. Faustyny cz 5

<<-- Czytaj artykuł od początku

Jezus mi każe odprawić nowennę przed świętem miłosierdzia i dziś ją mam zacząć o nawrócenie świata całego i o poznanie miłosierdzia Bożego. – Aby wysławiła wszelka dusza dobroć Moją. – Pragnę zaufania od Swych stworzeń, zachęcaj dusze do wielkiej ufności w niezgłębione miłosierdzie Moje. Niechaj się nie lęka do Mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów, niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia Mojego.

Powiedz, córko Moja, że jestem miłością i miłosierdziem samym. Kiedy dusza zbliża się do Mnie z ufnością, napełniam ją takim ogromem łaski, że sama w sobie tej łaski pomieścić nie może, ale promieniuje na inne dusze.
     Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia Mojego, osłaniam je przez życie całe, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swą obronę, prócz miłosierdzia Mojego, szczęśliwa dusza, która przez życie zanurzała się w zdroju Miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedliwość.
     Napisz – wszystko, co istnieje, jest zawarte we wnętrznościach Mojego Miłosierdzia głębiej, niż niemowlę w łonie matki. Jak boleśnie rani Mnie niedowierzanie Mojej dobroci. Najboleśniej ranią Mnie grzechy nieufności.

Bóg nigdy nie zadaje gwałtu naszej wolnej woli. Od nas zależy, czy chcemy przyjąć łaskę Bożą, czy nie; czy będziemy z nią współpracować, czy też ją zmarnujemy.

[Niech pokładają] nadzieję w miłosierdziu Moim najwięksi grzesznicy. Oni mają prawo przed innymi do ufności w przepaść miłosierdzia Mojego. Córko Moja, pisz o Moim miłosierdziu dla dusz znękanych. Rozkosz mi sprawiają dusze, które się odwołują do Mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam, łask ponad ich życzenia. Nie mogę karać, choćby ktoś był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do Mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym miłosierdziu Swoim. Napisz: nim przyjdę, jako Sędzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na oścież drzwi miłosierdzia Mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia, ten musi przejść przez drzwi sprawiedliwości Mojej...

poniedziałek, 10 października 2016

Dzienniczek duchowy św. Faustyny cz 4

<<-- Czytaj artykuł od początku


Dziś usłyszałam te słowa: – Łaski, których ci udzielam, są nie tylko dla ciebie, ale i dla wielkiej liczby dusz..... A w sercu twoim, jest ustawiczne mieszkanie Moje, pomimo nędzy, jaką jesteś, łączę się z tobą i odbieram ci nędzę twoją, a daję ci miłosierdzie Moje; w każdej duszy dokonywam dzieła miłosierdzia, a im większy grzesznik, tym ma większe prawa do Miłosierdzia Mojego. Nad każdym dziełem rąk Moich, jest utwierdzone miłosierdzie Moje. Kto ufa miłosierdziu Mojemu, nie zginie, bo wszystkie sprawy jego Moimi są, a nieprzyjaciele rozbiją się u stóp podnóżka Mojego.

Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest strasznie wielki obszar jego.
     Rodzaje mąk, które widziałam:
– Pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
– Drugie – ustawiczny wyrzut sumienia;
– Trzecie – nigdy się już ten los nie zmieni;
– Czwarta męka – jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
– Piąta męka – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność; widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
– Szósta męka jest ustawiczne, towarzystwo szatana;
– Siódma męka – jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
     Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza, czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny, i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech każdy grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jako tam jest.
     Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem.

Reklama

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły